To właściwie mógłby być kolejny tekst z cyklu "Porady dla pana Kaczyńskiego", bo traktuje on o tym, czemu PiS straciła być może bezpowrotnie szansę i na reformy i na sporą część wyborców. Nie tak dawno w jakiejś dyskusji postawiłem tezę, że oferta PiS skierowana była tylko do części wyborców, za co zostałem ostro skrytykowany przez wiele osób. W poniższym tekście ten mechanizm wyjaśnię na przykładzie.
PiS niósł na sztandarach zmiany w prawie karnym. Zmiany te powierzył w praktyce dwóm osobom: Zbigniewowi Ziobrze, który nadzorował rzecz politycznie organizując konferencje prasowe i Andrzejowi Kryże, który pilnował spraw od strony merytorycznej. Od początku rzecz była organizowana konfrontacyjnie, w kontrze do samych prawników, z pominięciem ustawowej ścieżki legislacyjnej, w szczególności z pominięciem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. Pod koniec stycznia zmieniono rozporządzenie, które zapewniało niezależność szefa komisji i na wniosek ministra Ziobry odwołano zajmującego to stanowisko profesora Waltosia.
Rzecz odbyła się w sposób skandaliczny, typowy dla IV RP: Waltoś dowiedział się o odwołaniu telefonicznie, w pociągu kiedy jechał do Warszawy na umówione spotkanie z ministrem. Minister, zresztą niedawny uczeń pana profesora nie raczył zawiadomić go osobiście tylko scedował ten obowiązek na jednego z radców.
W efekcie cały skład KKPK w proteście złożył rezygnację, środowiska prawnicze wystosowały list w obronie Waltosia (w naprawdę obrzydliwy sposób skomentowany przez paszkwil Wildsteina we Wprost) a IV RP rozpoczęła swoją niesławną wojnę z prawnikami, której oczywiście wygrać nie mogła - bo nie da się ustanawiać i egzekwować prawa bez prawników, przynajmniej w demokracji.
Teraz można by oczywiście argumentować, że co prawda utytułowani prawnicy z Ziobrą mieli na pieńku ale za to młodzi stanęli murem za ministrem. Nic bardziej mylnego. Tak się składa, że wśród moich znajomych jest sporo młodych, utalentowanych prawników. Żaden z nich nie pochodzi z tak zwanej rodziny prawniczej, nie ma "pleców" czy wejść. Spośród tych sześciu czy ośmiu, którzy chcieli skończyć aplikację WSZYSTKIM udało się to bez problemu. Pracują w różnych dziedzinach i zawodach, od prokuratury po radców prawnych, od prawa karnego przez finansowe aż po ZUS.
Oni świetnie zdają sobie sprawę z mankamentów naszego systemu prawnego i ludzi, którzy go tworzą. W niektórych kwestiach zgadzają się z diagnozą stawianą przez PiS i zapewne mogliby wspomóc budowę IV RP a jednak żadne spośród nich tego nie zrobiło i pewnie już nie zrobi. A to z kilku oczywistych powodów:
- w odróżnieniu od przeciętnego Kowalskiego świetnie zdają sobie sprawę, że Ziobro jest nieudacznikiem i prawniczym dyletantem - bo owszem, w zawodach prawniczych panoszy się nepotyzm i kolesiostwo ale tym bardziej jest to szansa dla młodych zdolnych prawników, bo każdy z nich takiego dyletanta, który dostał się do zawodu z polecenia tatusia w sądzie zwyczajnie zmiażdży! Dlatego utalentowany prawnik bez trudu dostanie się na aplikację, skończy aplikację i znajdzie dobrą pracę w zawodzie, problemy mają wyłącznie przeciętniacy. Trudno więc, żeby mogli mieć do Ziobry jakiekolwiek merytoryczne zaufanie.
- większość z nich jest uczniami Waltosia czy to bezpośrednimi, czy to przez podręcznik albo kontakty zawodowe. Skrajnie chamski sposób, w jaki Ziobro swojego profesora potraktował postawił IV RP poza nawiasem przyzwoitości, dla ludzi, którzy mieli jakikolwiek szacunek dla samego siebie współpraca z ministerstwem przestała być możliwa - zostali co najwyżej tacy jak Kryże, który ze względu na sądzenie opozycji w latach osiemdziesiątych i tak było już się za tą granicą postawił.
- traktowanie KKPK od samego początku jako zbędnego balastu i znikoma umiejętność sensownej reakcji na krytykę pokazały, że z tymi panami nawet gdyby ktoś chciał - żadnej dyskusji o prawie czy systemie prawnym prowadzić się nie da.
W efekcie IV RP została zarówno bez wsparcia naukowców, praktyków prawa a nawet młodych, utalentowanych prawników których miała przecież najbardziej wspomagać. I w ten sposób skończyła się zanim jeszcze się naprawdę zaczęła.
Ci ludzie, którzy przecież powinni być największą podporą PiSu - przez kretyńskie działania ludzi takich jak Ziobro stali się PiSu najzagorzalszymi wrogami. Do ich odzyskania z pewnością gadanie o przemianie prezesa nie wystarczy, zwłaszcza jeśli w jego cieniu dalej kręcił będzie się były minister sprawiedliwości. W najbliższych wyborach z pewnością zagłosują przeciw Kaczyńskiemu ale czyny, nie słowa przekonają ich że prezes zrozumiał błędy przeszłości - kto wie, może niektórzy wspomogą PiS w wyborach parlamentarnych?
e.239959
"I've always been a supporter of the polish cause, even when my feelings was based on my instinct (...) My instinctive sympathy for Poland was born under the influence of the constant accusation tossed toward her; - And I can say - I established my opinions about Poland by listening her enemies. Namely, I came to infallible conclusion, that the Poland's enemies are almost always the enemies of generosity and bravery. Whenever it happened to me to meet a person that cultivates usury and the kult of terror, bugged down in the swamp of materialistic politik, I discovered in this miserable individual - a passionte hatred toward Poland. I learned to evaluate the quality of Poland on the foundations of this hatred - and this method proved to be fully reliable." Gilbert Keith Chesterton (1874 - 1936) Służcie swoim obyczajom, zostawcie mi moje. [Petrarka]
Krzysiek Leski u siebie
To nie ważne, czy Ojczyzna mi się podoba, czy nie. Z duszy jej sobie nie wyrwę.
(Jan Nowak-Jeziorański)
Dlatego nie ma w nas Arturze
Poezji co powinna być
Co się jak wino pnie po murze
Roślina, która pragnie żyć
A może tylko nie umiemy
Zapłacić takiej wielkiej ceny?
Zgoniona moja muza trwożna
Rimbaud - Aniele Stróżu mój
A nasza prawda tak ostrożna
Za dobrze wiemy ile można
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
(jonasz)
Wiem na pewno, że ze sobą zostaniemy
Chociaż życie nam układa się nieprosto
Nie możemy rozstać się trzasnąwszy drzwiami
Moja miła, moja droga
Moja Polsko (jonasz)
Nożyce pokaleczą skórę,
Kolana ścisną tępy łeb.
Przestań potykać się z tym murem,
Nie widzisz, że na dobre skrzepł?
(jacek)
Służba publiczna wg PiS:
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
(Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS, 4 marca 2007 w Gdańsku)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka