Chciałbym się dowiedzieć co robił wicepremier Jarosław Gowin w Brukseli i po co spotykał się z unijnymi komisarzami ?
Ten facet ma przerost ambicji , to nie są jego kompetencje, już dwa razy w bieżącym roku nawarzył rządzącej formacji piwa, którego nie wypił, teraz znów wchodzi w nieswoje buty, co za obślizły, namolny typ , takie ( jak określała moja babcia ) lelum polelum.
Ma wyznaczone swoje miejsce w szeregu , ma zajmować się resortem rozwoju, pracy i technologii i niech się na tym skupi. Co pozostawił po sobie w poprzednim resorcie widać dziś na ulicach polskich miast. Ten człowiek powinien raz na zawsze zostać wyrugowany z polskiej polityki.
Spotykając się w Brukseli z unijnymi komisarzami i oświadczając później :
"...
że możliwy jest kompromis ws. budżetu UE i mechanizmu warunkowości. Nawet jeżeli nie w formie otwarcia na nowo dyskusji nad kształtem tego rozporządzenia, to w postaci wiążących deklaracji interpretacyjnych.
..."
Na to zareagował Jacek Saryusz-Wolski , który skrytykował propozycję przedstawiona Jarosławowi Gowinowi:
"Deklaracja interpretacyjna do bezprawnego/łamiącego TUE rozporządzenia ws warunkowania budżetu tzw praworządnością, potwierdzona przez RE, która wg art 15 TUE nie pełni roli prawodawczej, nie ma żadnej mocy prawnie wiążącej, jest pułapką negocjacyjną, sprzeczną ze stanowiskiem PL"
Pytanie podstawowe , w jakiej roli Jarosław Gowin wylądował w Brukseli i czy premier Mateusz Morawiecki, szef MSZ Zbigniew Rau, , Konrad Szymański et consortes wiedzieli o jego spotkaniu z komisarzami unijnymi , bo jeśli nie to Jarosława Gowina trzeba w końcu postawić do pionu. To za sprawa poczynań J.Gowina ZP przeszła poważny kryzys z wyznaczeniem terminu wyborów prezydenckich AD 2020, a następnie przy ostatniej rekonstrukcji rządu, To jest Jonasz, ale świadomy w swym postępowaniu...
Komentarze