Gdyby w tym kraju, niegdyś będącym kulturowo Polską, nawet pod zaborami, a obecnie będącym już tylko „tym krajem”, chociaż teoretycznie wolnym i niezależnym, otóż gdyby w tym kraju uczono młodzież normalnie, to każdy by wiedział, znając historię własnej kultury, że w zakonach obowiązuje ścisłe posłuszeństwo wobec przełożonych i dotyczy wszystkich poleceń, bez wyjątku. Taka zasada. Może się nie podobać i to bardzo. Dlatego tylko nieliczni decydują się na życie zakonne. Ale też nie ma przymusu – wolny wybór. Zawsze można też zakon porzucić. Powtarzam – wolny wybór.
Ta wiedza jeszcze niedawno była powszechna.
Niestety, w tym kraju dziś mamy „planetę małp”. Dlatego przewija się przez media idiotyczna dyskusja na temat cenzury zakonnej. Świadcząca tylko i wyłącznie o kulturowym analfabetyzmie i lewackim prostactwie rodem z wytycznych Lenina.
Inne tematy w dziale Kultura
