Kolejne osoby w salonie24 załamują ręce nad upadkiem mediów publicznych. Mówią o niewielkich wpływach z abonamentu, a misji, o Polskiej Kulturze (oczywiście Wielką literą!), o Dwójce i - koniecznie! - o Trójce Skowrońskiego.
Łatwo zauważyć, że w tych wszystkich tekstach dokładnie i szczegółowo pewne rzeczy zostały przemilczane, ściśle mówiąc przemilczane zostało to co najważniejsze.
W 2001 roku Stefan Bratkowski pisał: [Kwiatkowski] to ponoć zawodowy menedżer, ale dla 30 mln zł oszczędności zwalnia kilkuset zawodowych dziennikarzy (oczywiście - tych z "solidarnościową" przeszłością), miast zyskać ponad 30 milionów redukcją nadwyżki zatrudnienia w biurokracji swego zarządu (tłumaczył mi swego czasu, że nie może nikogo zwolnić, bo jego dyrektorzy założyli... związek zawodowy dyrektorów).
Czy coś się w tej kwestii zmieniło? TVP miała szefów o różnych temperamentach ze wszystkich możliwych rozdań politycznych - od krwawego Wildsteina po oślizłego Kwiatkowskiego. Czy ktokolwiek zajął się prawdziwym problemem naszych mediów publicznych? Nic z tego. Ręka rękę myje.
Dlatego nie mam za grosz zaufania do pana Mielcarka gdy załamuje ręce nad losem dwójki ani pana Wildsteina, który ponoć czyścił TVP (oczywiście tak jak Kwiatkowski - z nieprawomyślnych dziennikarzy). Tak samo jak nie zaufam panu Kłopotowskiemu czy pani Romaszewskiej mimo, że mam dla nich sporo szacunku.
Jestem za likwidacją mediów publicznych bo wszystkie te osoby i kolejne ekipy uśmiechami bądź łzami ukrywają w publiczno-medialnej szafie tego samego trupa - rozdętą do granic absurdu administrację, bandy koleżków dojących budżetowe i abonentowe pieniądze, masy pijawek w spółkach producenckich przyssane do telewizyjnej kasy.
Skoro to całe towarzystwo jest od tylu lat nie do ruszenia - przeciwnie, ciągle się wzmacnia i powiększa a osoby zainteresowane podobno misją i losem TVP nie mają nawet dość odwagi, żeby o tym mówić, co dopiero działać - całe to towarzystwo trzeba rozpędzić na cztery wiatry.
I nie ma zmiłuj - nie przekonają mnie biadolenia nad losem dwójki mimo że kocham to radio miłością pierwszą a dwójki i biski słuchałem przez większą część mojego dorosłego życia. Ale są pewne granice absurdu - jeśli za dwa dobre programy radiowe i jeden w kablówce (TVP Kultura) mamy płacić 800 milionów rocznie to dziękuję. Każdy absurd ma swoje granice.
Co istotne za te gigantyczne pieniądze nie dostaję nawet tego, co bym mógł - Archiwum polskiego radia i telewizji od dawna powinno się znajdować w internecie. Z przyjemnością obejrzałbym stare kroniki filmowe, wykorzystał audycje i dzienniki, obejrzał filmy i seriale wysłuchał genialnych audycji muzycznych Piotra Orawskiego. Nic z tego - owe miliardy wydane na "publiczną" nie zapewniają mi nawet tego.
Medialni specjaliści zakrywają nos chusteczką i perorują o misji - a na madiach publicznych od dawna leży trup, którego smród powala każdego kto się do nich przypadkiem zbliży.
I to ten właśnie trup zgniecie media publiczne a nie PO albo Tusk.
eumenes
ps. obiecana w zeszłym tygodniu notka będzie, jak zwykle, później.
ps2. warto rzucić okiem do Kokosa
"I've always been a supporter of the polish cause, even when my feelings was based on my instinct (...) My instinctive sympathy for Poland was born under the influence of the constant accusation tossed toward her; - And I can say - I established my opinions about Poland by listening her enemies. Namely, I came to infallible conclusion, that the Poland's enemies are almost always the enemies of generosity and bravery. Whenever it happened to me to meet a person that cultivates usury and the kult of terror, bugged down in the swamp of materialistic politik, I discovered in this miserable individual - a passionte hatred toward Poland. I learned to evaluate the quality of Poland on the foundations of this hatred - and this method proved to be fully reliable." Gilbert Keith Chesterton (1874 - 1936) Służcie swoim obyczajom, zostawcie mi moje. [Petrarka]
Krzysiek Leski u siebie
To nie ważne, czy Ojczyzna mi się podoba, czy nie. Z duszy jej sobie nie wyrwę.
(Jan Nowak-Jeziorański)
Dlatego nie ma w nas Arturze
Poezji co powinna być
Co się jak wino pnie po murze
Roślina, która pragnie żyć
A może tylko nie umiemy
Zapłacić takiej wielkiej ceny?
Zgoniona moja muza trwożna
Rimbaud - Aniele Stróżu mój
A nasza prawda tak ostrożna
Za dobrze wiemy ile można
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
(jonasz)
Wiem na pewno, że ze sobą zostaniemy
Chociaż życie nam układa się nieprosto
Nie możemy rozstać się trzasnąwszy drzwiami
Moja miła, moja droga
Moja Polsko (jonasz)
Nożyce pokaleczą skórę,
Kolana ścisną tępy łeb.
Przestań potykać się z tym murem,
Nie widzisz, że na dobre skrzepł?
(jacek)
Służba publiczna wg PiS:
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
(Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS, 4 marca 2007 w Gdańsku)
Nowości od blogera