Dziś rano w Trójce Urząd Transportu Kolejowego doniósł, że pociągi w Polsce w zeszłym roku spóźniły się 8 000 000 minut, 140 tys. godzin, czyli prawie 16 lat!!
Jeżeli porównać to z sumą rocznych spóźnień metra w Tokio, która wynosi 2 minuty to...... szok!!
Pamiętam, że jakiś czas temu spotkałem się z kolejarzami PKP którym słabo się robiło kiedy tylko usłyszeli słowo sprzedawać, sprzedaż itp. Ale tak naprawdę dyszeli z bezrozumnej nienawiści do..... PKP INTERCITY! Nienawidzili najczystszą nienawiścią ambitnego dyrektora tej sieci, który potem zaszczuty musiał odejść ze stanowiska. Nienawidzili całego tego włażenia w dupę klientom jakie INTERCITY skutecznie uskutecznia! Te całe żałosne kawki, dywaniki, uloteczki, serweteczki, czyste toalety z ciepłą wodą mydłem i serwetkami. Słowem to całe pożałowania godne umizgiwanie się do pasażera. A pociąg wiadomo jaki ma być; najlepiej taki jak na foto. Klasyczny niebiesko - żółty "kibel" z nomen-omen cuchnącą toaletą, snujący się leniwie od stacji do stacji, od semafora do semafora, ze średnią prędkością mniejszą niż miały kiedyś składy Kolei Warszawsko – Wiedeńskej, ciągnięte przez parowozy!!
Kolejarze z rozbawieniem opowiadali mi, jaki to sprytny myk uskuteczniają w Przewozach Regionalnych żeby (cyt.) "dojebać tym leszczom z Intercity". Otóż misternie ustawiali lokalny rozkład jazdy w taki oto sposób, żeby lokalne pociągi przyjeżdżały na dworzec kilka minut już PO odjeździe Intercity!! Słowem (na przykład!) jak z Elbląga Północnego do Warszawy odjeżdżał Intercity o godzinie 7:07 to lokalne pociągi zjeżdżały się do Elbląga o godzinie 7:09, 7:11 , 7:15 itp...
A po co to? A po to żeby ten (cyt.) "jebany" Intercity odjeżdżał „na pusto!” i nie miał rentowności. He he he..... Przynajmniej tyle mogli zrobić.... Mało tego, Koleje Regionalne sprzedawały ofertę IC w swoich kasach, ale pieniędzy już nie przekazywały dalej do spółki IC, zostawiając kasę sobie, gdyż nie dostały subwencji i nie miały "piniendzów" bo je wydały.... Dodam że nie mówimy tu o 2 skłóconych prowincjonalnych firmach taksówkowych z Radzynia Podlaskiego, tylko o gigantycznych przewoźnikach narodowych... Heh...
Człowiek (firma/struktura/organizacja/szkoła wyższa/ jednostka/oddział) który spleśniał z jakiegoś powodu już nigdy nie od-pleśnieje! Nie ma tak, że w domowym chlebaku mamy kromkę spleśniałego chleba a po wrzuceniu do chlebaka jeszcze ciepłego włoskiego chlebka z oliwkami, suszonymi pomidorami i oregano, ta kromka na widok włoskiego chlebkaze wstydu "od-pleśnieje".Kiedy otworzymy chlebak po tygodniu, na 100% wszystko będzie spleśniałe do imentu!
Zło ma moc uzależniającą.. Jedyny sposób to zrobić to zrobił Putin z ichniejszym PZPN-em. Zlikwidował i stworzył nową organizację...
Myślę że na kolei (tak w ogólności , bo kto by tam naliczył tych ich spółek i spółeczków) pracują również ambitni, czyści i punktualni ludzie z kompletnym uzębieniem i bez grzybicy stóp. Ale jednak jako całość, PKP jest jedną wielką spleśniałą kromką chleba, od której pleśnieje cała reszta transportu....
Pleśniejemy po troszę wszyscy...
Jednego dnia napisałem powyższy felietonik o kolejach. Następnego dnia rano czekałem pod Dworcem Centralnym (tym dworcu cuchnącym kurzem i uryną) na kumpla z Lublina. Jego pociąg na trasie 170 km. spoźnił się ponad pół godziny!! Kolga spóźnił się na odczyt naukowy. Tego samego dnia wieczorem jechałem na szkolenie do Gdańska. Oczywiście autem! Koleżanka wybrała PKP. Z Krakowa do Gdańska jechała ponad 15 godzin!! Jej pociąg skręcił do Olsztyna, tam wymieniono lokomotywę, a potem jeszcze stał 3 godziny... Do Gdańska dotarła skatowana podróżą o pierwszej w nocy....
Średnia prędkość 37,6 km/h - jak w Afryce....
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka