Nie będzie o polityce, a przynajmniej nie tylko. Będzie o czymś, czego nie sposób wytłumaczyć. To "coś" nazywano ongiś „klasą”. Mieć klasę – rzecz dziś niepojęta i pozornie zupełnie niepotrzebna.
Przyznam, że pomysł na to pisanie „przyszedł do mnie” podczas dyskusji pod notką pani Dominiki Ćosić > http://dominikacosic.salon24.pl/543238,aniol-z-piwnicy.
Notka jak notka - absolutnie nie kwestionuję podziwu autorki dla artystki, tylko tytuł wydał mi się ciut bulwersujący, bowiem wiadomo tym co nieco starszym, że przydomek „Czarny Anioł” niejako od zawsze był przypisany Ewie Demarczyk, też wszak „aniołowi z piwnicy”. Dlatego dla porównania przywołałam w komentarzu wykonanie tej samej piosenki, znanego przedwojennego szlagieru, przez obie artystki - opisaną w notce Beatę Czernecką i, oczywiście, Ewę Demarczyk.
Rzecz cała jednak nie dawała mi spokoju i dlatego dziś notka – porównajcie sami:
Przywołaną piosenkę wykonywało wielu artystów i są to wykonania lepsze czy gorsze, ale zazwyczaj dość podobne. I tylko ta Demarczyk – zupełnie poza skalą, przynajmniej dla mnie. Po prostu inna półka.
Podobnie rzecz ma się w innych przypadkach, we wszystkich, także politycznych czy naukowych dziedzinach naszego życia - ot, przykłady pierwsze z brzegu: Arłukowicz i Religa, Kopacz i Chrzanowski - inna półka, po prostu.
Tylko jakby ta „inna półka” coraz mniejsza.......
Inne tematy w dziale Kultura