Firmus Piett Firmus Piett
24
BLOG

Dziwna ta debata...

Firmus Piett Firmus Piett Polityka Obserwuj notkę 5

Na początku napiszę że jestem zaskoczony tą "debatą" i to z kilku powodów. Po pierwsze największą przegraną, co dla mnie jest zdumiewające okazała się pani redaktor Olejnik, która nie tylko nie zadawała ciekawych pytań, ale też zachowywała się niestosownie i bardzo się pogubiła. Te serie które wystrzeliwała w kierunku Kaczyńskiego i Kwaśniewskiego okazywały się przez niemożność odpowiedzi na tyle kwestii w tak krótkim czasie zbawieniem dla pytanych, bo wcale nie musieli odpowiadać na konkretne zagadnienia, wybierali to co najłatwiejsze i z humorem (Kwaśniewski o alkoholowej wpadce z Ukrainy) potrafili wybrnąć z czegoś co mogłoby ich conajmniej zakłopotać. Pani redaktor wyraźnie nie potrafiła wyegzekwować reguł programu, a całą uwagę próbowała skupić na sobie. Po tym występie zastanawiam się jak to się stało że Pani Olejnik jest uważana za jedną z najlepszych (o ile nie najlepszą) z polskich dziennikarek... Doprawdy nie rozumiem. Pytania kiepskie, nie dawała nikomu dojść do słowa, po polsku też nie zabardzo umiała mówić... Kolejny nadmuchany balon pękł. Ale do rzeczy...

Na początku Kwaśniewski wypadł lepiej. Poczekał aż Kaczyński usiądzie, wyglądał na bardziej rozluźnionego, ale potem było już z nim tylko gorzej i gorzej. Widac wyraźnie że do politycznego sukcesu nie wystarzczy już wyrecytowanie kilku okrągłych zdań, ładny krawat i dobrze ułożone ręce. Były prezydent sprawiał wrażenie jakby był przygotowany do starcia takiego jakie kiedyś zafundował mu Wałęsa, pełnego inwektyw i oskarżeń. Momentami przypominał mi Tuska z debaty z obecnym prezydentem z przez dwóch lat. Kaczyński mówił swoje (czym robił dobre wrażenie), a Kwaśniewski (jak nakręcony) zarzucał premierowi że ten go atakuje... Pytania w stylu "dlaczego pan nie lubi ludzi" w sytuacji gdy Kaczyński tryskał humorem i wcale nikogo nie atakował dla mnie wyglądały śmiesznie, wręcz żałośnie. Premier bardzo celnie obnażył słabości i przechwałki Kwaśniewskiego "Każdy na pana miejscu osiągnął by to samo", co przy pasywnym stylu prezydentury tego ostatniego nie jest żadnym odkryciem.

Jestem przeciwnikiem obozu postkomunistycznego, ale podchodziłem do tej debaty z przekonaniem że to Kwaśniewski ją bezapelacyjnie wygra. Bałem się że premier ulegnie emocjom i da się zapędzić w kozi róg medialnemu rutyniarzowi jakim jest lider LiD, jednak po raz kolejny okazało się że stare teksty o "konsensusie" i "wolności" nie robią już takiego wrażenia jak kiedyś. Kwaśniewski był jakiś nieświeży, zużyty i nieswój. Z minuty na minutę tracił pewność siebie by polec całkowicie w ostatniej rundzie programu. Swoje prawdziwe "ja" pokazał w ostatniej minucie kiedy nie pozwolił Kaczyńskiemu dokończyć zdania i jak największy prostak zaczął premiera przedrzeźniać.

Premier Kaczyński bardzo mnie zaskoczył, ale nie inteligencją, bo w nią nigdy nie wątpiłem a dowcipem, umiejętnością samokontroli i spokojem. Zawsze myślałem że to typ furiata którego łatwo wyprowadzić z równowagi, ale jak się okazało to Kwaśniewski miał problemy z utrzymaniem spokoju i pozwalał sobie na kompromitujące osobiste złośliwości. Premier nie był dłużny, ale w tym przypadku była to usprawiedliwiona obrona własna, poza tym był uśmiechnięty, bardzo oszczędnie gestykulował, a jeśli już to ładnie gestami podkreślał sprawy dla siebie najważniejsze. Kwaśniewski natomiast był sztuczny, plastikowy i nieprzekonujący. Wdawał się w obronę fortec których nikt poważny już dziś nie obroni (krytyka reformy wymiaru sprawiedliwości, walki z korupcją, które dla PiS i większości ludzi są sztandarem i oczywistością). Kaczyński przemawiał do zwykłych ludzi, Kwaśniewski próbował mówić że premier gardzi ludźmi, jednocześnie broniąc salonu co spotkało się z celną ripostą Kaczyńskiego.

Podsumowując. Kaczyński wypadł lepiej niż się spodziewałem, z jego ust można było usłyszeć jakieś konkrety wypowiedziane z pasją i nieskrywanym zaangażowaniem, natomiast Kwaśniewski mówił to co zwykle, jakby niezauważywszy że  świat się zmienia i ten sam odcinek starego serialu nie przyciągnie już tak licznej widowni jak przed laty. A debata dziwna bo forma dość dziwaczna. Wolałbym jednak aby panowie mieli możliwość dłuższej wymiany zdań, bo tylko to pokazałoby nam kto tak naprawdę tu wygrał.

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka