frycz66 frycz66
1628
BLOG

Już nigdy, nigdy nie bedzie takiej ciszy....

frycz66 frycz66 Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Już nigdy, nigdy nie będzie takiej ciszy....

Z przyjemnością przeczytałem jak Coryllus w swoim felietonie opisał zapachy naszego dzieciństwa. Postanowiłem więc opisać smaki... Tym bardziej, że mam świadomość iż smaki te zniknęły bezpowrotnie. Czasem ogarnia mnie pewien smutek, kiedy pomyślę że nasze dzieci nie poznają już smaku gorącego chleba obskubywanego w drodze ze sklepu do domu... Smak mleka w szklanej litrowej butelce. Smak życia... Ostatnio taki smak znalazłem na wsi u producenta. Wypiłem duszkiem półtora litra mleka, (!!) a kolega widząc że nie mogę się opanować tylko się uśmiechnął. Wiedział że ludzie tak reagują na mleko prosto od krowy. Ale najważniejszy smak mojego dzieciństwa, smak który pamiętam i bardzo za nim tęsknię to cudowny, kojący, metafizycznie piękny smak.. ciszy. Tak właśnie, ciszy. Kiedy ta cisza była wszechobecna to konstruowaliśmy sobie małe odbiorniczki tranzystorowe żeby „być w kontakcie” i ja trochę zakłócić. Niemniej już wtedy byli ludzie, którzy znali wagę ciszy, i protestowali przeciw odbiorniczkom tranzystorowym na łonie natury. A hekatomba informacji miała dopiero nadejść.

A jak smakuje cisza? Cudownie! Pamiętam kiedy wychodząc z domu, mówiłem że wrócę wieczorem, i.... Zanurzałem się w piękną ciszę. Chodziliśmy po parku, wędrowaliśmy poboczem do Budziechowa, zbieraliśmy kasztany... Czas przestawał istnieć! Miałem wprawdzie zegarek marki Ruhla (buksiak), i on był jakimś wyznacznikiem czasu, a jeśli nie on, to tylko nadciągający zmierzch wyznaczał kres zabawy, spaceru, spotkania... Banałem jest powiedzieć że życie toczyło się wolniej, ale na pewno toczyło się w mistycznej, niewyobrażalnej obecnie ciszy, której smak w pełni poznałem i doceniłem dopiero teraz, kiedy ją bezpowrotnie straciłem.... Potem był ogólniak, więcej dostępnych telefonów stacjonarnych, ale ciągle na rozległych łąkach Puszczy Kampinoskiej królowała cisza. Potem przyszły studia i kontynuacja pięknej ciszy. Jeśli ktoś wiedział że spędzam wieczory w czytelni akademickiej, to wiedział, a jeśli nie....cisza. To ie do wyobrażenia , ale z telefonu korzystałem raz na kwartał. Pierwsza randka z piękną dziewczyną. Czekam pod basztą półtorej godziny. Ona przybiega spóźniona i mówi: „przybiegłam bo wiedziałam że będziesz czekał a miałam kłopoty..” Teraz AD 2010 pewnie wysłał bym SMS: gdzie jesteś ? :) ONA: mam kłopoty z autem, nie czekaj :( JA: Spox, do jutra :] ......
Ale nie było SMS-ów a za to była wspaniała randka po nocnym Lublinie będąca początkiem pięknego romansu i dziesiątki pięknych – papierowych listów.


Potem było żeglarstwo na mazurach (powyżej) i rejsy w absolutnej ciszy. Pływaliśmy w różnych przypadkowych miejscach i wracaliśmy oddać jacht po 2 tygodniach. Albo samotny 3-tygodniowy rejs omegą. Też w absolutnej ciszy... Bez radia, bez CB-radia, bez telefonu... Cudowna kojąca duszę cisza, którą wspominam jako jedną z lepszych chwil w życiu. Ogniska, spotkania z ludźmi. Cisza....

Ktoś powie, że obecnie można nie wziąć ze sobą telefonu komórkowego, palmtopa. To prawda, można, tylko wtedy otoczenie traktuje cię jak dziwaka, a ty sam masz sączące się poczucie winy, „bo jak coś się stanie...” to rodzina będzie ci przez resztę życia wypominać „że mogłeś wziąć telefon jak wszyscy, ale ty nieeeee... Zgrywasz mnicha pustelnika...”

Takiej naturalnej sycącej energią ducha, pozytywnej i naturalnej ciszy już pewnie nigdy nie będzie. Zastąpiło ją neurotyczne podpięcie się do infosfery, cominutowe sprawdzanie SMS-ów i emoikonki zamiast papierowych listów i gargantuiczna ilość informacji.... Nie tylko nie będzie smaku absolutnej ciszy, nie będzie też smaku kapslowanego mleka na które kiedyś tak wyrzekano a teraz za nim tęsknimy, nie będzie też smaku gorącego chleba. Ale ja te smaki pamiętam i pielęgnuję; smak kapslowanego mleka, smak gorącego chleba, i ten najważniejszy smak, smak ciszy....

Robert Fryczkowski

Ps.

Absolutną ikoną tej ciszy, były niewyobrażalne obecnie komunikaty radiowe. Wieczorem, w Programie Pierwszym Polskiego Radia po wiadomościach ,na falach dłgich brzmiały tak:Państwo Glińscy  podróżujący po Posce samochodem Fiat 125p w kolorze piaskowym o numerze rejestracyjnym WAB 3542, proszeni są o  kontakt z rodzią w Radomiu w pilnej sprawie rodzinej..... Heh... I komu to przeszkadzało..:)

F.

 


Finlandia - Marcin Świetlicki
Nigdy nie będzie takiego lata
Nigdy nie będzie takiego lata
Nigdy policja nie będzie taka uprzejma
Nigdy straż pożarna nie będzie tak szybka i sprawna

Nigdy papieros nie będzie taki smaczny
A wódka taka zimna i pożywna
Nigdy nie będzie tak ślicznych dziewcząt
Nigdy nie będzie tak pysznych ciastek
Reprezentacja naszego kraju nie będzie miała takich wyników
Już nigdy, nigdy nie będzie takich wędlin, takiej coca-coli
Takiej musztardy i takiego mleka
Nigdy nie będzie takiego lata

Słońce nie będzie nigdy już tak cudnie wschodzić i zachodzić
Księżyc nie będzie tak pięknie wisiał
Nigdy nie będzie takiej telewizji
Takich kolorowych gazet
Nigdy nie będziesz dla mnie miła taka
Nigdy ksiądz nie będzie mówił tak mądrych kazań
Nigdy organista tak pięknie nie zagra
Nigdy Bóg nie będzie tak blisko
Tak czuły i dobry jak teraz

Nad horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza
Nigdy nie będzie takiego lata

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości