Wczoraj był intensywny dzień. Jednym z jego punktów było spotkanie z kolegą – krótkofalowcem. Spotkaliśmy się na trasie „gdańskiej” on jechał w jedną a ja w drugą stronę . Zapytałem go czym jedzie, a on na to ze taką „pedalską Hondą” po czym się roześmiał . Nie wiedziałem co to znaczy, ale auto rozpoznałem bezbłędnie kiedy to z naprzeciwka dostrzegłem Hondę Civic w kolorze... różowa perła. Pomimo względnej nowości, bo to auto najwyżej dwuletnie, Honda wyglądała żałośnie... Mrugnąłem światłami, Honda mi mrugnęła. Bingo! Z Hondy wysiadł fajny gość z którym na pobliskim CPN-ie przy dobrej (o dziwo! ) kawie wymieniliśmy zakupione na Allegro lampy radiowe, wiedzę i krótkofalarskie doświadczenia. Facet był zmyślny, rzeczowy i był sile wieku, a auto było jego żony...
I tu właśnie przyszło mi do głowy, ze w moim środowisku określenie "pedał" i homoseksualista to dwa zupełnie różne określenia których desygnaty zupełnie się rozjechały. O ile mamy dużą tolerancję dla gejów (o ile się z tym zbyt krzykliwie nie obnoszą) i traktujemy to jako pewną odmienność którą trzeba zaakceptować, tak jak życzliwie tolerujemy daltonizm, cukrzycę czy białactwo przysadkowe, tak faktycznie, wręcz nienawidzimy „pedałów”. A pedałem jest nie ten który w zaciszu alkowy puka kolegę w pupę, tylko ten, kto za bardzo odbiega od odwiecznego archetypu faceta "z krwi i kości".
"Przestań się z tym pedalić"– usłyszałem jak mechanik fuknął na ucznia w warsztacie. Tenże uczeń wymieniał pasek rozrządu cały długi dzień a przecież dla normalnego faceta to robota na 2-3 godziny max!
„To takie pedalenie”, skwitowali koledzy wypowiedzi innego kolegi na forum dyskusyjnym. Słowem jego wypowiedzi były; długie, niemerytoryczne nasączone osobistą urazą, nadąsane jakieś...
„To taki pedałek”, usłyszałem przy piwie o gościu, który ledwie potrząśnięty przez kolegę poszedł..... na policję poskarżyć się, - (swoją drogą to naprawdę wstrętne i mało męskie zachowanie, od tego bowiem tylko mały krok do donosicielstwa, a donosiciel, kapuś, infomator - jak zwał tak zwał - to zwykłe gnijące ścierwo w ludzkiej skórze. Nawet policja się nimi brzydzi... ).
Słowem "pedalskie" to; rozlazłe, niekonkretne, narcystyczne, nie merytoryczne, lękliwe, mało zuchwałe, niefachowe i zbyt zachowawcze, nieprzystające zachowania facetów, i nie ma tu żadnego znaczenia kogo to zapinają nocami. Czyli można się pedalić na 100% np. w życiu zawodowym. Prywatnie zaś mieć rodzinę, żonę i czwórkę dzieci. A można też mieszkać z Damianem, i z życiowym „pedalstwem” nie mieć nic, ale to absolutnie nic wspólnego. Pewnie tak....
I chyba zawsze tak było, bo tacy spartanie są dla nas niedoścignionym wzorem męskiej waleczności, a przecież wiadomo że w tych ich obozach, to za wiele kobiet nie było....... :)
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości