folt37 folt37
727
BLOG

Człowiek, obraz na podobieństwo Boga

folt37 folt37 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

Judeo - Chrześcijaństwo wierzy, że człowiek jest elementem stworzenia świata  i wolą Bożą został upodobniony do swego Stwórcy, co tak kreśli Biblia:

24 Potem Bóg rzekł: «Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!» I stało się tak.

25 Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg, że były dobre. 

26 A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!» 

27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: 
stworzył mężczyznę i niewiastę. 

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1

A tak teologia uzasadnia człowiecze podobieństwo do Boga:

Posiadanie duchowej i nieśmiertelnej duszy w szczególny sposób upodabnia całego człowieka do Boga. Dzięki niej posiada on niezwykłe zdolności poznawcze oraz potrafi kochać. Zarówno w poznawaniu, jak i w miłości jest coś z nieskończoności Bożej: człowiek pragnie posiąść prawdę absolutną, do której wciąż się zbliża i coraz bardziej kochać. Na ziemi nigdy nie potrafi on powiedzieć, że poznał już wszystko lub, że kocha już wystarczająco mocno. Przez dążenie do prawdy i miłości człowiek podobny jest do Boga, pełni Prawdy i miłości Podobnie jak Bóg potrafi człowiek tworzyć dobro, panować nad stworzeniami i wszystkim kierować. Również posiadanie wolnej woli  upodabnia nas do Stwórcy. Dzięki nieśmiertelności duszy ludzkiej człowiek może od poczęcia istnieć już na zawsze. W ten sposób nosi on w sobie coś z wieczności Boga.

http://www.teologia.pl/m_k/zag03-04.htm#1

Oceniając  na bazie powyższego postępowanie Żydów i Chrześcijan nasuwa się refleksja, że większość wyznawców tych religii zapomina o swoim podobieństwie do Najwyższej istoty, w którą wierzą.  Gdyby o tym pamiętali nie powinni własnym postępowaniem zaprzeczać temu podobieństwu. A zaprzeczają na każdym kroku pomimo gorliwego zapewniania o swojej religijności i szacunku do prawa Bożego.

W numerze nr 53 „Polonia Christiana” z grudnia 2016 r. w artykule pt. „Sprawiedliwość bez Boga” Jakub Majewski napisał:

„Pragnąc żyć w prawdziwym porządku i cieszyć się dobrobytem oraz poszanowaniem prawa musimy wreszcie oprzeć nasze prawodawstwo – jego literę i egzekucję – na jednym prawdziwym i trwałym fundamencie jaki jest Bóg, po czym wedle Dekalogu i Ewangelii kształtować prawdziwe postawy obywatelskie. Inaczej utoniemy w błocie demokratycznych iluzji, a w dalszej perspektywie jako naród niechybnie znikniemy z powierzchni ziemi. I nikt po nas nie zapłacze”.

Tenże „mędrzec” orzekł:  „W naszej konstytucji nie ma miejsca dla Boga”.

Czy ktoś co pisze takie słowa przypomina choćby w małej cząstce podobieństwo do Boga? Przecież podobieństwo człowieka do Boga wynika z tego, że  Również posiadanie wolnej woli  upodabnia nas do Stwórcy”.

Nasza Konstytucja jest efektem tej „wolnej woli” twórców dając obywatelom państwa, którego dotyczy, pełną wolność wyboru idei, według których chcą żyć bez  przymusu do wiary której nie wyznają. Jezus nauczał: „Ci co we mnie uwierzą dostąpią zbawienia”. Czyli wiara jest suwerennym wyborem człowieka, a nie przymusem do jej wyznawania.

W tym właśnie duchu twórcy Konstytucji z 1972 r. określają wolność człowieka do własnego   światopoglądu  takimi słowami Preambuły:

„(…)Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego – Polski (…)”.

Treść konstytucyjnej preambuły ma charakter prawdziwie demokratyczny wskazując  katolickim parlamentarzystom prawo odwoływania się do Boga, a osobom  pozbawionym „łaski wiary” czerpać z innych źródeł prawd stanowiących powinności wobec dobra wspólnego.

Zarzut o braku Boga w polskiej Konstytucji jest więc bezzasadny. Jakimi więc intencjami kierują się ludzie domagający się większej wyrazistości obecności Boga w konstytucji. Jeżeli bowiem konstytucja miała by być ścisłym odzwierciedleniem tezy pana Majewskiego „pragnąc żyć w prawdziwym porządku i cieszyć się dobrobytem oraz poszanowaniem prawa musimy wreszcie oprzeć nasze prawodawstwo – jego literę i egzekucję – na jednym prawdziwym i trwałym fundamencie jaki jest Bóg, po czym wedle Dekalogu i Ewangelii kształtować prawdziwe postawy obywatelskie, to całość porządku prawnego w państwie odzwierciedlała by wyłącznie wartości katolickie, a to  dyskryminowało by obywateli o innych światopoglądach. Mówiąc krótko było by to państwo religijne.

Katolicy z poczuciem wiary jako łaski uwierzenia w życie wieczne tak poetycznie wyrażone faktem odchodzenia:

A tych, co wierzą w zmartwychwstanie

cechuje spokój odchodzenia

dla nich to nie jest pożegnanie,

dla nich to zwykłe do widzenia.

Więc miejmy ufność w tej nadziei,

że TAM czekają nasze przodki

i to, że do nas doszlusują, ci

co za nami przywędrują.

Tacy katolicy nie potrzebują konstytucyjnego dekretowania wiary i nakazami w innych normatywach prawa państwowego. Im nie jest potrzebne państwo przypominaniem Dekalogu, który tkwi w nich nie jako państwowy obowiązek tylko religijna norma postępowania przyzwoitego człowieka. Oni wiedzą, że reguły  norm dekalogowych nie są własnością katolików, i że są obecne także w treści konstytucyjnej preambuły  zapisane jako te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł (…)”.

Pod rządami katolickiej prawicy, która promieniuje katolickim „piękno słowem” z trybun rządowych, ław poselskich, „modlitewnych” demonstracjach i na Falach Radia Maryja wypłynął wyrazisty rozdźwięk pomiędzy deklarowanymi wartościami katolickiego chrześcijaństwa i siermiężną praktyką polityczną odwróconą o 180* od owych wzniosłych pobożnych deklaracji.

Na tle tych sprzeczności trzeba bez przerwy przypominać elitom państwa i niektórym hierarchom Kościoła, że fakt stworzenia człowieka na obraz i podobieństwo Boga zobowiązuje. 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo