Jako urodzony informol, z mlekiem matki wyssałem absolutną abnegację w kwestii mody, ubiorów, dodatków itd. Dżinsy i t-shirt lub kraciasta koszula to jest właśnie to, co uważałem za odpowiednio elegancki i wygodny strój zarówno do pracy, jak i po niej. Kto widział kiedyś programistę, ten może sobie to łatwo wyobrazić.
Zmiany w ubiorze przyniosło poznanie mojej kochanej Żony, która jak stara się może ucywilizować mój strój, a potem zmiana charakteru pracy, która sprawiła, że od paru lat moim roboczym ubraniem jest garnitur. Początkowo przyprawiał mnie ten garnitur o mdłości, ale z czasem zacząłem doceniać praktyczność tego rozwiązania. W tym jest garnitur z koszulą i dyżurnymi krawatami podobny do wysłużonych dżinsów i t-shirta, że nie mam żadnego problemu z wyborem garderoby, a dodatkowo moja Żona jest też zadowolona z efektu.
Sądzę, że podobne przygody ze światem mody ma wielu innych przedstawicieli mojego szlachetnego zawodu, dlatego wydaje mi się bardzo zabawne mówienie o modzie w kontekście IT. Jest temu poświęcony jeden z moich ulubionych blogów: Dedicated Followers of Fashion.
Ostatni wpis - o laptopach polecam wszystkim posiadaczom, chcącym wyciągnąć ze swojej maszyny 100% możliwości. Przecież swoją osobowość można wyrazić nie tylko poprzez ubranie.
PS. Na szczęście firma wyposażyła mnie w eleganckiego T60. Teraz tylko muszę rozejrzeć się za odpowiednimi naklejkami...
Inne tematy w dziale Kultura