Stanisław Kluza, były minister resortu finansów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego i pierwszy przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, nie zostawia suchej nitki na obecnej polityce finansowej rządu Donalda Tuska i na ministrze finansów Jacku Rostowskim. Ostrzega, że jeśli Rostowskiego nic nie zatrzyma, tzw. kreatywną konsolidacją zostaną objęte kolejne po OFE środki osób fizycznych i firm, tym razem te zdeponowane w bankach! Krytyczny tekst Kluzy publikuje… tu zaskoczenie: „Gazeta Wyborcza”.
W opinii Klauzy wieloletnie zaniechania w reformowaniu finansów publicznych przez Rostowskiego to główne źródło obecnych kłopotów budżetowych. Decyzje obecnego szefa polskich finansów uznaje za „wątpliwe prawnie, groźne dla gospodarki i interesu publicznego, a do tego nie są przeprowadzane w sposób transparentny”.
Budżet sklecony przez sztukmistrza z Londynu Klauza uznaje za „błędnie zbudowany”, a niby-reformy towarzyszące jego tworzeniu „koncentrują się wokół przesunięć statystycznych i efektów księgowych”.
Jak zauważa były minister finansów „ruszyła kampania przeksięgowania aktywów OFE, zawieszenia progu ostrożnościowego dotyczącego długu publicznego, a także konsolidacji jednostek sektora finansów publicznych”.
Kolejnym groźnym działaniem ministra Rostowskiego jest konsolidacja depozytów sądowych, co jest „bardzo niebezpiecznym precedensem, w którym minister finansów próbuje rozwiązać bieżące problemy finansowe przy wykorzystaniu środków będących własnością osób fizycznych i firm”. Jak wskazuje Klauza „korzyść dla finansów państwa jest tu niewielka, natomiast jest to bardzo groźne działanie stanowiące próbę upaństwowienia prywatnych środków. Od strony prawnej jest to dużo bardziej agresywne naruszenie praw własności prywatnej niż rozważana likwidacja otwartych funduszy emerytalnych”.
Były minister finansów zauważa, że w ten sposób Rostowski złamał wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie, a także ustawę o finansach publicznych, rozszerzając obecność państwa w obszarach m.in. przez konstytucję uznanych za prywatne.
Przypomnijmy panu ministrowi Rostowskiemu i premierowi Tuskowi, że depozyty sądowe to prywatne pieniądze, które dłużnik wnosi do Sądu celem spełnienia swego zobowiązania, w przypadku niemożności bezpośredniego zwrócenia ich wierzycielowi. Do depozytu bankowego wnoszone są prywatne pieniądze także z innych tytułów jak np. w celu zabezpieczenia zobowiązań z tytułu powództwa.
- To kompromitacja bez względu na to, czy jest to działanie merytoryczne i zamierzone, czy kolejna wpadka. Ostatnie śmiałe podejście Ministerstwa Finansów do rozwiązywania problemów budżetowych budzi obawy, że w kolejnym etapie kreatywną konsolidacją zostaną objęte kolejne środki osób fizycznych i firm zdeponowane w bankach – ostrzega Klauza.