Od kilku dni z rosnącym zainteresowaniem czytam Spandauer Tagebucher (Berlin, 1975) Alberta Speera. Autor posługując się formą dziennika opisuje w nim dwudziestoletni okres uwięzienia w Spandau (1945-1966) - konsekwencję wyroku zapadłego w Norymberdze.
Speer jest dobrym obserwatorem. Inteligentny, potrafi być ironiczny i złośliwy. Widać to po sposobie malunku portretów współtowarzyszy niedoli. Poniżej zamieszczam jego notkę opisującą wielkiego admirała Dönitza. Tłumaczenie moje.
28 wrzesień 1948
Zbieranie orzechów. Pierwszy raz od ćwierci wieku łażę po drzewie. Wiatr dmie. Wartownicy zbierają spadające orzechy. Mimo to codziennie udaje mi się zatrzymać dwadzieścia do trzydziestu sztuk dla siebie. Nasz wielki admirał Dönitz zajada zabronione owoce chroniąc się za nisko wiszącym konarem. Jego głowę i tułów ukrywa listowie. Tylko pożądliwie zgniatające orzechy ręce są wyraźnie widoczne dla wszystkich: zachowuje się jak dziecko, które zasłania sobie oczy, aby być niewidoczne. Ten błąd taktyczny, nawet pomiędzy Rosjanami, wzbudza tyle wesołości, że nie reagują.
Inne tematy w dziale Kultura