eska eska
1258
BLOG

Jeszcze o Radwańskiej

eska eska Kultura Obserwuj notkę 31

 

Po przeczytaniu kolejnej notki na temat dzisiejszego meczu muszę zabrać głos, nie mam wyjścia. Zacznijmy od początku.

Serena Willams nie jest terminatorem, chłopem w spódnicy itp. Jest świetną, znaną od lat tenisistką. Ma 31 lat, niesamowity serwis i wieloletnie doświadczenie w wygrywaniu takich turniejów.

Agnieszka jest młoda, drobna i do tego była chora.

W tej sytuacji >

a. dojście do finału Wimbledonu, drugie w całej historii Polski  (pierwsza w finale Jędrzejowska 1937),

b. rozegranie dobrego meczu z uznaną mistrzynią, gdzie nawet w pierwszym, stosunkowo najsłabszym z jej strony secie też zdołała wyrwać honorowego gema, a drugi set wygrała finezyjnie,

> jest absolutnym, rewelacyjnym sukcesem!!!!

 

Tenis to specyficzny sport, tu ciągle jeszcze liczy się przebieg meczy (i turniejów), a nie wygrana za wszelką cenę i po trupach.

Agnieszka gra finezyjnie i elegancko, a nie siłowo - i dlatego dojście do finału tym bardziej się liczy. I to jest powszechnie doceniane.

Zamiast skakać z radości, wszyscy jęczą – kompletne nieporozumienie!

 

PS. A żadna z telewizji oczywiście meczu nie transmitowała. Może i dobrze.

Tenis to nie jest sport dla idiotów. Polak z szalikiem na szyi (w loży) wyglądał właśnie jak idiota. Zwłaszcza w konfrontacji ze zbliżeniami na jakieś diuszessy w diamentach :)))

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Kultura