Profesor Pędziwiatr...
Wypadek jakich wiele. Dla kogoś kto pomyka trasą Warszawa -Lublin – Chełm to nic wielkiego. Tam ciągle są świeże plamy oleju utylizowane takim czerwonym proszkiem, okruchy szkła rozjeżdżane w końcu na mąkę, czarne worki i straż pożarna z takimi kleszczami do rozcinania karoserii. Krzyży w lasach stoi kilkadziesiąt. Czasami po w grupkach po dwa, trzy. Wypadek jak wypadek. Szkoda człowieka. Fajny ten Geremek był. Był Żydem (nazw. Benjamin Lewertow, syn Borucha i Szarcy Lewertowów), ale nie obnosił się z tym w męczeński sposób jak co poniektórzy. Ot był Żydem tak jak ktoś jest Norwegiem a ktoś inny Baskiem. Miał smutne doświadczenia ale nie krzyczał nimi. Nosił w sobie. Rozwijał się. Uczył. Był spokojny, ułożony mądry i wspierający. Jak miałem okazję zobaczyć i posłuchać jego synów, to myślę, że był też dobrym ojcem.
Trudno przecenić jego rolę w budowaniu demokracji w Polsce. To Palec Boży, że wspierał Lecha Wałęsę. Geremek stanowił naturalną moralną przeciwwagę dla Pana Wachowskiego i intelektualną przeciwwagę dla pogodnego księdza Cybuli. Można nawet powiedzieć, że Lech Wałęsa jest w pewnych sferach jego wychowankiem. To dobrze, bo wszyscy na tym skorzystaliśmy.
Miałem wrażenie, że ostatnio Geremek nieco się zacietrzewił w swych wypowiedziach, że opuścił go dawny spokój. Ale może to poczucie upływającego czasu i przeczucie nadchodzącej śmierci. Takie rzeczy się czuje.
Nadeszła śmierć. Audycje, reportaże, msza, prezydent, biskupi....
A mnie cały czas niepokoi co innego. To mianowicie, że nie poświęciło się grama uwagi prawdziwemu bohaterowi tego zajścia. W każdym bądź razie – ja nie zauważyłem. Otóż jedzie sobie para niezamożnych prostych ludzi Fiatem Ducato. Jadą tam sobie po coś. On się uśmiecha, patrzy na drogę i na nią, o na drogę i na niego. Może mają CB radio a może nie. Jeśli mają to rozbrzmiewa w szoferce: „mobilki mobilki jak tam dróżka?? Czysto miałeś, tylko krokodylky na czterdziestym to uważaj. Dzięki! Szerokości dla Ciebie! Bajo! „ Profesor Geremek pewnie CB radia nie miał...
I nagle kierowca Ducato widzi, że pędzący z naprzeciw z prędkością 165 km/h Mercedes jedzie wprost na niego. Zjechał by, ale Ducato to nie Honda Civic, która reaguje na kierownicę niemalże jak gokart. Ducato prowadzi się jak wielki ospały regał. HUK ! ! Ducato się łamie w pół i przewraca. (na zdjęciu poniżej leży przewrócone w rowie) Lewa strona kabiny miażdży kierowcy nogę, siedząca obok kobieta wypada przez szybę. Kierowca jeszcze kątem oka widzi starszego Pana i eksplodujące w mercedesie poduszki....Ciemność....

Kierowca Fiata nigdy już nie wróci do dawnej formy. Zawsze będzie go coś bolało. Mnie dłoń po wypadku bolała 5 dłuugich lat. A ta kobieta? Ona już zawsze będzie miała stany lękowe. Ich życie się załamało. I nawet nie wiemy jak się nazywają i jak im pomóc.
A teraz wyobraźmy sobie inną sytuację. To Prof. Geremek z asystentką jadą tym Fiatem Ducato. Wiozą pomoc humanitarną lub sprzęt medyczny z europarlamentu do Caritasu. I nagle, z naprzeciwka najeżdża na nich rozpędzony do 165km/h mercedes, którego prowadzi , tu uwaga; młody Rom z przyjaciółką. Prof. Geremek ginie, młody Rom i reszta lądują w szpitalu. Już widzę te nagłówki gazet: „Nieodpowiedzialny morderca!” „Zabójca Profesora w szpitalu!” W tabloidach ukazało by się zdjęcie zapłakanej grubej cyganki z podpisem:”Oto matka mordercy!!” itp. Taka jest właśnie sprawiedliwość mediów...
Bardzo żal mi Profesora, ale też żal mi niemych bohaterów tego zajścia których jadąc w swoja ostatnią podróż z prędkoscią – jak wykazała ekspertyza – 165 km/h Profesor skrzywdził.
No bo gdyby Profesor Geremek jechał przepisowe 90 km/h, to skończyło by się tylko na otarciach....
No ale tak miało być, taka była karma kierowcy Fiata Ducato i jego partnerki - otrzeć się o kogoś narawdę znanego!
frycz.pl
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości