euromir euromir
549
BLOG

CARCOPINO, MUHOMORNICZA, ASPLUND

euromir euromir Kultura Obserwuj notkę 2

 

Od kilku dni namiętnie czytam  Życie codzienne w antycznym Rzymie, Jerome Carcopino. W związku z wieloma dyskusjami o polskim rasizmie, szczególnie pilnie przygladam się wszystkiemu, co dotyczy tego tematu. W drugiej części pracy Carcopino, w rozdziale trzecim zatytułowanym; Wychowanie, kultura i religia znalazłem następujący ustęp: „W pierwszej ćwieci drugiego wieku, opromienionej wielkimi zwycięstwami Trajana, z Dacji i Arabii, z odległych wybrzeży Eufratu i Tygrysu wartko napływał do Rzymu nieprzerwany strumień obu płci niewolników, zalewając wszystkie place i domy. Ich nadmiar niósł ze sobą nieuniknione klopoty potwiedzające stare prawo natury, które mówi, że wszędzie tam, gdzie w większej skali praktykuje się niewolnictwo,  wyniszcza ono  małżeństwo. 

Również wtedy, gdy bogaci Rzymianie nie byli jeszcze moralnie zepsuci, przerażała ich perspektywa życia, w którym codziennie trzeba toczyć walkę z  życzeniami legalnie poślubionej żony. Dlatego mając do wyboru pomiędzy małżeństwem a wygodnym konkubinatem, uznanym przez Oktawiana Augusta za związek niższego stopnia, lecz dozwolony, wybierali ten drugi. Tak też postąpił pewnego pięknego dnia, gdy został wdowcem, cesarz Marek Aureliusz.” 
Jak widać rasizm etniczny i kulturowy w życiu ówczesnym Rzymu praktycznie był nieobecny. Z Żydem/Żydówką, Arabem/Arabką, brązowym/brązową, czarnym/czarną można było, mając pełne błogosławieństwo tzw. opinii publicznej, żenić się i płodzić dzieci. O pozycji społecznej decydowało rzymskie obywatelstwo oraz  majątek.
 
Skąd nasza deformacja? Co jest jej przyczyną?
 
 
***
Oto nowy, rewelacyjny wprost wiersz muhomorniczej:
 
 
myśli mogą być czarne ale dobre.
czy mogą być myśli niedobre ale kolorowe?
tutaj nasuwa się problem, co jeszcze można pokolorować.
na przykład była próba przyporządkowania kolorów głosom.
okazało się, że pani Senyszyn ma głos szary.
ja podobno mam głos niebieski, 
chociaż mam co do tego pewne wątpliwości.
kolorowano również kwarki oraz partie polityczne,
ale najbardziej perspektywiczne wydaje mi się 
kolorowanie innych zmysłów. 
powiedzmy kolor dotyku - muskanie byłoby różowe, 
a szczypanie zielone albo kolor smaku - słodki
byłby żółty, a kwaśny pomarańczowy.
kolorowanie myśli to jednak zupełnie co innego,
bo natychmiast powstaje chęć manipulacji.
czy można mówić o kolorze prawdy albo o kolorze pomysłów?
 
 
muhomornicza@salon24.pl
 
***
 
Ponieważ pomiędzy wierszem muhomorniczej a poezją Karla Asplunda (1965)  zachodzi żywa korespondencja doklejam również dwie jego strofy  (w moim tłumaczeniu).
 
 
WIECZÓR W MENTON
 
Późne zimowe niebo gra elegię śpiewającym akordem
bzu i malwy, róży i bougainvillei,
szybkie preludium nocnego marsza żałoby
wypływającego z ciemności. Morze Śródziemne,
spokojne, epickie, ciężkie zwidami przeszłych wieków,
głuchymi tonami łamie, łamie się
o nabrzeże. Majestatyczna fala wyzwala się powoli z niebieskiego pola,
by homerycznie wpłynąć do portu. Z żałosnym jękiem
rozbija się o kamienie wysłużonego mola.
 
Nagle gasną wszystkie kolory w szarości,
ciepłej i wielobarwnej, coraz bardziej głębokiej szarości.
Z jej głębi dobiega rozkołysana pieśń,
jakby z  nieskończoności, wieczności,
o walce z czasem i śmiercią uwalniającą
basowe tony wodnych gór
i kamieni na plaży monotonię uderzeń
 
Karl Asplund, Timglaset, Bonniers, Stockholm, 1965
 
euromir
O mnie euromir

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura