Firmus Piett Firmus Piett
42
BLOG

Kuriozalna obrona Farfała

Firmus Piett Firmus Piett Polityka Obserwuj notkę 2

Wyobraźmy sobie, że jest wrzesień, ale na przykład 2006 roku. Po kolejnym kryzysie rozpada się sojusz PiS-LPR-Samoobrona, a w jego miejsce powstaje koalicja wszystkich przeciwko niepostępowej partii braci Kaczyńskich. Nowy układ, niejako na fali „odwilży” planuje także odzyskanie mediów publicznych – zmieniając KRRiTV oraz powołując nową rade nadzorczą TVP. Tymczasem pełniący obowiązki prezesa TVP Sławomir Siwek stawia w drzwiach tejże publicznej telewizji ochronę, wyłącza identyfikatory i nie wpuszcza nowo powołanej rady, wyrzucając ją przy okazji z budynku…
 

Jak myślicie Państwo, co by się działo w „niezależnych” mediach i po czyjej stronie byłyby wtedy ich sympatie? Odpowiedź jest oczywista. Prasa nie zostawiłyby na PiS suchej nitki. Dlatego zastanawia mnie, co jeszcze bardziej kompromitującego niż niewpuszczenie do gmachu telewizji jej własnej rady nadzorczej musi zrobić prezes Farfał, aby ktoś w końcu powiedział prosto i bez ogródek, kto stoi za tą jego farsą i niesłychanie bezczelnymi działaniami. W tym kraju dzieją się już po prostu rzeczy całkowicie fantastyczne, groteskowe i kiedyś, ba nawet teraz nigdy i nigdzie w normalnym państwie nie do pomyślenia. A najtragiczniejsze w tym wszystkim jest to, że to rząd i jego funkcjonariusze patronują i podżegają do tego bezprawia.

Niestety media (zwłaszcza TVN) nie widzą związku między chęcią zniszczenia TVP przez PO, a działaniami ciąganego za jej sznurki byłego neofaszysty. Co więcej, z wielu relacji możemy się dowiedzieć, że ów młodzieniec jest sprawnym zarządcą, oraz, co bardzo często w poniedziałkowe poranki w radiu TOK FM podkreśla Janina Paradowska – po prostu dobrym prezesem.
 

A ja się pytam: czy kiedy kończy się kadencja sejmu, odbywają się nowe wybory starym posłom daje się prawo do niewpuszczenia nowych, gdyż są od nich gorsi? Nie. Czy zdymisjonowani premierzy barykadują się zwyczajowo w kancelarii, ze względu na to, iż uważają się za lepszych niż następcy? Też nie. Dlatego jeśli nawet Farfał jest szefem idealnym, – w co zresztą wątpię, nie powinno mieć to znaczenia dla przestrzegania procedur prawa.

Tymczasem u nas władza jest tak silnie przekonana o swojej bezkarności i nieomylności, że bez jakiegokolwiek zażenowania próbuje wciskać nam nawet najbardziej tandetny kit. Premier się ładnie uśmiechnie, zaduma troskliwie nad losem obywateli i wolno mu wszystko. A media ciągle tylko temu przyklaskują i być może bezwiednie (a pewniej z rozmysłem) żyrują. W kraju tym panuje jakaś obezwładniająca nierównowaga. Każdy absurd, każda głupota i bezsens, która wyjdzie spod skrzydeł rządu jest natychmiast przez media chwalona, przedstawiana jako nieomal prawda objawiona, cud i szczęście. Gdy tymczasem robi coś opozycja, to nawet jeśli jest to pomysł obiektywnie dobry, to te same media niszczą, wyszydzają i depczą to nawet bardziej niż rządowi eksperci czy ministrowie. Podobnie jest z Farfałem, który wyraźnie szkodzi, a mimo to przez prasę jest traktowany z dużą wyrozumiałością, a jego wybryki przemilczane. To musi budzić sprzeciw.


 

 

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka