Otwieram Załącznik nr 4 na s. 11 i co tam można przeczytać? Otóż:
„Starszy technik obsługi pokładowej Tu-154M przyjął samolot o godz. 02.20. Przyjęcie samolotu zostało potwierdzone w „Książce obsługi statku powietrznego”.
Specjaliści osprzętu i urządzeń radioelektronicznych w pierwszej kolejności rozpoczęli wykonywanie obsług na samolotach Jak-40 nr 045 oraz Jak-40 nr 044.”
Znaczy to ni mniej ni więcej, tylko że przed świtem 10-go Kwietnia szykowano do wylotu 3 samoloty. Później jednak w tymże Załączniku 4 losy jaków na Okęciu 10-go Kwietnia pozostają nieznane. Ktoś powie, że to dziwne, bo przecież prezydencka delegacja miała lecieć oficjalnie dwoma samolotami, a poza tym losy „dziennikarskiego” jaka-40 na Siewiernym dość szczegółowo są opisywane w przeróżnych dokumentach, załącznikach czy protokołach, a jakoś tak to Okęcie po macoszemu potraktowano. Dlaczego? Nie doszukujmy się tu, jak ci przeklęci paranoicy smoleńscy, jakiegoś drugiego dna. Może po prostu z braku miejsca, gdyż załącznik 4 liczy zaledwie 695 stron, na których z detalami podawane są np. przeróżne ruskie bumagi („biuletyny”) i to w oryginalnym brzmieniu, jakby już „tłumaczy przysięgłych” zabrakło lub też tym translatorom, którzy w pocie czoła współpracowali z „komisją Millera”, nie starczało zwyczajnie pary.
Tak więc dokumentacyjna praca komisji musi na nas robić wrażenie, w Załączniku 4 jest przecież nawet sporo załączników dot. szkoleń personelu 36 splt tak jakby do protokołu wojskowego nie dołączono Załącznika nr 2 właśnie na temat szkoleń. Ale od przybytku głowa nie boli. Można jedynie żałować, że w szale tworzenia załączników do załączników do protokołu będącego mega-załącznikiem do pseudoraportu Millera, który stanowił ultra-załącznik do raportu komisji Burdenki 2 - nie sporządzono jakiegoś mini-załącznika z treścią gazet, które mieli przy sobie członkowie delegacji. No bo np. na zamieszczenie stenogramów zapisów CVR jaka „dziennikarskiego” już chyba nie możemy liczyć, jakiż bowiem taki stenogram mógłby mieć związek ze Zdarzeniem z 10-go Kwietnia?
Na s. 12 Zał. 4 inny ciekawy detal:
„W „Książce obsługi statku powietrznego Nr 101 90A837” w „Raporcie technicznym z lotu.Parametry”, na str. 20/109, w części I „Dane ogólne. Dopuszczenie i przyjęcie samolotu”, w kolumnie „Przyjęcie statku powietrznego przez pilota”, w rubryce „Nazwisko” wpisu nazwiska dowódcy statku powietrznego dokonał prawdopodobnie starszy technik obsługi pokładowej Tu-154M, natomiast brakuje podpisu dowódcy statku powietrznego.”
Ta informacja jest powtórzona na s. 180 w nieco innym brzmieniu: „Dowódca statku powietrznego w tym dniu nie dokonał stosownych wpisów w „Książce obsługi statku powietrznego Nr 101 90A837” w „Raporcie technicznym zlotu. Parametry”, na str. 20/109, w części I „Dane ogólne. Dopuszczenie i przyjęcie samolotu”,w kolumnie „Przyjęcie statku powietrznego przez pilota”, w rubrykach „Nazwisko” oraz „Podpis”. W rubryce „Nazwisko” wpisu nazwiska dowódcy statku powietrznego dokonał prawdopodobnie starszy technik obsługi pokładowejTu-154M.”
Oczywiście może być kompletnie bez znaczenia fakt, że „wpisu nazwiska dowódcy” tupolewa dokonał „prawdopodobnie starszy technik”, ale gdyby tego wpisu dokonał zupełnie ktoś inny, a nie „prawdopodobnie starszy technik”? Czy to komisja sprawdzała? Czy rutyną jest wypełnianie (przed odlotem) stosownych rubryk w dokumentacji lotniczej za kapitana statku? Chociaż, jaki to może mieć związek z „uderzeniem tupolewa” w pancerną brzozę?
Na s. 97 pojawia się informacja następująca: „2 x Radiostacja VHF„Баклан-20Д” („BAKŁAN-20D”); zamiast obydwu radiostacji „Баклан-20Д” w ich miejsce mogły być potencjalnie zabudowywane dwie radiostacje VHF „ОРЛАН-85СТ” („ORŁAN-85ST”) znajdujące się w zapasach 36 splt – w locie wykonanym 10.04.2010 r. nie były one zamontowane na pokładzie samolotu.” Nie wiadomo więc, czy te te radiostacje były wyłączone na rozkaz Szefa Techniki Lotniczej, tak jak radiostacja awaryjno-ratownicza (http://freeyourmind.salon24.pl/339917,skrzydlata-rosja#comment_4941461), czy niesprawne, skoro „mogły być potencjalnie zabudowane inne” i to z jakichś zapasów specpułku? Grunt, że autorzy Załącznika 4 zapewniają nas wielkimi literami (s. 99), że i tak stan techniczny tupolewa „nie miał wpływu na katastrofę”.
Na s. 181 mamy opis ostatnich chwil przed startem tupolewa, tym razem w czasie polskim, choć w innych dokumentach operowano (byśmy trochę się przećwiczyli w arytmetyce) parametrami UTC: „Przed godz. 07.00 w samolocie zajęli miejscaostatni pasażerowie i oczekiwanona przybycie Prezydenta RP. Po jego przyjeździe o godz. 07.07 (ustalonej na podstawie monitoringu) meldunek o gotowości załogi i sprawności samolotu do wylotu złożył dowódcaSił Powietrznych po wcześniejszym uzgodnieniu zdowódcą statku powietrznego (zgodnie z oświadczeniem zastępcy dowódcy 36 splt „Gen. Błasik poinformował mnie, żebym powiadomił dowódcę załogi, że ma życzenie wraz z nim złożyć meldunek Prezydentowi przed trapem samolotu.(…) Ok. godz. 07.12-07.15 podjechały pojazdy BOR, i nastąpiło przywitanie p. Prezydenta przez gen.Błasika, a następnie przez kpt. Protasiuka”). Ponadto potwierdzeniem osobistego złożenia meldunku Panu Prezydentowi RP przez dowódcę Sił Powietrznych jest relacja złożona przez funkcjonariusza BOR podczas rozmowy z Komisją.”
To też osobliwa rzecz, że komisja znalazła czas i ochotę na rozmowę z funkcjonariuszem BOR, ale już przesłuchać „polskiego montażystę”, z którego materiałów filmowych skorzystała, nie zdążyła czy nie zdołała, a wydawać by się mogło, iż był on najważniejszym świadkiem „katastrofy smoleńskiej”. No i na koniec tego krótkiego przeglądu jeszcze jeden z kwiatków wojskowej polszczyzny. Jak pamiętamy w Zał. 8, w którym zamieszczono stenogramy CVR oraz z wieży szympansów, nadmieniono, iż zaznaczano (s. 130) rażące łamanie zasad wymowy. Cokolwiek by to miało znaczyć, warto się przyjrzeć wymowie tego fragmentu Zał. 4 (s. 187, wytłuszczenie tym razem autorów):
„Od 2004 r. stanowisko przewodniczącego komisji samolotów i śmigłowców podlegałojuż bezpośrednio dowódcy 36 splt. Od tego momentu zatracono ideę ustanowienia w lotnictwie SZ tego stanowiska, które miało funkcjonować jako niezależne od dowódcy jednostki lotniczej (...)”
Idea ustanowienia, to musi być coś wybitnego w wojskowości neopeerelu, idea ustanowienia stanowiska tym bardziej. Natomiast, czym jest zatracenie idei ustanowienia stanowiska, to już musiałby ekspert a la Hypki czy Osiecki odpowiedzieć.
https://yurigagarinblog.wordpress.com/2014/02/03/komplet/ (pod tym adresem dostępne są moje przeróżne opracowania z "Czerwoną stroną Księżyca" i aneksami do niej włącznie); polecam jeszcze tę moją analizę z 2024 r. zamieszczoną gościnnie u prof. M. Dakowskiego: https://dakowski.pl/wokol-hipotezy-dwoch-miejsc-free-your-mind/ )
legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych
w Irlandii 2
(before you read me you gotta learn how to see me)
free your mind
and the rest will follow,
be colorblind,
don't be so shallow
"bot, który się postom nie kłania"
[Docent Stopczyk]
"FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant]
"Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik]
"Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230]
"Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski]
"Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła]
"FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych.
Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael]
"Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski]
kwestia archiwów IPN-u
Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?"
Komorowski: Co to znaczy otwarcie?"
"Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) "
[tzw. listy czytelników do "Trybuny"]
"Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia"
[Tusk]
"Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa."
[ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja]
"Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) "
[tzw. czytelniczka "Trybuny"]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka