W ciągu trzech lat koszt kredytów mieszkaniowych w Polsce wyraźnie się obniżył. Wpłynęły na to spadek stóp procentowych i związane z nim zmniejszenie poziomu WIBOR. Przeciętne oprocentowanie hipotek spadło niemal o jedną trzecią, a w domowych budżetach kredytobiorców zostało łącznie około 16 mld złotych, których nie musieli zapłacić w formie odsetek.
Od rekordowych podwyżek do cyklu cięć stóp procentowych
Dokładnie 7 listopada 2022 roku WIBOR 3M osiągnął najwyższy poziom na przestrzeni ostatnich lat. Od tego czasu spadł już z 7,61 proc. do 4,3 proc. (dane 6 listopada 2025 roku). To przekłada się na niższe oprocentowanie kredytów i depozytów. Oczywiście w przypadku „hipotek” ze do stawki WIBOR trzeba jeszcze dodać marżę banku. To dlatego w listopadzie 2022 roku średnie oprocentowanie nowoudzielanych kredytów ze zmiennym oprocentowaniem przekroczyło wg danych NBP 9,6 proc. Teraz, gdy WIBOR jest już znacznie niżej, stawka ta ma już podstawy, aby spaść w okolice 6,3 proc., czyli o prawie 1/3, a to wciąż najpewniej nie koniec.
- Nie powinno ulegać wątpliwości, że w ciągu zaledwie 3 lat sytuacja zmieniła się o 180 stopni. W listopad 2022 roku wchodziliśmy po rekordowo mocnym zacieśnianiu polityki monetarnej, stopa referencyjna w ciągu roku wzrosła z 0,1 proc. do 6,75 proc. Ponadto na początku listopada rynek oczekiwał wciąż dalszych podwyżek stóp procentowych. Dopiero po drugiej z rzędu decyzji o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian, przewidywania ekonomistów zaczęły się odmieniać. Taką rynkową woltę wsparła też projekcja inflacji, której trafność po 3 latach jest dziś trudna do przecenienia. Pod koniec burzliwego 2022 roku zespół NBP celnie ocenił, że w perspektywie 3 lat inflacja powinna wrócić w okolice celu banku centralnego, a więc z poziomu dwucyfrowego w okolice 2,5 proc. - przypomina Bartosz Turek, niezależny analityk finansowy.
Niższe oprocentowanie, niższe raty
Teraz jesteśmy w zupełnie innym miejscu. W bieżącym roku nastąpiła już seria cięć, która sprowadziła podstawową stopę procentową do poziomu 4,25 proc., a przed nami prawdopodobnie ciąg dalszy łagodzenia monetarnego. Cięcia nie da się wykluczyć nawet na grudniowym posiedzeniu RPP, choć dziś ekonomiści uznają, że raczej nastąpi to po Nowym Roku. Jakie są realne konsekwencje spadku oprocentowania? Przy kredycie zaciągniętym na 25 lat i kwotę 400 tysięcy złotych miesięczna rata w listopadzie 2022 roku przekroczyć mogła 3,5 tys. złotych. Teraz idąc po taki kredyt należy się przygotować na ratę na poziomie około 2650 złotych. To oznacza spadek o około 1/4.
- Tu niezbędnych jest kilka słów wyjaśnienia. Pojawia się pytanie o to, dlaczego rata spadła o 25 proc., jeśli oprocentowanie spadło o 1/3? Wytłumaczeniem jest tu mechanizm najpopularniejszych w Polsce rat stałych. System rat stałych w odróżnieniu od rat malejących w uproszczeniu działa tak, że uśrednia wysokość raty w całym okresie kredytowania. W uproszczeniu – jeśli oprocentowanie, a więc też i odsetki są wysokie, to „niewiele miejsca” w racie kredytowej zostaje na spłatę kapitału. Gdy jednak oprocentowanie kredytu spada, to niższe odsetki dają przestrzeń do szybszego spłacania kapitału. To dlatego w tym systemie spłaty kredytu raty spadają wolniej niż oprocentowanie – tłumaczy Bartosz Turek.
Kredytobiorcy korzystają, oszczędzający tracą
Ekspert dodaje, że większość osób, które w listopadzie 2022 roku spłacały kredyty, na przestrzeni ostatnich lat obserwowały postępujący spadek wysokości raty. Dotyczy to oczywiście posiadaczy złotowych kredytów mieszkaniowych ze zmiennym oprocentowaniem. To oni mogli przez ostatnie 3 lata zaoszczędzić łącznie prawie 16 mld złotych z tytułu spadku odsetek. W praktyce wynik ten był jednak pewnie niższy, bo w okresie drogich kredytów sporo osób decydowało się na nadpłaty lub nawet całkowite wcześniejsze spłaty posiadanych długów. Niemało osób decydowało się też na zamianę kredytu ze zmiennym oprocentowaniem na dług z okresowo stałym oprocentowaniem. Także wakacje kredytowe, mające ulżyć kredytobiorcom przy okazji wysokich stóp procentowych, pozwoliły na dodatkową ulgę w domowych budżetach kredytobiorców na poziomie około 15,5 mld złotych.
- Niższe stopy procentowe cieszyć mogą kredytobiorców, ale martwią oszczędzających. Jeszcze pod koniec 2022 roku przeciętna bankowa lokata oprocentowana była na ponad 6,3%. Najnowsze dane NBP dostępne są za wrzesień 2025 roku. Już wtedy przeciętne oprocentowanie faktycznie zakładanych lokat stopniało do 3,6%. Teraz jest ono niemal na pewno niższe, bo przecież w międzyczasie RPP obniżyła jeszcze stopy procentowe w sumie o kolejne 0,5 pkt. proc. Jeśli wziąć pod uwagę dostępne prognozy, to już niebawem przeciętne oprocentowanie oszczędności może w bankach spaść poniżej 3%. Jest to ważne z punktu widzenia rynku mieszkaniowego, bo przy tak niskim oprocentowaniu, oszczędzający mogą szukać bardziej zyskownych sposobów na lokowanie kapitału – podsumowuje Bartosz Turek.
Fot. zdjęcie ilustracyjne/Pixabay
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka