Miś Malinowy Miś Malinowy
84
BLOG

Okiem zgreda

Miś Malinowy Miś Malinowy Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Okiem zgreda

Nie ma to jak urlop w Polsce. Swojskie jedzenie, piękna pogoda, rodzina i znajomi. Ukochane i znane od dziecka krajobrazy. Nazwy miejscowości, które brzmią jak najpiękniejsza muzyka. Do tego wiosna – zapach pól i sosnowych lasów, ptaków śpiew. No, żyć nie umierać.

Ale nawet odcinając się od telefonów, internetu i całego medialnego zgiełku nie sposób czasem wyluzować.

Oto garść zgredowskich spostrzeżeń:


1.Medialna szczujnia.

Od lat nie mam telewizji. Nie mam po prostu czasu, a koszt 150 funtów rocznie wydaje się rozbojem w biały dzień jeśli weźmiemy pod uwagę oferowane treści. Dlatego „z pewną taką nieśmiałością” i ciekawością zerkam na telewizor zawsze gdy jestem w kraju.

I jak to wygląda?

Dno i wodorosty. Nie trzeba nawet oglądać, wystarczy posłuchać, i nawet sam ton i tempo wypowiedzi już daje nam obraz kompletnej histerii. Przy takim poziomie „podkręcenia” nie dziwi gdy ludzie przy niedzielnym obiedzie skaczą sobie do oczu.

Przerażający jest brak dystansu i poczucia humoru wśród ludzi podłączonych do telewizorów. Sad but true.


2.Numery - WI, WA,WB, DW, PO czyli buractwo na drogach.

Jak zwykle trochę pojeździłem autostradami i ekspresówkami. No i po tych paru dniach już chyba wiem skąd tyle tych wypadków. Najwyraźniej koledzy i koleżanki z tzw. „wielkich ośrodków” dorwali się do nowych zabawek. Jedzie sobie człowiek spokojnie te 120 na godzinę z dzieciakami i teściową, wyprzedza TIRa a w kilka sekund jakiś palant siada na tylnym zderzaku i mruga światłami. I zawsze, na bank numery rejestracyjne z wielkich miast. Serio? Naprawdę trzeba grzać 150 nowym audi? Tak wam spieszno do prosektorium?

Nawet Niemcy jeżdżą w Polsce wolniej.


3.Wszechogarniająca irytacja.

Nawet w krótkich pogawędkach zawsze wypływa polityka. Dość liczne grono ludzi z którymi można spokojnie porozmawiać wzdycha, prycha i puka się w czoło. Nie żartuję. Oszczędny entuzjazm ustąpił miejsca irytacji. Mówimy tu oczywiście o normalnych, zwykłych ludziach a nie o żelaznym elektoracie. Irytacja zdaje się tym większa, że nie ma widoków na normalną opozycję.

Dominuje postawa wyczekiwania.


4.Jakoś to będzie.

Gdzieś kiedyś słyszałem, że po szkołę jedzie się do miasta, a po rozum na wieś.

Zawsze mi się to przypomina gdy wracam do domu, na swoją wieś. Nie jest to już to co kiedyś – nie ma już starych gospodarzy, nie ma całych rodzin na polach. Młodzi wyjechali lub pracują w mieście, krowy na polu nie uświadczysz. Zmiany, zmiany, zmiany...

Ale rytm życia jest ten sam. Wiosna – trzeba przekopać ogródek, siać i sadzić. I naprawdę dla wielu to jest ważniejsze niż sejmowe przepychanki, prasowe konferencje i partyjne konwencje.



I to tyle.



 Daleko od domu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości