Nie mogę zrozumieć mężczyzn, którzy sobie przysparzają zmarszczek z powodu słabnącej potencji. Wielu z nich połyka ryzykowną Viagrę, niektórzy wpadają w alkohol a bywają i tacy, którzy gotowi są z tego powodu popełnić samobójstwo. Jak oni są wszyscy pomyleni! Nie zrozumieli, że mężczyzna dopiero z impotencją zaczyna żyć pełnią życia! Staje się mądrym i rozważnym, nie popisuje się żenująco niezręcznie przed kobietami szybką jazdą lub adrenalinowym sportem, nie traci drogocennego czasu uganianiem się za zaspokojeniem jedynej zwierzęcej potrzeby i nareszcie zaczyna się poświęcać sensownym zajęciom. Największe wynalazki, odkrycia, literackie czy muzyczne dzieła i nieśmiertelne obrazy wytworzyli mężczyźni, których już kobiety nie interesowały. Już impotentny Pitagoras, Smetana, Leonardo da Vinci, Mendelejew, Einstein i dalsi przekazali ludzkości takie wartości, jakie nigdy by im się nie udało będąc nękani popędem seksualnym. Gdyby nie było męskiej impotencji nie byłoby ani trójkąta, żarówki, Sprzedanej młodej panny, Mona Lizy, piorunochronu, tabelki pierwiastków, teorii względności, ani Jożin z bażin. I chociaż jako impotenci nie będą z was wnet zauważalne potęgi, to zdobywacie co najmniej owoce, które wam jakościowo zmieni dotychczasowe życie. Przed żoną już z powodu waszych zachcianek nie musicie się upokarzająco poniżać odkurzaniem mieszkania, zmywaniem naczyń czy wieszaniem firanek. Żona was już przestanie fatygować, dlatego że wie, że to i tak nie ma sensu. I już was puści dokądkolwiek! Już jej nie będzie przeszkadzało, że przespałeś u kolegi. Tak więc słabnący mężczyźni, bądźcie bez obaw, bo macie przed sobą wspaniałą przyszłość!
Wg Ivana Mládka, tłumaczył z czeskiego Jan Kufa
