konarowski24 konarowski24
347
BLOG

Szaleństwa Pana Janusza

konarowski24 konarowski24 Polityka Obserwuj notkę 3

Ostatni wywiad z Januszem Korwinem-Mikke w tygodniku Do Rzeczy dobitnie udowodnił jego polityczną niepoczytalność. Hurraoptymistyczny stosunek do komunistycznych, antywolnościowych Chin, *pokrętne, nie mające nic wspólnego z logicznym tokiem rozumowania definicje oraz klasyfikacja socjalizmu i faszyzmu  czy kuriozalna wypowiedź na temat nie wiedzy Hitlera o Holokauście, sądzę, że pomogły niejednemu zdroworozsądkowemu przedstawicielowi Nowej Prawicy w podjęciu decyzji o poszukaniu nowego środowiska, na którego czele stoi w miarę odpowiedzialny oraz przewidywalny lider.  

JKM potrafi czarować błyskotliwymi analizami polskiej rzeczywistości politycznej, ferować ciekawe, choć dyskusyjne sądy, recepty, wodzić prawicowców perspektywą nieograniczonej wolności gospodarczej, a także imponować odwagą, bezkompromisową "jazdą" po wszelkiej maści lewakach - socjalistach, genderystach, komunistach. Nieprzeciętna inteligencja, charyzma, ostry niepoprawny politycznie język, bystrość spostrzeżeń przysporzyły mu niemałej liczby oddanych na śmierć i życie zwolenników. Niektórzy towarzyszą jego formacjom jeszcze od lat dziewięćdziesiątych, przy czym oczywiście cały czas przybywają kolejni. Zresztą trudno się dziwić, ultraliberalne postulaty JKM-a w szczególności dla młodych-zbuntowanych są niezwykle atrakcyjne. Pan Janusz od 1993 r. nie może wyjść poza „kanapową” przestrzeń polityczną przede wszystkim przez samego siebie, konkretnie dzięki wypowiedziom podobnych do tych, z jakimi możemy zapoznać się w wywiadzie dla Tygodnika Lisickiego. Wiele już poplecznicy głównego ideologa myśli konserwatywno-liberalnej, libertariańskiej III RP musieli znieść i za wiele wstydzić. Co niektórzy owszem próbują usprawiedliwiać nawet tezy nie do obrony. Nie inaczej było w omawianym przypadku kiedy KNP-owcy by uwiarygodnić absurd o Holocauście i obozach zagłady jako samowolce Himmlera, o której Hitler nigdy się nie dowiedział, przywoływali publikacje postaci bardzo wśród historyków wątpliwej (nie tylko w sensie naukowym), kompromitując jednocześnie nieudolne zabiegi „oczyszczenia prezesa z zarzutów”.  

Dzisiaj wśród środowisk skupionych wokół Nowej Prawicy zauważamy pewne zniecierpliwienie, chęć realnego działania już nie na marginesie, ale w samym centrum życia społeczno-politycznego. Stąd spore nadzieje obudził niedawny sondaż, w którym partia Korwina-Mikke otrzymała 5%. To pierwsze badanie opinii publicznej przeprowadzone przez mainstreamowy ośrodek socjologiczny, w jakim KNP przekracza zasadniczy nieprzekraczalny dotąd próg (pomijam sondażownie typu Ewybory itd.). Jak widzimy poczucie satysfakcji, a także rzeczywistej nadziei na możliwość znalezienia się w Sejmie pod przywództwem Pana Janusza, w tym krótkim czasie, spełzła na niczym.

Ta swoista sinusoida zachowań Korwina-Mikkego, w której przebłyski geniuszu cyklicznie zmieniają się wraz ze stanami permanentnego oszołomstwa, zidiocenia i abstrakcji, zaczyna coraz bardziej irytować członków, sympatyków jego partii, co zauważymy na forach internetowych zaprzyjaźnionych z Nową Prawicą portali. To duża szansa dla Przemysława Wiplera i Republikanów. Jeśli odpowiednio szybko i z rozwagą zaopiekuje się tymi ludźmi może liczyć na wyborcze powodzenie. Ostatnie badanie sondażowe Homo Homini pokazuje (moim zdaniem oczywiście na wyrost) potencjał drzemiący w tej świeżej i interesującej konserwatywno-wolnorykowej inicjatywie. Nie ukrywam rzeczone wyniki nie są dla mnie jakimś wyjątkowym zaskoczeniem, bowiem od zawsze uważałem, że ze wszystkich PiS-odszczepieńców największe szanse ma właśnie Wipler, a nie „podróbkowe” PJN-y, czy Solidarne Polski. Partia Ziobry w ogóle nie potrafi znaleźć własnego miejsca na scenie politycznej. Niejednokrotnie ich działania przybierają groteskową formę, jak te słynne długaśne i kiczowato wyglądające plakietki z nazwą ugrupowania, będące w rzeczywistości krzykiem desperacji – NIE JESTEŚMY Z PiS-u!, czy biorąc pod uwagę niedzielny kongres również nie wnoszący nic nowego, jedynie większe zdystansowanie wobec macierzystej partii. Nie widzę dla SP żadnych szans na znalezienie się w sejmie VIII kadencji.  

Reasumując, JKM już się nie zmieni. Nawet jeżeli do wyborów ludzie zapomną, w ostatnim tygodniu kampanii z czymś wyskoczy i będzie po ptokach. Piszę o tym bo zależy mi, aby poglądy kolibrów znalazły swoją reprezentację w przyszłym parlamencie.  

 

*Mówi, że bardziej od faszyzmu nie cierpi socjalizmu, mimo że faszyzm przede wszystkim opiera się na socjalizmie oraz zamordyzmie obyczajowym, nie znosi wolności słowa, za którą sam Mikke optuje oraz o którą walczył będąc antykomunistycznym opozycjonistą w PRL-u. Nie wiem może on odnosi socjalizm szerzej cywilizacyjnie, nie tylko gospodarczo. Proszę wytłumaczcie mi to mądrzy ludzie. 

 

 

Jestem prawicowym republikaninem, a przede wszystkim zagorzałym zwolennikiem, miłośnikiem wolności. Mam poglądy chrześcijańsko - konserwatywne, mocno tradycjonalistyczne w sprawach obyczajowych, zaś umiarkowanie liberalne w kwestiach gospodarczych. Oprócz tego określam się jako skrajnego antykomunistę, przeciwnika "salonu" i obecnej "elyty" rządzącej. Jednym słowem - nonkonformista, idywidualista idący pod prąd politycznej poprawności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka