Przyznaję, jestem jednym z tych, co się jednak trochę dali nabrać. Nie w to, że prezes doznał jakiegoś psychicznego olśnienia oczywiście ale w to, że postanowił działać inaczej. Że dostrzegł oczywistą słabość merytoryczną obozu rządzącego, że zrozumiał iż bredzenie i obelgi PiSu jedynie partię Tuska wzmacniają i konserwują jej nieudolne rządy. Że dostrzegł w swojej partii ludzi takich jak Kowal, którzy potrafią działać merytorycznie, punktować przeciwnika celnie a jednocześnie mówić do ludzi takich jak ja w sposób, który nie powoduje natychmiastowej zmiany kanału.
Nie dało to oczywiście natychmiastowych rezultatów bo trudno oczekiwać, że facet spłacający 30-letni kredyt całkowicie zignoruje swoje odczucia czy przemyślenia sprzed pół roku. Ale dawało jednak szansę na nowe otwarcie w wyborach parlamentarnych w przyszłym roku. Wystarczyło nie dać się sprowokować utrzymać pewien poziom.
Pierwszym naprawdę dużym zgrzytem było przytulanie się do Gierka. Nagle stało się zupełnie jasne, że Kaczyński woli sojusz z komunistami niż zwrócenie się z jakimkolwiek programem do ciężko pracujących na dobrobyt tego kraju trzydziestolatków. Że łatwiej obiecać kolejne miliardy nierobom górnikom niż dać ludziom takim jak ja szansę na rozsądną przyszłość. Kaczyński pokazał zwyczajnie, że ma nas w dupie i Polska - tak właśnie Polska bo ten kraj istnieje i jako tako funkcjonuje własnie dzięki tym pogardzanym ciężko pracującym trzydziestolatkom - ani trochę go nie interesuje.
Ostatnie zmiany w kierownictwie PiS przypieczętowały los tej partii. Zmiana w kierunku działań merytorycznych, praca dla Polski, złagodzenie języka to była jak to mówią znajomi mojej siostry - czysta ściema. Tym samym PiS przyznał rację Palikotowi - język polityki ma być wulgarny, emocjonalny, obrzydliwy bo tylko wtedy rozumie go przeciętny wyborca PiS. PiS to po prostu taka robiona w pseudopatriotycznym sosie palikotowa partia, robiona przez cwaniaków, oszołomów i postgierkowskich "patriotów" dla podobnych sobie frustratów.
Kaczyński wzgardliwym gestem odrzucił tę jedyną - choć okrutną daną mu przez los i Boga szansę na zmianę. Więcej takich szans nie dostanie.
e.246869
"I've always been a supporter of the polish cause, even when my feelings was based on my instinct (...) My instinctive sympathy for Poland was born under the influence of the constant accusation tossed toward her; - And I can say - I established my opinions about Poland by listening her enemies. Namely, I came to infallible conclusion, that the Poland's enemies are almost always the enemies of generosity and bravery. Whenever it happened to me to meet a person that cultivates usury and the kult of terror, bugged down in the swamp of materialistic politik, I discovered in this miserable individual - a passionte hatred toward Poland. I learned to evaluate the quality of Poland on the foundations of this hatred - and this method proved to be fully reliable." Gilbert Keith Chesterton (1874 - 1936) Służcie swoim obyczajom, zostawcie mi moje. [Petrarka]
Krzysiek Leski u siebie
To nie ważne, czy Ojczyzna mi się podoba, czy nie. Z duszy jej sobie nie wyrwę.
(Jan Nowak-Jeziorański)
Dlatego nie ma w nas Arturze
Poezji co powinna być
Co się jak wino pnie po murze
Roślina, która pragnie żyć
A może tylko nie umiemy
Zapłacić takiej wielkiej ceny?
Zgoniona moja muza trwożna
Rimbaud - Aniele Stróżu mój
A nasza prawda tak ostrożna
Za dobrze wiemy ile można
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
(jonasz)
Wiem na pewno, że ze sobą zostaniemy
Chociaż życie nam układa się nieprosto
Nie możemy rozstać się trzasnąwszy drzwiami
Moja miła, moja droga
Moja Polsko (jonasz)
Nożyce pokaleczą skórę,
Kolana ścisną tępy łeb.
Przestań potykać się z tym murem,
Nie widzisz, że na dobre skrzepł?
(jacek)
Służba publiczna wg PiS:
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
(Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS, 4 marca 2007 w Gdańsku)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka