
Dziś rano jeden z najinteligentniejszych polskich polityków młodego pokolenia - Paweł Kowal opublikował na swoim blogu tekst pełen bardzo trafnych a jednocześnie merytorycznych uwag o potrzebie aktywizacji polityki państwa względem rodziny. Nie zamierzam w tym miejscu polemizować z tezami przedstawionymi przez Kowala, nie jestem bowiem w tej kwestii kompetentny. Skrytykować chcę natomiast inny, od lat obserwowany przeze mnie specyficznie polski fenomen – powszechną miedzy naszymi politykami nieumiejętność prawidłowego wyrażania się po polsku!
Rej wiedzie tu bez wątpienia Wielki Mistrz niechlujnej polszczyzny – pan Jarosław Kaczyński. Jego niewątpliwie wiodąca na tym polu pozycja nie redukuje wszakże w żaden sposób językowego niedbalstwa i indolencji Pawła Kowala. Poniżej prezentuję najśmieszniejsze w tekście europosła perełki;
„(…)dzieci to kwestia przyszłych składek na emerytury (…)”
„(…) poniedziałkowa debata Obserwatorium Rodzinnego i Związku Dużych Rodzin była jedną z niewielu, podczas której dobrzy dyskutanci zagwarantowali naprawdę konkretny poziom.”
„(…) państwo musi też pomyśleć tak samo szybko jak o polityce rodzinnej także i o programie zaciągania do Polski imigrantów (…)”
„(…) dzisiaj misją jest pokazanie rodziny jako podstawowej drogi do rozwiązania wielu problemów społecznych i ekonomicznych w Polsce.”
Boże Ty mój, kiedy, no kiedy nasze elity nauczą się mówić przyzwoicie po polsku?
Inne tematy w dziale Kultura