frycz66 frycz66
230
BLOG

Lekarz albo adwokat...

frycz66 frycz66 Rozmaitości Obserwuj notkę 12

 

 

Albo jedno i drugie. Mój uroczy Ojciec, który całe życie przepracował,
(choć może określenie „wysługiwał się” było by lepsze ) jako dyrektor kombinatów rolnych, tak właśnie widział moją przyszłość. Bo on całe swe inżynierskie zawodowe życie budował kombinaty rolne. W dzień i w nocy od jednej kampanii - żniwnej do drugiej - buraczanej, w czasach obłąkanej gospodarki konmunistycznej, kiedy to sznurek do snopowiązałki i pasek klinowy do kombajnu Vistula były technologicznym wyzwaniem. To smutne, ale teraz z tego co robił nie zostało nic. Absolutnie nic.

Piękny PGR który z pasją wiele lat tworzył, i który był piękną w kwiaty i ogrody scenografią mojego dzieciństwa, teraz wygląda jak rozgrabiona i spalona napalmem scenografia do filmu o Hiroszimie.

Dostał się w ręce nowego właściciela – bo przecież nie gospodarza. Byłem tam niedawno. Zrobiłem setki zdjęć. Nikomu ich jednak nie pokazałem. Po co? Te  zdjęcia są jak szrapnele!

Ale w czasie kiedy Ojciec ten PGR tworzył, był dla mnie niemalże jak bohater komiksów. Był wszechmocny. Miał służbową Syrenkę typu „R” i prawdziwą dubeltówkę! Byłem z niego dumny....

Teraz Ojciec jest radosnym emerytem, malarzem amatorem, wędkarzem i aktywnym konsumentem kultury. Pomyka swoim bordowym kombi po całej Polsce z wernisażu na wernisaż, z pleneru na plener.  Odnalazł w tym radość. Czemu nie robił tego od początku? Wszak mógł uczynić z tego styl życia zaraz po studiach. Zabrakło mu wyobraźni? Może.

Wszak był synem statecznego Doktora medycyny. A dyplom Dziadka, z Uniwersytetu Jagiellońskiego wisi u mnie w biurze na głównej ścianie.

 

IN VIRUM CLARISSIMUM

FELICEM ANTONIUM FRYCZKOWSKI

natione Polonum, oppido Pabjanice platinatus Łódź oriundum,

postquam examinibus legitimis et doctrinam et facultarem artis medicae probavit

DOCTORIS MEDICINAE UNIVERSAE...

 

 

Jestem dumny z dziadka. Był lekarzem obdarzonym niezwykłą intuicją. Lubił ludzi, a do tego, jeszcze przed wojną miał w swoim gabinecie najprawdziwszy Rentgen! Przekładając to na dzisiejsze czasy, to tak jakby lekarz w Babicach miał w gabinecie tomograf komputerowy. Pacjenci dziadka uwielbiali! Kiedy byłem w miejscowości Lubsko, na ścianie zachodniej, to 21 lat po jego śmierci wspomnienie było ciągle niezwykle żywe. Spotkałem tam ludzi którzy ze szczegółami opowiadali mi anekdoty związane z Dziadkiem, tak jak by to było w zeszłą środę.

 

Mnie się jakoś nie udało być prawnikiem ani lekarzem, choć bez przekonania próbowałem. Po bardzo wielu doświadczeniach zawodowych w różnych krajach, w różnych miastach zostałem trenerem – szkoleniowcem. Bardzo sobie to chwalę, ale czy można być dumnym z trenera? Wszak to taki >>ktoś – nikt<<? Bo jak się jest np. Prezesem, dajmy na to Orlenu, Polkomtela, Biedronki, MPO, SKOK-u, słowem czegokolwiek...

Prezes - to zawsze to lepiej brzmi... No sam nie wiem. Zostawiam te rozważania mojemu Ojcu, który przymierza się do Internetu, więc pewnie i ten tekst kiedyś wpadnie mu w ręce.

 

 

 

Spójrzmy inaczej. Zacząłem się zastanawiać, jakie mogło by być moje dziecko, abym był z niego dumny. To oczywiście nieco sztuczne założenie, bo miłość ojcowska jest ślepa i zawsze jest się dumnym. Niemniej jednak czasami jest się dumnym mniej a czasem bardziej.

No a czasem duma wręcz rozpiera...

Dla mnie jest to proste. Będę rozpierająco dumny, kiedy moja latorośl będzie zwykłym dobrym szczerym i wrażliwym na innych człowiekiem. Co oczywiście nie wyklucza siły i 100% asertywności.

Będę dumny, gdy w młodym wieku będzie dniami i nocami pikietować w obronie jakiejś tam swojej Rospudy AD 2021, i kiedy będzie aktywnym uczestnikiem pochodów alterglobalistycznych. Kiedy będzie malowała transparenty, przykuwała się do bram nieuczciwych firm, czy w obronie pięknych drzew. Kiedy z ogniem w oczach będzie pisała felietony o stosunkach pracy w różnych tam „Biedronkach”

Wtedy będę wiedział, że ma tę wewnętrzną wrażliwość. Ten ogień, który raz rozpalony w młodości nie pozwala biernie zachowawczo zgnić na stołku w jednym miejscu, aby ostatecznie zbutwieć na starość.

Tak właśnie...

 

Bo cała reszta rzeczy stanowiących o jakości ludzkiego życia, ta cała „lekarskość”, „prawniczość” czy „trenerskość”,

to przecież tylko mały, 20% dodatek do tego ognia który jest w nas.

      

                Nooo.... Jest, albo go nie ma.....

 

                                                                                                                                         frycz.pl

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości