frycz66 frycz66
695
BLOG

Dymorfizm płciowy - jak słoń na własność - cenny, ale po co?

frycz66 frycz66 Rozmaitości Obserwuj notkę 43

 

Miałem ostatnio prawdziwą przyjemność uczestniczyć jako widz w plenerowym przedstawieniu "Pinokio". Otóż moja koleżanka, na co dzień zawzięta pracownica korporacji branży przetwórstwa mięsnego, jest niczym Dr, Jekyll i Mr. Hyde. Po powrocie do domu zmywa krew z rąk i zajmuje się swoją córeczką o blond lokach. A kiedy już ochłonie z zawodowego napięcia staje się cudowną mądrą matką, intrygującą kumpelą i dobrą kucharką. Więcej na razie nie wiem :)  A że jest zaradna, sytuowana, zdyscyplinowana, wysportowana, seksowna i do tego sama skręca sobie meble i świetnie prowadzi samochód, jest w związku z tym kobietą która samotnie wychowuje swoją córeczkę, bo każdy mężczyzna „z ulicy” jest przy niej, ze swoją pensyjką mechanika samochodowego, wąsikiem i nawykiem oglądania idiotycznego Polsatu, po prostu śmieszny i najzwyczajniej - zbędny. Poza tym, ona nie ma telewizora, to na czym by oglądał?...

Z kolei mężczyźni poważni i niezbędni, mają już swoje firmy, paralotnie, kanioning a w garażu czarny motocykl Harley Davidson, o – jak głosi ulotka – nikczemnej urodzie. Mają też dzieci z pierwszego małżeństwa i swoje kolejne kobiety, dla których czekanie na swego mężczyznę jest sensem ich wyperfumowanego istnienia.

Ot, tak to jest...

 

No i ta zaradna kobieta, postanowiła zrobić w weekend przedstawienie dla dzieci. Na rozległy teren w Sulejówku zaprosiła dzieci z rodzicami, i po godzinie prób, których clou były role wydrukowane na kolorowych kartkach zrealizowano fajne przedstawienie, które dało mnóstwo radości dzieciom i ich rodzicom. Po przestawieniu było ognisko z pieczonymi ziemniakami , wegetariańskie słodycze i wspólne śpiewanie.

Było pięknie....

 

Moja uwagę przykuły jednak pary. Oczywiście były to pary z podobnego środowiska, warszawskiej klasy średniej, a na parkingu same niezłe identyczne auta. Srebrzyste kombi, fordy, ople.. Pary z jednym/ dwojgiem dzieci były harmonijne, wyciszone, dzieliły się obowiązkami. Mężczyźni w zasadzie nie różnili się od kobiet, a nawet byli jakby bardziej opiekuńczy. A już rekordy pobił pewien sympatyczny Litwin o facjacie emerytowanego pięściarza, który karmił swojego syna z uporem babci - maniaczki i entuzjazmem francuskiego farmera tuczącego gęsi na wątróbki...

Mężczyźni jednak nie zbierali się w koła dyskusyjne, nie oglądali samochodów (identycznych, to co tu oglądać ? ) i nie było czuć pomiędzy nimi samczej wspólnoty. Kobiety zaś, (powinienem napisać „ich kobiety” ,ale to nie były ich kobiety, to były raczej „partnerki”) nieumalowane, w luźnych i zbyt wygodnych strojach, kryjącą ich matczyną aseksualną funkcjonalność. Rozmawiały o tym jakie przedszkole jest najlepsze, o tym jak dobrze, że frank szwajcarski odrobinę staniał i że nowa Toyota Verso ma bardzo ustawny bagażnik.. Pomyślałem, że coś tu nie gra. Zwłaszcza, że przed miesiącem...

 

No właśnie. Przed miesiącem byłem na rocznicowej imprezie dla myśliwych w kole łowieckim „Cyranka” w okolicach Radzynia. Była to skromna impreza dla myśliwych , ich żon. Ot na stole dziczyzna, jakieś winko, mnóstwo przystawek , zimna wódeczka, kapelusze z piórkiem i myśliwi z żonami i muzyka. Ogólnie średnia wieku 50 lat. Bawiliśmy się świetnie, ale tym co mnie zdumiało najbardziej,  to bardzo silny dymorfizm płciowy tego pokolenia i tej grupy. Mężczyźni byli różni, ale bardzo męscy. Podkreślający dodatkowo swoją męskość strojem, zachowaniem, stanowczym gestem, mocnym głosem, dosadnym, lecz nie wulgarnym słowem. Nawet auta na parkingu były mocne, stanowcze. Większość to terenówki, zdobne w stalowe wypolerowane rury, ale też i takie pokryte patyną rys, zaschnietego błota i licznych wgnieceń.

No i te kobiety! Może odrobinę zaniedbane , gdyż nie znające w praktyce uroków weekendu w SPA Dr. Ireny Eris, ale jakże kobiece! Uśmiechnięte, i ogrzewające się w blasku swoich samców. Czasami posiwiałych, czasami wyłysiałych, czasami z brzuszkiem , ale ciągle - silnych samców. No i to pełne cudownej rewerencji zachowanie. Te komplementy po których kobiety stawały się bardziej kobiece. Te pełne uśmiechu spojrzenia. No i  nasze -męskie - spotkania na parkingu, kiedy zaciągając się smacznym papierosem, oglądamy nowe auto kolegi komplementując moc silnika...

 

Tak. I to jest piekny świat. Świat dymorfizmu płciowego, i w pewien sposób określonych tradycyjnych ról. Tradycyjnych, co nie stoi w jakiejkolwiek sprzeczności z tym, że Kobieta robi doktorat i podróżuje po świecie. Ale tradycyjnych w ten sposób, w którym spotyka się piękna niezależnie od urody, kobieca kobiecość i samcza, trochę nieokrzesana męskość, i mają odwagę powiedzieć sobie nawzajem, że od zawsze za sobą tęskniły, bo bez tej biologicznej polaryzacji, życie,  traci wszelki smak...

Ale w zamian jest bardzo, bardzo... Poprawne takie. 

 

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Rozmaitości