FranioMinor FranioMinor
360
BLOG

Wojna na Ukrainie i kosmiczne straty Rosji.

FranioMinor FranioMinor Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 6
Rosyjska agresja na Ukrainę przyniosła jej ogromne straty na wielu polach, w tym także na polu eksploracji Kosmosu.

I straty kosmiczne są więc sensu lato, jak i sensu stricte. Historia zaczyna się już w marcu 2022 roku, kiedy to Roskosmos dowodzony wówczas przez Dymitrija Rogozina odmówił wyniesienia 36 satelitów telekomunikacyjnych firmie OneWeb. Co prawda brytyjska opinia publiczna od początku domagała się od firmy OneWeb rezygnacji z usług Roskosmosu, ale ten start był już opłacony. Poza tym firma OneWeb, której celem było stworzenie pierwszej satelitarnej sieci internetowej, w przeszłości przeżywała znaczne problemy techniczno-finansowe, do ogłoszenia w marcu bankructwa (w marcu 2020 r.) włącznie. Uratował ją m.in. rząd brytyjski, który zapewnił odpowiednie środki finansowe i przejął blisko 18% udziałów, a dzięki "złotej akcji" przejął kontrolę strategiczną firmy. Dzięki tej pomocy firma w dalszym ciągu lokowała kolejne satelity na orbitach przy pomocy rosyjskich rakiet Sojuz. Ostatni start miał miejsce 10 lutego 2022 r. Rosja zażądała od rządu brytyjskiego gwarancji, iż satelity nie będą wykorzystywane przez stronę ukraińską, na co Brytyjczycy się nie zgodzili. OneWeb nie dokończył więc budowy swej sieci (w międzyczasie zaczął już działać Starlink) i firma ponownie wpadła w tarapaty. Niemożność dalszego korzystania z Sojuzów zbiegła się bowiem z totalnym brakiem podaży na rynku wynoszenia satelitów komercyjnych. Japończycy dopiero w tym roku liczą na debiut swojej rakiety nośnej H3, Europejska Agencja Kosmiczna zgodnie z planem wysłała na "emeryturę" rakietę Ariane 5, tyle że w przypadku jej następczyni Ariane 6 wszelkie plany i harmonogramy kompletnie zawiodły. Po drugiej stronie Oceanu też nie lepiej: firma ULA dopiero na dniach ustawiła na wieży startowej swoją nową rakietę Vulcan Centaur i jest nadzieja, że wystartuje do końca marca br. Po kilku latach opóźnień wreszcie powinna zastąpić tego "konia roboczego", jakim była rakieta Atlas, a dokładnie Atlas V. Ta ostatnia miała poważną "wadę": pierwszy stopień używał silników RD-180. Rosyjskich silników, których zakupy zostały formalnie zakazane przez amerykańskie władze. I dlatego w 2014 ULA postanowiła wprowadzić nowy model rakiety Vulcan, której pierwszy stopień ma być napędzany dwoma amerykańskimi silnikami BE-4 (Blue Origin). 

Problem w tym, że lista zamówionych już startów jest zapełniona na najbliższe kilka lat, między innymi na wynoszenie satelitów innej konkurencyjnej sieci Kuiper (Amazon)! Tak więc OneWeb rozpaczliwie zlecił jeden start nawet Hindusom, aby ostatnio dofinansować inną amerykańską firmę Relativity Space z nadzieją, że zbuduje ona nową rakietą Terran R, która pomoże dokończyć wreszcie feralną kosmiczną sieć internetową. Ale najwcześniej w 2025 r.... OneWeb będzie musiał jeszcze trochę poczekać, ale w międzyczasie udało mu się kilka razy "wcisnąć" ze swoim ładunkiem pod owiewki Falcona 9, skądinąd swej konkurencji. Z drugiej strony można szacować, iż na swej pochopnej nieco decyzji Roskosmos w samym minionym roku mógł stracić około 1,5 mld dolarów przychodu! Efektem było (jak informowali pewni polscy naukowcy) wysłanie przez Roskosmos sporej części swego wysoko wykwalifikowanego personelu na przymusowe urlopy względnie pracę w niepełnym wymiarze godzin, a więc i pensji. Nie ma się więc co dziwić, że wprowadzono zakazy wyjazdów za granicę, albo wręcz odebrano paszporty. Tyle, że jeśli nawet nie uciekną, to nie mając kontaktu z resztą świata szybko utracą z nim kontakt.

Innym, wręcz humorystycznym wyczynem Rogozina była próba zaszantażowania reszty świata groźbą odłączenia rosyjskiej części Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Nawet nakręcono stosowny filmik (animowany) i umieszczono go w Internecie. Ale Świat nie tym nie przejął, raczej zrozumiał, że im prędzej się od Rosji oddzieli, tym lepiej. Tu dla wyjaśnienia: ISS była budowana przez kilka krajów, ale głównie Stany Zjednoczone i Rosję. Stąd też można wyróżnić tam część międzynarodową oraz rosyjską. W rosyjskiej znajdują się silniki korekcyjne pozwalające utrzymać Stację na odpowiedniej wysokości, równoważące efekt hamowania przez śladową co prawda, ale obecną tam materię (atmosferę) okołoziemską. Dowcip w tym, że struktura ISS wyklucza możliwość rozłączania jej części, chyba że w celu deorbitacji czyli spuszczenia na Ziemię (tego, co się nie spali przed upadkiem). Z drugiej strony sektor rosyjski dostarczył przebywającym tam astronautom sporej porcji wrażeń, kiedy blisko dwa lata temu podczas wmontowywania (z gigantycznym opóźnieniem) rosyjskiego modułu Nauka doszło do nieplanowego uruchomienia silników korekcyjnych i Stacja wykonała niemal kompletny obrót wokół osi ciężkości. Problem w tym, że inżynierowie takich ewolucji nie przewidywali i na wszystkich padł blady strach. Mikrograwitacja bowiem nie powoduje zaniku masy danego obiektu, więc podczas tego piruetu masa elementów położonych dalej od osi obrotu niewątpliwie spowodowała naprężenia w strukturze Stacji. A wieloletnie nagromadzeni różnych elementów na ścianach Stacji praktycznie wyklucza możliwość pełnej diagnostyki, mimo iż stwierdzono później pewien ubytek powietrza wewnątrz Stacji. Te "epokowe" wydarzenie przyśpieszyło rozmowy o koniecznym zakończeniu żywota tego obiektu. Przy okazji warto przypomnieć, że ten incydent rykoszetem odbił się na niefortunnej kapsule Starliner firmy Boeing. Jej planowany start i połączenie ze Stacją musiał być przesunięty do czasu wyjaśnienia awaryjnej sytuacji i praktycznie wypadł z harmonogramu. Niedawne kłopoty z Sojuzem zadokowanym do Stacji to już tylko czysty przypadek, równie dobrze ten mikro odłamek kosmiczny mógł trafić w każde inne miejsce Stacji. A jeśli już piszę o Stacji, to tu jest jeden pozytywny element: loty załogowe na Stację nie ucierpiały na i odbywają się zgodnie z wieloletnim harmonogramem, nawet z wymianą miejsc między Dragonem, a Sojuzem. Do czasu, bowiem w USA podjęto konkretne działania zmierzające do budowy własnych komercyjnych stacji orbitalnych. A Chińczycy, który na ISS nie zaproszono, sami własną sobie zbudowali i nawet mówią o możliwości wynajmowania miejsc dla innych krajów. Jak dobrze pójdzie, to siedemdziesiątą rocznicę wystrzelenia Sputnika 1 Rosjanie będą mogli świętować wyłącznie na Ziemi.

I te działania Rogozina doprowadziły też do całkowitego zerwania współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną. W tym do wielu ciekawych projektów będących już w toku fizycznej realizacji, jak np. automatycznej sondy na powierzchni Księżyca. Rosyjscy specjaliści opuścili rakietodrom w Gujanie, zabierając swoje "zabawki". Osobiście sądzę, że obie strony tego bardzo żałują, ale opinia publiczna na razie jest, jak jest. Im dłużej i im bardziej będzie krwawy przebieg wojny, tym trudniej będzie do tego powrócić. I znów Rosja traci miliardy, tym razem euro. I kontakt z czołówką europejskiej nauki. A jej specjalistom nie pozostaje nic innego jak udanie się na wycieczkę do Petersburga lub Murmańska, a potem lasami do Finlandii. Granica jest długa, a teren tak zalesiony, że łatwo "zabłądzić", a straż graniczna nawet z pomocą najnowszej techniki nie jest w stanie jej upilnować.

Obiektywnie rzecz biorą szkoda. Rogozin odwołany, ale wojna trwa. Na przykładzie tego jednego sektora widać, jak bezsensowna. Po tylu latach dominacji siłowej Rosja mogła naprawdę utrzymać normalne i partnerskie stosunki z Ukrainą jako niezależnym państwem. W dodatku w wielu kwestiach mogła zachować dominującą pozycję nie wymuszoną siłą, ale większymi możliwościami. Na Ukrainie w czasach ZSRR była zlokalizowana istotna część radzieckiego przemysłu kosmicznego. Oczywiście dzisiaj nie budowano by już pocisków balistycznych, ale produkcja dla celów komercyjnych i naukowo-badawczych mogła by być nawet jeszcze większa. A co najważniejsze dzisiaj bez międzynarodowej współpracy, bez wymiany doświadczeń tylko taki kraj jak Chiny jest w stanie dotrzymać kroku najlepszym. A Rosji pozostanie co najwyżej współpraca z Indiami i wspominanie czasów chwały i kosmicznych sukcesów...          

FranioMinor
O mnie FranioMinor

Zdziwiony próbuję zrozumieć Świat z perspektywy kilku krajów

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka