Lewica postSLD, po odczarowaniu "postkomunizmu" przez rządy PiS ma szansę aby tworzyć projekty samodzielnie bez ogladania się na "mądrzejszych". Dziś czasy kiedy Wyborcza pisała iż "SLD mniej wolno" się kończyły. I tu, moim zdaniem, jest klucz od sukcesu dla przyszłej lewicy - samodzielność w myśleniu ale też myślenie "out of the box", potrzeba czegoś nowego, kreatywnego.
ISZBIN podrzuca konkretne propozycje: (słusznie zauważając w kwestii tzw. "mniejszości" to, czego osoby o poglądach zbliżonych do Zielonych 2004 nie widzą)
Przy okazji pisząc, sondaże wyraźnie wskazują, że większość Polaków wcale nie chce pełnej liberalizacji przepisów aborcyjnych, a sami geje nie potrafią zebrać wśród swoich marnych 100 000 podpisów pod projektem ustawy o zw. partnerskich! Ale Wojtek wpadnie i na silę uszczęśliwi jednych i drugich. Hurra! Pisałem także o niezbędnym minimum programowym (np. podatku negatywnym, legalizacji wymiany plików p2p, dyskusji o legalizacji marihuany, można by wymieniać), które z SLD uczyni nowocześniejsza lewicę, a nie oparta na ideałach z lat 60/70 (wolna miłość i prezerwatywy w każdym barku). Wszystko to pokazuje, że samozachwyt Wojtka jest stanowczo przedwczesny. W naszej partii potrzeba wojny o nowoczesny program, który bez obciachu będzie można zaproponować społeczeństwu. Ja chcę lewicy, ale takiej, co już jest w XXI wieku, a nie ciągle hipisuje... mimo, że wszelkie komuny hipisowskie dawno szlag trafił.
Mogłoby komuś się wydać dziwne, po co skrajny przeciwnik polityczny się wdaje w deliberacje nad problemami programowymi lewicy. Po pierwsze dyskusje z ludźmi o tych samych poglądach w pewnym momencie stają się po prostu nudne. Po drugie zaś, mam wolne niedzielnie popołudnie :)
Ad. rem. W tekstach obu sympatyków lewicy można znaleźć aprioryczne przekonanie (wyrażone wprost przez Woodyę), że postkomunizm został "odczarowany". Nie chodzi tu nawet o to, że medialna perspektywa obfitująca porównaniami PiS do SLD (jeżeli chodzi o nadużycia władzy), delikatnie rzecz ujmując, nie jest powszechnie przyjmowana przez osoby dla których postkomunizm jest czynnikiem dyskwalifikującym. Przeciwnie - raczej przez tych, którzy - trzymając się tradycji socjal-liberalnej części dawnej opozycji - twierdzili, że "za komuny wszyscy się równo uświnili", więc nie ma o czym dyskutować.
Chodzi o coś znacznie ważniejszego - obecność świadomości, czym była komuna wśród młodzieży. Powstają filmy , np. "Katyń", w dyskusji o Powstaniu Warszawskim od kilku lat otwarcie się mówi o roli Sowietów, do gazet są dołączane kolejne odcinki kronik filmowych "pokazujących życie" w latach PRL... Platforma Obywatelska, konkurując w poprzedniej kadencji z PiS w werbalnym antykomuniźmie, wysuwała na pierwszy plan osoby w rodzaju A. Mężydły, czy B. Borusewicza, obszernie informując o kryształowych postawach tych panów za komuny. S. Niesiołowski na okrągło odmieniał nazwiska Gomułki i różnych aparatczyków, by pogrążyć podmiot swoich filipik - polityków PiS. To wszystko tworzy określone nastawienie młodych ludzi do słowa "lewica". Postulaty ISZBINA dla odmiany łączą oni raczej z liberałami (co, zważywszy na europejski programowy rozkład sił politycznych nie jest pozbawione sensu).
Jest jeszcze tzw. "praktyka". Z punktu widzenia antykomunisty dwa lata rządów PiS w tzw. "świadomości społecznej" bynajmniej nie "odczarowały postkomunizmu". Przeciwnie. Zaprezentuję to na jednym z wielu, ale świeżym przykładzie z życia - konflikcie Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa z iTi (właścicielem klubu), a właściwie - personalnie z Mariuszem Walterem.
Ochrona na ostatnim meczu zarekwirowała transparent "Stop cenzurze na stadionach!", drugi: "Tow. Walter PZPR 1967-1982-miodowe lata. Hańba" - zawisł (wniesiony w częściach). Był to dalszy ciąg akcji, w ramach której wcześniej wisiały płótna o następującej treści: „Canal+=Sprite, ITI=pragnienie. Pragnienie nie ma szans” oraz "Kibice Legii dziękują Rzecznikowi Praw Obywatelskich" (uznał on, że regulamin stadionowy klubu, który zakłada sankcje wobec potencjalnych sprawców wykroczeń - czyli takich, którzy jeszcze niczego nie zrobili - narusza konstytucyjne prawa kibiców).
Jaka jest reakcja iTi?
"Obraźliwe hasła, wulgarne okrzyki oraz transparenty zawierające treści niedozwolone – oto sytuacja na Żylecie, która przybrała na sile zwłaszcza w rundzie wiosennej. Jeśli to jest forma protestu grupy kibiców, to trzeba przyznać, że żenująca i kompromitująca jej autorów. Najsmutniejsze jest to, że bardzo szkodzi wizerunkowi kibica Legii. Klub nie zamierza dłużej tolerować takich zachowań; zachowań niegodnych prawdziwych kibiców Legii; zachowań inicjowanych przez grupę osób, które uważają się za prawdziwych kibiców klubu." (...)
"Jeśli mimo wszystko kibice nadal będą łamać zapisy regulaminu stadionowego, poprzez wykrzykiwanie haseł wrogich i wywieszanie transparentów z treściami obraźliwymi, będziemy także zmuszeni do odmawiania im sprzedaży biletów na mecze.
Przykro nam, ale będziemy musieli sięgnąć po sankcje odnoszące się do odpowiedzialności zbiorowej." (...)
(
całość)
Na portalu Legialive można znaleźć felieton, będący komentarzem do tego oświadczenia. Kończy się on w sposób następujący:
W czasach schyłkowej komuny Waldemar "Major" Frydrych walczył z absurdem systemu poprzez happeningi z udziałem krasnoludków. Niewiele to wprawdzie dało, ale przynajmniej ubarwiało mieszkańcom Wrocławia szarą rzeczywistość. Władze naszego klubu wydając oświadczenie o tak niespójnej i obraźliwej treści tylko udowodniły, że absurdalność i metody minionej epoki są im zdecydowanie bliskie. Nie przejmujmy się nadto i róbmy swoje z fantazją, tak po "kransoludzku".
(
całość)
Otóż postkomuna żyje i ma się dobrze. Jest dokładnie tam, gdzie ją widzieli Kaczyńscy (niezależnie od tego, jak nieporadnie to określali, czy plątali się we spółpracę z osobami w rodzaju Karskiego). Zwykli ludzie, którzy w ogóle nie interesują się polityką doświadczają jej mentalności na sobie - a dzięki chołubionemu przez PiS IPN mogli się np. dowiedzieć, że w 1983 J. Urban rekomendował M. Waltera Kiszczakowi, pisząc o swoich celach i samej postaci twórcy iTi tak:
"
programowanie i realizacja czarnej propagandy, prowadzenie zręcznej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie". Jakie narzędzia Urban przewiduje dla realizacji tych celów? "
Tworzenie własnych programów telewizyjnych, radiowych i reportaży, a także kompletowanie dokumentacji, którą wykorzystywaliby dziennikarze pracujący w odpowiednich środkach masowego przekazu". Z jakich powodów tak
odpowiedzialny odcinek miał zostać przydzielony akurat tej, a nie innej osobie? "(...)
to najzdolniejszy redaktor telewizyjny w Polsce, który przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu i mnie sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych".
(
całość)
Tyle wiemy z doniesień prasowych. Ocena tego wszystkiego należy do nas samych. "Wisienką na torcie" jest tu fakt, że szef ochrony na Legii jest byłym funkcjonariuszem ZOMO. Nie chcę tu dyskutować o problemie bandytyzmu na stadionach. To oddzielna kwestia, leżąca w kompetencjach policji i sądów. Zwracam uwagę na mentalność i sposób myślenia.
I to jest real, w którym postkomuna żyje dalej w najlepsze. Z pewnością rząd D. Tuska przywracając starych SLD-owców w ZUS, czy agencjach rządowych przypomni ludziom "w terenie" ich sposoby funkcjonowania w dziedzinach znacznie istotniejszych dla codziennego życia, niż ganianina 22 facetów po murawie w sytuacji, jaką mamy w polskiej lidze piłkarskiej - że najbardziej prawdopodobne jest, że jedyną stroną, która nie jest skorumpowana pozostali kibice...
Dlatego Panowie, spokojnie - przekonania lewicowe i konstruktywne propozycje programowe to trochę za mało, by "odczarować" postkomunizm. Zwłaszcza, że obecny rząd go utrwala.