Foxx Foxx
263
BLOG

W okopach Konwentu św. Katarzyny - polemika z Adamem Wielomskim

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 10

Jako stały czytelnik "Najwyższego Czasu!" od początku lat '90 z zainteresowaniem obserwuję kolejne pomysły na Wielką Partię Prawicy. Jak dotąd kończyły się one "pięknymi katastrofami". Z pewnym zaskoczeniem przeczytałem dzisja wpis A. Wielomskiego "O Wielkiej Partii Prawicy". Zawiera ona wszystkie błędy środowiska Unii Polityki Realnej (dla uzupełnienia moje konkretne uwag dot. kuczowych założeń JKMi: Kolorowe sny Janusza Korwina Mikke).

Gdy dzisiaj czytam u A. Wielomskiego:

Ale dziś Kaczyński zaczyna powtarzać manewr LPR i usuwać ze swoich szeregów elementy „niepewne”. Zaczęło się od Kazimierza Marcinkiewicza, potem przyszła kolej na Marka Jurka i jego kanapę, teraz przyszedł czas na resztę środowiska dawnego Przymierza Prawicy (Kazimierz Ujazdowski), spady po prawym skrzydle Unii Wolności (Paweł Zalewski), a nawet niezależnie myślące jednostki ze starego PC (Ludwik Dorn).

Innymi słowy: ufny w swoje panowanie na prawej stronie sceny politycznej Jarosław Kaczyński zaczyna wycinać wszystkich, którzy nie byli w PC; wszystkich do których nie ma zaufania; wszystkich buntowników, potencjalnych buntowników; zdolnych do samodzielnego myślenia. Jeśli tak dalej pójdzie, to niedługo zostanie w PiS z Jolantą Szczypińską, Przemysławem Gosiewskim, Krzysztofem Putrą i Karolem Karskim, czyli z trzecią ligą polityczną, o której Jacek Bartyzel napisał kiedyś trafnie, że reprezentują myślenie prawicowe „na poziomie powiatowym”. Za wyrzuconymi będą odchodzili popierający ich ludzie, całe środowiska, a następnie wyborcy
. (...)

... nie dziwi mnie  oszałamiający wynik Ligi Prawicy Rzeczpospolitej. Przede wszystkim, zaskakujące zestawienie wątków "rozstania" PiS z Marcinkiewiczem, pretorianami M.Jurka oraz ostatnie perypetie z byłymi wicerezesami. Każdy z tych faktów komentowałem na bieżąco: sprawa Marcinkiewicza, sprawa Jurkasprawa Zalewskiego.

Robiłem to jako konserwatywny liberał, taktycznie popierający PiS, wyborca UPR sprzed ponad 10 lat. Myślę, że zamiast kontynuować watek "zakonu PC (nawiasem, jak w nim się mieszczą nowi wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS: A. Natalli-Śiwat, G. Gęsicka i P. Kowal?) warto raczej pomyśleć \, dlaczego każda z partii "naprawdę prawicowych" zdobywa tyle procent poparcia, ile ma liderów. I jakie są przyczyny faktu, że co dziesiąty członek klubu parlamentarnego PiS nie ukończył 35 lat. A przecież bardzo aktywne stowarzyszenia KoLiber oraz Młodzi Konserwatyści są uważane za popierające UPR.

Po "secesji" M. Jurka przeprowadziłem następujące rozgraniczenie "trzech wizji prawicy":

1. Syndrom ZCHN z początku lat '90-tych. Pozbawione wątpliwości dążenie do zadekretowania swojego światopoglądu, nie biorące pod uwagę drobiazgu, że dekretujący stanowią skrajną mniejszość w społeczeństwie (w przypadku "frakcji M. Jurka" - również we własnej partii). Jakie są tego konsekwencje? Dość istotne. Na poziomie społeczno-politycznym jest to gwarancja reakcji większości nie podzielającej poglądów polityków dekretujących. Fanatyczne przekonanie o własnej nieomylności uniemożliwia jakikolwiek kompromis - czyli podstawę porządku demokratycznego. Przekłada się to na poziom praktyki politycznej. Podejście dekretujące jest świetnym pretekstem dla liberalizacji spornych przepisów, motywowanej zagrożeniem "fundamentalizmem" i "ofensywą zwolenników państwa wyznaniowego". Ci z nas, którzy myślą o sobie jako o prawicowcach, powinni odpowiedzieć sobie szczerze: czy w przypadku propozycji w stylu intronizacji Jezusa Chrystusa, czy dodatkowego opodatkowania bezdzietnych małżeństw to tylko "pretekst"? Moja odpowiedź brzmi: nie, niestety nie tylko.

2. "Polska odpowiedź na makiawelizm". O co chodzi z tą "polską opowiedzią"? Za komuny wśród moich znajomych popularny był żart sytuacyjny. W sferze muzycznej np. Krzysztof Krawczyk był "polską odpowiedzią" na Elvisa Presleya, na rynku finansowym natomiast bony PKO były "polską odpowiedzią" na - bardzo silnego wtedy - dolara. Przekładając to na politykę - pomysł na uprawianie polityki forsowany przez lidera LPR wyglada własnie na "polską odpowiedź" na makiawelizm. Symbolem tego zjawiska była deklaracja Romana Giertycha na łamach "Gazety Wyborczej", że nie przyjąłby do LPR Romana Dmowskiego ze względu na jego antysemityzm. Bardzo przepraszam, ale - jak kiedyś pisałem - skąd założenie, że jeden z architektów polskiej niepodległości, odzyskanej w 1918 w ogóle zwróciłby uwagę na taki byt polityczny, jak LPR? Odważne.

3. Konserwatywny pragmatyzm zorientowany na strategiczne cele. Cały czas czeka na odpowiedź pytanie o skalę dopuszczalnych kompromisów, będących środkiem realizacji założonych celów. Moim zdaniem jest jeszcze za wcześnie na udzielenie na nie uczciwej odpowiedzi, jednak koniec bieżącego roku powinien być OK. W tej konkretnej sprawie (restrykcyjność prawa antyaborcyjnego) należy postawić sprawę jasno: celem braci Kaczyńskich nigdy nie była zmiana prawa opartego o kompromis z 1996.

(źródło)

W tym zestawieniu brak postaw proponowanych np. przez UPR. Dlaczego? Chyba wystarczającym uzasadnieniem będzie, że cała moja polemika dotyczy tekstu wiceprezesa Klubu Zachowaczo-Monarchistycznego.

 

Podpisano: owoc mezaliansu, po kądzieli herbu:

 

 

Republikanin.

Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka