Wielkim osiągnięciem naszej cywilizacji /generalnie chrześcijańskiej/ jest rezygnacja z instytucji mściwości na rzecz wybaczania. Sceptyków odsyłam do nauki i praktyk chrystusowych zawartych w słowach „miłujcie nieprzyjaciół waszych”:
„Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”.
ttps://biblia.wiara.pl/doc/5331908.Milujcie-nieprzyjaciol/3
W takim właśnie duchu cywilizacja nasza przyjęła w swoich normach prawno-potrządkowych instytucję przedawnienia odpowiedzialności za czyny karalne.
Prawo dokładnie określa terminy przedawnienia odpowiedzialności cywilnej i karnej za czyny sprzeczne z prawem.
Na przykład Skutki związane z upływem terminu przedawnienia w zakresie prawa karnego materialnego określają przepisy art. 101 i 103 KK83.
Dla przestępstw ściganych z urzędu (publicznoskargowych) przedawnienie karalności określa art. 101 § 1 KK, który to przepis stanowi, że karalność przestępstwa ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynęło: 1) 30 lat – gdy czyn stanowi zbrodnię zabójstwa, 2) 20 lat – gdy czyn stanowi inną zbrodnię, 3) 15 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 5 lat, 4) 10 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 3 lata, 5) 5 lat – gdy chodzi o pozostałe występki”.
https://www.ksiegarnia.beck.pl/media/product_custom_files/1/7/17165-przedawnienie-w-prawie-podatkowym-fragment.pdf
Podobną instytucją „wybaczania” jest zatarcie skazania. Polega ono na tym, że po spełnieniu określonych warunków, osoba pomimo wcześniejszego skazania uznawana jest za osobę niekaraną. Podstawę prawną jest art. 106 kodeksu karnego
Polska mieni się być krajem katolickim i państwem prawnym, a obecne polskie władze z naciskiem i dumą podkreślają swoje chrześcijańskie preferencje jako dodatkowy argument moralny do sprawowania władzy w takim katolickim kraju.
Tymczasem pod obecnymi rządami państwo polskie ma wielce lekceważący stosunek do norm prawnych obowiązujących w Polsce, a w szczególności do reguł chrześcijańskiej etyki rządzenia.
Przykład: PiS mieniąca się partią chrześcijańską w ostatnich wyborach utraciła większość w Senacie, co zaowocowało powierzenie funkcji marszałka tej Izby opozycyjnemu politykowi z Koalicji Obywatelskiej p. profesorowi Tomaszowi Grodzkiemu, lekarzowi bogatym dorobkiem naukowym i w leczeniu ludzi.
Ten wybór tak mocno „zabolał” PiS, do tego stopnia, że uruchomił on gigantyczną nagonkę na p. Grodzkiego wyszukiwaniem mu grzechów łapówkarstwa z czasów jego szpitalnej kariery wynajdując „dowody” sprzed 40-tu laty jakimiś ustnymi pomówieniami rzekomych pokrzywdzonych przez obecnego marszałka senatu.
Takie komentarze również ukazały się do wczorajszej mojej notki poświęconej prof. Grodzkiemu z okazji jego wyjazdu do Brukseli na spotkanie z przedstawicielami Komisji Weneckiej i KE dot. ustawy kagańcowej na polskich sędziów godzącej w niezawisłość sędziowską i niezależność sądów, która /ustawa/ nie spełnia norm prawa europejskiego i polskiej konstytucji.
Ta polityczna inicjatywa marszałka senatu z pobudek dbałości o polskie prawo spowodowała ową lawinę pomówień p. Grodzkiego w mediach rządowych /dawniej publicznych/ i toruńskich /katolicki głos w twoim domu/o czyny sprzed kilkudziesięciu lat opartych na „świadectwach” ludzi - sympatyków PiS - „oskarżających” profesora o czyny /gdyby takie były/ dawno przedawnione, co stanowi oznakę złej, niechrześcijańskiej woli, a nie „zatroskania” o morale p. profesora.
Te żałosne kampanie pomówień trzeciej osoby w państwie są dowodem na:
po pierwsze - dużego strachu władz przed wynikiem rozmów marszałka Grodzkiego z ekspertami prawa w Brukseli o ustawie zmuszającej polskich sędziów do posłuszeństwa PiS-owi, i
po drugie - demaskują obóz obecnie rządzący jego pokazową, fasadową dbałości o „chrześcijańskie oblicze władzy”, której tak naprawdę nie mają demonstrując wręcz odwrotną oblicze władzy nienawistnej i mściwej wobec konkurenta politycznego stanowiącego zagrożenie dla autorytarnej praktyki sprawowania władzy.
Tak oto rozpada się w Polsce cywilizacyjna kultura w rządzonym przez ugrupowanie „chrześcijańskie” państwie „katolickim” gdzie deklaracje rządzących dokumentnie rozmijają się z ich czynami, które coraz głębiej demoralizują społeczeństwo owym dualizmem postaw moralno-obyczajowych środowisk sprawujących rządy.
W tej sytuacji rodzi się pytanie: dlaczego w tej sprawie milczą w Polsce wszelkie autorytety świeckie i duchowne, których misją jest przecież przypominanie rodakom o zagrożeniach, które nam szkodzą? Czyżby już ich w Polsce nie było?