Filip Memches Filip Memches
194
BLOG

Biało-czerwoni muszą być drużyną turniejową

Filip Memches Filip Memches Rozmaitości Obserwuj notkę 0

W piłce nożnej liczą się nie tylko talenty i umiejętności, ale także odporność psychiczna, chęć walki oraz kondycja. Często o tym zapominamy, o czym świadczy narzekanie na dwa remisy biało-czerwonych, w tym zwłaszcza 1:1 z Grecją. Wojciech Kuczok zadaje nawet pytanie: „Jak nisko trzeba upaść, żeby cieszyć się z remisu z Rosją we własnym kraju?”.

Tymczasem w imprezach takich jak Euro sukces odnoszą drużyny turniejowe. Faza pucharowa – przegrywający mecz odpada – to dopiero drugi etap mistrzostw. Póki co mamy fazę grupową. Wysoka forma we wszystkich trzech meczach, które dana drużyna ma w niej do rozegrania, może zwiastować utratę sił w kolejnych fazach, kiedy już trzeba każde spotkanie wygrać.

Przypominam sobie Mundial w Hiszpanii w roku 1982. Nasz ówczesny grupowy rywal Włochy grały na początku turnieju mniej więcej tak jak my teraz. Zaczęło się od 0:0 z nami. Potem były  remisy 1:1: z Peru i ze skazywanym przed mistrzostwami na pożarcie Kamerunem. Po fazie grupowej akcje Włoch zdecydowanie spadły. Trudno było typować medal dla drużyny, która ledwo ledwo przecisnęła się do drugiej rundy. Ale Włochy poszły dalej jak burza. Pokonując kolejno: Argentynę 2:1, Brazylię 3:2, Polskę 2:0 i Niemcy 3:1, sięgnęły po najwyższe trofeum.

Być może w przypadku naszej reprezentacji na Euro mamy do czynienia z podobną sytuacją, chociaż to są na razie tylko rozważania. W każdym razie biało-czerwoni powoli się rozkręcają. Największym mankamentem ich gry jest nieskuteczność, bo okazji do zdobycia bramek w dotychczasowych dwóch spotkaniach nie brakowało. Mamy dwóch wyśmienitych bramkarzy: gdy jeden otrzymał czerwoną kartkę drugi go znakomicie zastąpił. W polu grają gwiazdy Bundesligi, zawodnicy światowego formatu. W tej drużynie wciąż drzemie spory potencjał.

I to dobrze, że nasz awans zależy wyłącznie od nas. Jakiekolwiek rozstrzygnięcie w meczu Grecja – Rosja nie ma dla naszej sytuacji żadnego znaczenia. To my musimy wygrać z Czechami i koniec. I to będzie pojedynek prawdy. Jeśli ta drużyna ma coś zwojować na turnieju, to nie ma innego wyjścia jak pokonanie południowych sąsiadów. Choćby i 1:0. A potem być może przyjdzie stawić czoła Niemcom. Kiedyś musi nastąpić ten pierwszy raz – zwycięstwo nad zespołem, którego nigdy w historii nie zdołało się pokonać.

Rebelya.PL

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości