Katolikom nie wolno milczeć, kiedy ze strony zwierzchników doznają krzywdy kapłani o dużym autorytecie, którego najczęściej brak owym zwierzchnikom.
Zabieram więc głos w obronie kapłanów wymienionych z nazwiska w tytule notki, aby wyrazić opinię zaniepokojenia sekowaniem tych kapłanów przez hierarchów mojego kościoła katolickiego.
Szczególny niepokój wzbudza zakaz publicznego wypowiadania się kolejnemu kapłanowi ks. Wojciechowi Lemańskiemu, proboszczowi parafii z podwarszawskiej Jasienicy i wszczęcia wobec niego przez ordynariusza warszawsko – praskiego ks. abp Henryka Hozera procedury odwołania z funkcji proboszcza.
Oficjalne zarzuca się ks. Lemańskiemu:
"publiczne deprecjonowanie posługi biskupów i kapłanów" i „naruszanie nauki katolickiej Konferencji Episkopatu Polski w dziedzinie bioetyki".
(http://wyborcza.pl/1,75478,14052125,Jak_sie_pozbyc_niewygodnego_ksiedza_
Przepis_abp_.htm)
A chodzi o to, że ks. Lemański nie podziela euforii abp Hozera dotyczącej działalności Radia Maryja i skrytykował go za milczenie w sprawie profanacji grobów sowieckich czerwonoarmistów i przemilczanie tragedii jedwabińskiej. Jest autorem listu do Agnieszki Ziółkowskiej, pierwszego w Polsce dziecka z in vitro, która urażona słowami hierarchów postanowiła wystąpić z Kościoła. Ks. Lemański jako jedyny kapłan próbuje ją od tego odwieść pocieszającymi słowami, że doktorzy Kościoła też są omylni (za GW z 7 czerwca).
Stanowczo także krytykuje bogactwo administracji Kościoła w duchu krytyki papieża Franciszka, wyrażając wdzięczność Panu Bogu za pontyfikat obecnego następcy św. Piotra.
Postawę wytykania bogactwa kościołowi gani także abp Józef Michalik – przewodniczący Episkopatu Polski, autor znanego powiedzenia, że obecnie próbuje się walczyć z Kościołem „papieżem Franciszkiem”.
Z powodu powszechnie znanych przyczyn niełaski w Episkopacie ks. Adama Bonieckiego i o. Ludwika Wiśniewskiego nie będę ich powtarzał, przypomnę jedynie, że są one mocno zbieżne z zarzutami pod adresem ks. Lemańskiego.
Katolików musi niepokoić zastanawiająca tolerancja i brak stanowczości hierarchów Kościoła Katolickiego w Polsce w przywoływaniu do kościelnej dyscypliny innych księży pokroju o. Tadeusza Rydzyka czy ks. Piotra Natanka, wyzywająco wręcz depczących ewangelickie reguły publikacjami o treściach niezgodnych z nauką Kościoła, co jest rażąco kontrastowe z rygoryzmem dyscyplinowania w/w kapłanów głoszących tolerancję i miłość ewangeliczną.
Notka moja jest wyrazem solidarności z ks. Wojciechem Lemańskim, ks. Adamem Bonieckim oraz o. Ludwikiem Wiśniewskim i zachętą dla katolików do głośnego wspierania tych duchownych w opinii publicznej i zwiększenia aktywności katolików w śmiałym wyrażaniu krytyki błądzących po ludzku członków Episkopatu Polski. Wszak błądzić jest rzeczą ludzką, dopiero trwanie w błędzie jest złem.
Do odważnej katolickiej postawy upoważnia nas status Kościoła Powszechnego, co przypominają parafianie z Jasienicy w apelu o pozostawienie proboszczem ks. Lemańskiego, podpisanego przez 1 500 parafian z ważną konkluzją: „ktoś zapomniał, że to my jesteśmy Kościołem” (TP z 9 czerwca).
Nie dajmy więc adresatom tej konkluzji o tym zapomnieć!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka