Free Your Mind Free Your Mind
432
BLOG

Poprę Kaczyńskiego

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 260

 

Walentynki walentynkami, ale bez polityki przy wieczornej kolacji przy świecach z żoną się nie obeszło, ponieważ spieraliśmy się, czy warto ponownie zagłosować na L. Kaczyńskiego, czy nie (o ile on wystartuje, oczywiście, a na razie nic nie wskazuje na to, by miał nie startować). Najśmieszniejsze było to, że moja żona zgłaszała te wszystkie zarzuty, które ja kiedyś stawiałem (podpisanie „traktatu lizbońskiego”, spolegliwość wobec proupowskich władz Ukrainy, dziwaczna postawa wobec Wołyniaków, niepublikowanie aneksu do raportu o likwidacji WSI itp.), dostało się nawet prezydentowej (pewnie i słusznie), za jej ukłony w stronę środowisk feministycznych. Trudno mi wobec tego było polemizować z tym, co sam kiedyś sformułowałem, ale starałem się jakoś sprostać zadaniu. Mówiłem, że jest to pierwszy prezydent bez agenturalnej przeszłości, to już jest coś. Żona machnęła ręką, twierdząc, że jest nijaki. Przekonywałem, że wygrana Jamajki to byłaby katastrofa, bo to zamknie proces rekomunizacji Polski po 1989 r., zważywszy na silne więzy Jamajki z komunistyczną wojskówką, która przecież kręci tym całym cyrkiem zwanym „sceną polityczną III RP”. Żona na to, że jeśli realna władza prezydencka jest dość ograniczona, to Jamajka niewiele zdziała. Ja na to jednak, że tu nawet nie chodzi o realną władzę, lecz o symboliczne zwycięstwo ludzi kultywujących Układ, po którym wprowadzony zostanie znowu zamordyzm i trzeba będzie zbrojnie walczyć o nową Polskę. Na co moja żona, że nie zgadza się na żadną walkę zbrojną, bo nie tylko kłóci się to z Dekalogiem, ale spowoduje, że znowu zginą ludzie najlepsi, jak w II wojnie światowej, a taka walka i tak jest skazana na niepowodzenie, ponieważ Polski naród ma od czasów wojny i komunizmu inną tkankę społeczną niż Polacy z II RP. Na co ja, że jedna osoba była w stanie obudzić Polaków ze śpiączki w 1979 r., to i na dzisiejszy naród nie można patrzeć nazbyt pesymistycznie, bo wciąż mogą tkwić w nim wielkie moce.

 
I wtedy przeszedłem do kontrataku zgłaszając mój koronny argument za zagłosowaniem na Kaczyńskiego. Otóż powiedziałem, że wyłącznie dla widoku tych wszystkich, co dostają furii na sam dźwięk nazwiska obecnego prezydenta, wyłącznie dla usłyszenia tych potoków wściekłego ryku tych, co nienawidzą Kaczyńskiego, warto na niego zagłosować. Oczywiście znalazłoby się też trochę powodów pozytywnych, jak to, że uhonorował on środowiska antykomunistycznych kombatantów, że w Gruzji przypomniał o imperializmie Rosji itd. - ale samo to, że część ludzi dostałaby białej gorączki po ponownym zwycięstwie Kaczyńskiego, jest dla mnie dostatecznie mocnym argumentem za poparciem jego kandydatury (moja żona poprze M. Jurka). Piszę to w kontekście tego, co sugeruje K. Wyszkowski, który uważa, że należałoby wystawić M. Płażyńskiego i skoncentrować się na wykorzystaniu słabości peokratów przygniecionych własną aferalnością i w ten sposób utorować sobie drogę do przejęcia władzy. Kandydatura proponowana przez Wyszkowskiego nie jest najgorsza, ale problem w tym, że po pierwsze Płażyński zbyt wielkiej charyzmy nie ma, a po drugie, że jeśliby już myśleć o zmianie kandydata, to najwyżej na takiego, który jest w stanie faktycznie „przebić wszystkich”, a nie wiem, czy ktoś taki jest na prawicy.

 

 
Wyszkowski zgłasza swoją propozycję w kontekście tego, kto stanąć miałby na czele rządu, gdyby w jakichś przyspieszonych wyborach parlamentarnych wygrał PiS, bo jeśliby został premierem J. Kaczyński, to – jeśli dobrze odczytuję myśli Wyszkowskiego - przy prezydenturze L. Kaczyńskiego czekałaby nas medialna powtórka z rozrywki, czyli gremialne darcie szat przez pożytecznych idiotów i innych bojowników o wolność i demokrację. Tego histerycznego zgiełku się nie da wykluczyć, zwłaszcza jeśli na wokandę wróci kwestia lustracji środowisk naukowych i medialnych, ale warto pamiętać, iż ten zgiełk mamy właściwie cały czas (!). Antykaczystowskie środowiska nie ustają w odprawianiu swoich obrzędów voodoo i rzucaniu zaklęć na braci Kaczyńskich. Chyba więc przyzwyczailiśmy się do tego, że ludzie komunistycznej „Polityki” czy Czerska Brothers trzęsą portkami na wieść, że widmo kaczyzmu wciąż krąży po Polsce. Zresztą premierem można uczynić np. Legutkę i już problem z głowy. Wyszkowski ma rację, nawołując do poważniejszej kontrofensywy w ramach kampanii „antykorupcyjnej i antymafijnej”, wydaje się jednak, że PiS przyjął taktykę polegającą na tym, iż pozwala ciemniakom samym się wystawiać na pośmiewisko, by wpasowali się w ten sposób w przesłanie ze słynnego spota „mordo ty moja”. Ta taktyka nie jest zła, ponieważ ciemniacy nie mają możliwości obarczać winą PiS za swoją aferalność. Na dodatek wujek Rysiek podczas swojego występu dał taki pokaz tego, kto w Polsce naprawdę rządzi, że było to lepsze niż występy Zbycha, Mira, Grzecha i Donka razem wziętych.

 

 

https://yurigagarinblog.wordpress.com/2014/02/03/komplet/ (pod tym adresem dostępne są moje przeróżne opracowania z "Czerwoną stroną Księżyca" i aneksami do niej włącznie); polecam jeszcze tę moją analizę z 2024 r. zamieszczoną gościnnie u prof. M. Dakowskiego: https://dakowski.pl/wokol-hipotezy-dwoch-miejsc-free-your-mind/ ) legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (260)

Inne tematy w dziale Polityka