fiskalizm fiskalizm
50
BLOG

Paragon lakmusowy Przyjaznego Państwa

fiskalizm fiskalizm Polityka Obserwuj notkę 0

Chyba trzeba to zauważyć. Kolejny polski rząd wykazuje się brakiem wiedzy na temat funkcjonowania systemu podatkowego. Kolejny raz ściemnia się masy ludowe tekstami o przyjaznym państwie i ulżeniu przedsiębiorcom. Gdy jednak przychodzi do rzeczy - ujawnia się odwiecznie funkcjonujący w Polsce ustrój - fiskalizm i biurokracja.

Blaknące rulony, drukowane z kas rejestrujących są jednym ze sztandarowych bubli prawnych polskich podatków. Ich likwidację wymalował sobie na ustach różową szminką wielce szanowny poseł Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Janusz Palikot (z zawodu - właściciel gorzelni w Lublinie).

Jak powiedział, tak i zrobił. Minister Finansów miał zająć się tą sprawą.

I zajął się, jako rzecze dzisiejsza prasa. Zajął się w stylu typowego ustroju fiskalnego. W tym ustroju władza nie należy do ludu pracującego miast i wsi. Nie znajduje się ona na sali plenarnej ani w kuluarach parlamentu. Jej zrębów ideologicznych nie tworzą rzesze światłych publicystów, zajętych aktualnie gorącym sporem - czy piłkarz brazylijski Roger ma większe prawo do polskiego obywatelstwa niż niejeden Wasyl Rezun i czy marudzenie na ten temat jest ewidentnym wyrazem rasizmu.

Władza w państwie przewraca się między kłaczkami kurzu po mrocznych i krętych korytarzach miejsc takich jak budynek przy Świętokrzyskiej 12. Każdy, kto chce się nieco zagłębić w jej atmosferę (tę atmosferę porannej kawki, drugiego śniadania i kolejnego papieroska wypalonego w otchłani ciasnego gabinetu), dotkliwie przekonuje się, że "nic w tym kraju nie da się zrobić".

Ale do rzeczy - koniec ideowego marudzenia.

Na drugim piętrze w.w. budynku wymyślono właśnie - jak "zrobić coś z blaknącymi paragonami". Jest nadzieja dla wszystkich, ratunek dla każdego. Projekt nowelizacji rozporządzenia, którego nazwy trzeba się uczyć dłuższą chwilę (więc nie zacytuję).

Zdaniem gryzipiórków na służbie ministra - blaknące paragony nie będą obowiązkowe, pod warunkiem, że zakupimy sobie kasy fiskalne nowego typu - zapisujące kopie danych z kasy na elektronicznym nośniku danych. Nadal obowiązywać ma doktryna, że wewnętrzna pamięć fiskalna kasy nie wystarczy by żyć. Trzeba tę pamięć codziennie "zrzucać" na papier lub na papier i elektroniczny nośnik. Potem kopię chowamy do skrzynki i trzymamy przez kolejne z górą pięć lat.

Dotychczas stosowane modele kas się z tym nie wyrobią - nie mają np. funkcji zapisu danych na płytach czy kartach pamięci. Trzeba będzie je więc po prostu wymienić. Wymienianie polega  na wyrzuceniu jednej i kupieniu sobie drugiej kasy.

Jakież to szczęście... dla producentów kas. Ilu z nich można spotkać, spacerujących znienacka, po rzeczonym korytarzu MF. Zapowiada się powtórka roku 1993. Wszyscy detaliści kolejny raz będą zmieniać urządzenia rejestrujące obrót na potrzeby podatku od towarów i usług. Muszą wysupłać ze swoich kont bankowych kolejne parę tysięcy na każde stanowisko sprzedaży.

I jedno jest dla nich pewne - nie mogą przy okazji skorzystać z tzw. ulgi na zakup kasy. Zgodnie z zasadą solidarności społecznej i prawami wolnego rynku - podatkowa ulga na zakup kasy fiskalnej przysługuje tylko raz wobec tego samego podatnika.

Kto nie chce inwestować w nowy model kas, może pozostać w starym systemie blaknących ruloników. Śmiech na sali...

fiskalizm
O mnie fiskalizm

Polskie podatki w prasie Myślę, że nadszedł czas, by nieco usystematyzować posiadaną wiedzę podatkową. Oderwać uwagę od przyziemnych, szczegółowych problemów, które zaciemniają obraz całości. Pozwolić sobie na odrobinę syntezy, garść ogólnych przemyśleń. Zbiorę te przemyślenia w przewrotny "Samouczek fiskalny". e-mail salon24@interia.eu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka