radzi demiurg III RP przeprowadzającemu z nim wywiad redaktorowi Krytyki Politycznej Sławomirowi Sierakowskiemu, nawiązując tym samym do wydarzeń z sierpnia 1980.
Jestem ogromnie ciekaw, w której de facto stoczni miałby się ten zaczyn "społecznego sprzeciwu" wobec dzisiejszego "reżimu Kaczyńskiego" tworzyć ?
Bo stoczni w obecnej RP nie ma - dopiero 2 letnie rządy PiS próbują nieśmiało reaktywować kolebkę Solidarności A.D. 1980. Oczywistym i jasnym jest, że rzucone hasło "Zróbcie stocznię" wcale nie znaczy by ten sprzeciw zdaniem nadredaktora GW, który dziś nie ma tak znaczącego wpływu na rząd dusz Polaków ( co najwyzej na porzucone sieroty po PRL et consortes ) miał miejsce w stoczniach, chodzi o to by wreszcie ktoś dokonał w Polakach mentalnej przemiany i zawrócił ich z tego nacjonalistycznego ,narodowego, niebezpiecznego jego zdaniem i rządzących liberałów w EU kursu i by wartości neoliberalne tak jak jeszcze przed 2 laty znów dla niech stały się wyznacznikiem, a szeroko rozumiane środowisko z Czerskiej odzyskało swą dawną sprawczą moc oddziaływania.
Zwróćmy uwagę, że środowiska liberalne i neoliberalne wcale nie utraciły swych wpływów nad Wisłą, ba mowa jest jedynie najwyżej o pewnej równowadze, ale to już bardzo doskwiera tym, którzy jeszcze nie tak dawno ustalali składy rządów RP w Alei Róż czy Alei Przyjaciół, a dziś mogą jedynie wydarzenia z życia politycznego nad Wisłą komentować, a nie być ich spiritus movens.
Otóż Adam Michnik nic nie rozumie z ostatnich przeobrażeń w duszach swych rodaków.Nie tylko ważna jest jak się okazuje kiełbasa wyborcza, ale przywrócenie godności i podmiotowości Polakom, ba nie zrozumiał widocznie też tego zrywu z 1980 roku ( a być może rozumiał, ale wyparł to ze swej świadomości), bo wówczas te przymioty też były dla Polków nadrzędną wartością, a nie te dotykające natury merkantylnej i to one były zaczynem niespotykanej w świecie solidarnościowej rewolucji...