
Nieubłaganie, jak złowieszczy rak rozwija się na Salonie proceder zamykania ust światopoglądowym przeciwnikom, przez coraz wyżej podnoszących swe ponure łby zwolenników cenzury i bana.
Okazuje się, że antydemokratyczne, zamordystyczne metody stosowane są dziś w tym samym stopniu przez publicystów prostackich i prymitywnych (vide Coryllus, czy Pantryjota), co dotąd za intelekt i kulturę wymiany poglądów powszechnie szanowanych.
Dobrym tu przykładem krytyk filmowy, Krzysztof Kłopotowski, który oburzony dziś moją pochwałą krytycznej (wobec jego tekstu) opinii Juliana Ardena zbanował mnie mówiąc:
„Tu jest salon a tam są drzwi. Pan się pośmieje na schodach. Ban.”
... zamykając mi usta, nie za wulgarność, ale - podkreślam - za poparcie poglądu krytycznego wobec jego tekstu.
Oto kolejny przykład, do czego doprowadza „prywatyzacja” bana, „uspołecznienie” tego narzędzia, karygodne wyprowadzenie go z Mysiej!
Inne tematy w dziale Kultura