Dzisiejszy "Dziennik" kipi oburzeniem na JKM, przywołując wydarzenia z Wrześni. Chodzi o scenę, gdy lider UPR po wygłoszeniu twierdzenia, ze nie puściłby swojego dziecka do szkoły integracyjnej, spotkał się z komentarzem matki dziewczynki siedzącej na wózku, żeby powiedział to jej córce "w oczy".
No więc poszedł i powiedział. Wbrew fali oburzonych głosów uważam, że miał rację. Tzn. niezależnie od tego, czego życzyliby sobie socjaliści, czy socjal-liberałowie - świętym prawem każdego rodzica jest możliwość wyboru dla swojej latorośli takiej szkoły, jaką uważa za najlepszą. JKM nie poddał się "moralnemu szantażowi" osoby zaangażowanej w kampanię Partii Kobiet (w jej namiocie przebywało wtedy nieszczęsne dziecko), poszedł i powiedział to, co uważa za słuszne. Nie przeczytałem słowa krytyki pod adresem mamy, tymczasem w celu uprawiania polityki naraziła swoje dziecko na bardzo przykre doświadczenie. Wszak JKM nie mówił o cudzych dzieciach, lecz o własnych.
W tym miejscu ten post mógłby się skończyć. Mógłby, lecz skończyć się nie może. Otóż Korwin na koniec zadał dziewczynce pytanie o to, czy bierze udział w zajęciach WF (relacja - za "Dziennikiem"). Po otrzymaniu odpowiedzi twierdzącej, dopytał: "Ale jak? Na wózku?
W tym momencie wszelkie dywagacje się kończą. JKM zarówno jako "darwinista społeczny" (który w społeczeństwie, jak dotąd, osiągnął status... wybitnie bystrego trefnisia), jak i polityk (czyli osoba, która nawet gardząc "d...kracją", skoro poddaje się jej procedurom, powinna osiągać maksymalną skuteczność) poniósł symboliczną porażkę.
Jeżeli ktos jest takim "konserwatystą", że paraduje w strojach o kroju sprzed stu lat oraz we własnym tygodniku odgórnie stosuje spolszczanie wszystkich imion ("Wiluś" Clinton, "Małgorzata" Thatcher), nie powinno dla niego stanowić większego problemu uszanowanie osoby, której szacunek należy się ze wszystkich powodów: jest dzieckiem, nieświadomie potraktowanym przedmiotowo... oraz osobą płci pięknej. Pięknej właśnie.
Dlaczego nie wymieniam niepełnosprawności. Bo nie jest to powód ani do specjalnego szacunku ani do afrontów. Cecha, jak każda inna, która sama w sobie nie powinna wpływać na wartościowanie.
PS Pozdrowienia dla Marka Jurka oraz wielu przytomnych członków i sympatyków Unii Polityki Realnej.
PS 2 Tag "JKM" na małe litery zmienił mi kod S24.
Inne tematy w dziale Polityka