frycz66 frycz66
691
BLOG

40 tysięcy pereł na śmietniku.....

frycz66 frycz66 Gospodarka Obserwuj notkę 3

 

Perła na śmietniku...

 

Książka „Handlowanie to gra” która powinna być debiutem każdego handlowca została napisana między innymi pod wpływem złej obsługi w salonie samochodowym. Mój pierwszy felieton napisałem pod wpływem obsługi w salonie Volkswagena. Około 5 lat temu poszedłem kupić Passata , z tym że chciałem założyć gaz LPG. Sprzedawca mnie po prostu wyśmiał! W tym samym czasie salon Toyota Wiśniewski instalował do Avensisów gaz seryjnie i dawał na to gwarancję. Później przyszedł czas na auto używane i krótkie wzloty do aut nowych. Wszystkie zgaszone....

Wyglądało to tak jakby ci wszyscy ludzie się nie interesowali ani tym co sprzedają, tym jak sprzedają i komu. Chciałem kupić Peugeota Cabrio. Cena była pomylona na kartce, obsługa jakaś dziwna ale kiedy zapytałem jak do tego auta założyć gaz Pan mnie wyśmiał i powiedział: proszę Pana, to jest auto dla ludzi z wyobraźnią...

Widocznie zabrakło mi wyobraźni...

Hyundai Tucson 4x4 był moim faworytem ale Pan sprzedawca nie wiedział jak działa taki napęd (!?!). Dogadaliśmy się, aż do momentu kiedy poprosiłem o wymontowanie fabrycznego radia w obudowie 2xDIN a w zamian zainstalowanie mojego kochanego Blaupunkta i CB radia....

Oczywiście odpłatnie.... To zlecenie przerosło jednak serwis...

Skoro nie Hyundai to niech będzie Kia Sportage. Ma wprawdzie wady sprzęgiełek przedniego napędu ale tak naprawdę to to samo co Hyundai Tucson.... Zwłaszcza,  że jeżdżę teraz Kia Sportage i jestem nim zachwycony. Zajechałem z koleżanką – trenerką do salonu Kia. Zdecydowałem się na benzyniaka ale..... Tu wyszła moja buraczana dusza – ale proszę o instalację gazu LPG. Pan nas opieprzył i powiedział, że się nie da! Jak to się nie da, skoro Hyundai instaluje i daje gwarancje a to to samo. Oni mogą a my nie, fuknął Pan, obrócił się na pięcie i łupnął drzwiami. Poszedł po ulotki – ucieszyłem się. Trenerka popatrzyła na mnie z politowaniem – on się obraził – powiedziała. Po 20 minutach czekania miałem pewność – on się obraził...

Wracaliśmy starym, coraz starszym fiatem ze szkolenia. Byliśmy zmęczeni. Podjechaliśmy niewidomo po co (ech ta podświadomość!) pod salon sprzedaży różnych marek. Poszedłem do Fiata a tam... Tam ta zachwycająca Brava ta z reklamy Gianni Nannini..

Kolor – ciemne piękne bordo. Aluminiowe felgi i nakładki na progi. Skóra, piękna kierownica, i zachwycający sprzęt JBL> . Ale on jest piękny – wyszeptałem ni to do siebie ni to do świata. Piękna Pani Trener powiedziała stanowczo – to go sobie kup! Myślisz że powinienem? Tak, zapracowałeś ciężko, podoba ci się to go kup. Auto dodajmy – miało bardzo atrakcyjną cenę – około 68 tys. No to go kupię! Dodam że oczywiście nikt do nas nie podszedł! Wreszcie klepnąłem auto w dach - jak swoje -  i krzyknąłem do sprzedawcy wesoło w tym czasie pogadującemu z panienkami : proszę Pana ! Kupujemy to auto! Podszedł taki mikry chłopiec z rzęsami jak dziewczyna. Powtórzyłem: kupujemy to auto, jest sportowe, piękne i dobrze nagłośnione! I ten kolor – bordo metalic...

Sportowe – zdziwił się sprzedawca Fiatów - i tu uwaga! - sportowe to jest Audi albo BMW... powiedział. Spojrzałem zdezorientowany na Agnieszkę, a ona na mnie. W jednej chwili mój zakup legł w gruzach. Ten debil nie wiedzący nawet kim był Carl Abarth, i jak zbudowany jest legendarny silnik od Fiata 132, w jednej chwili zrujnował moje marzenia o nowym aucie. Zatkało mnie, ale wydukałem; a BMW to jeżdżą karki z siłowni...

Ja właśnie jeżdżę BMW odparł żałosny kurdupel....

Gianni Nannini odpłynęła w dal z moim Fiatem Brava....

Takich sytuacji było jeszcze kilka...Opowiedziałem je kumplowi, a on mi na to: co się dziwisz. Pewnie dostawał jakąś żałosną prowizję i wolał na swoim pożałowania godnym kierowniku zemścić się właśnie tak jak tylko umiał. Prowizje są żałosne a organizacja pracy zła, zaczął opowiadać kolega sprzedający wozy jeszcze innej marki. Dlatego czasem coś tam podkradniemy, czasem coś dopiszemy, a już regułą jest wymiana świec co drugi raz. Czy wiesz kto pracuje w naszym serwisie – rozgadał się kumpel? Pracują tam same miernoty! Jest tylko 2 prawdziwych mechaników którzy potrafią naprawić auto, to znaczy naprawić pompę wtryskową, skrzynię biegów, tylny most, reduktor... Nawet elektryka nie mamy swojego i jak coś się skiepści to działamy na czuja a jak już coś popalimy to dzwonimy po fachowca. Reszta "mechaników" to miernoty które rotują tak szybko, że już nawet nie zapamiętuję ich imion. Właściciel przyjmuje takich do wymiany klocków hamulcowych i tłumików, czyli do czynności nie wymagających umiejętności, a jak już się poduczą to żeby ich nie szkolić a już w żadnym razie nie podnosić pensji wywala ich i przyjmuje nowych z urzędu pracy. A ci nowi bywa że dokręcają świece kluczem pneumatycznym...

Żenada....

 

Czy coś można na to zaradzić? Nie... Choć przyznaję, że nie byłem jeszcze salonie Porsche. Jest nieopodal, ale jak nawet tam się rozczaruję to już na całego. Dodam dla przeciwwagi, że znakomicie zostaliśmy obsłużeni w salonie Mitsubishi. I gdyby tylko handlowiec do nas zadzwonił, i wykonał jakikolwiek (naprawdę jakikolwiek ruch) w naszą stronę, to Mitsubishi Carisma Combi była by nasza.... Dokumenty do zakupu ratalnego woziłem w aucie z miesiąc....

 

Pod wpływem tej rozmowy i wszystkich napisałem projekt szkoleniowy:"Perła wsalonie". Niestety przez rok sprzedaliśmy ten produkt tylko raz i to w okrojonej formie. Właściciele salonów nie widzieli potrzeby szkolenia, a za to narzekali na dostawców i zbyt małe prowizje.  Nie było sensu się wysilać... Ten biznes widocznie ma tak właśnie działać.
A czemu o tym piszę?

Bo w zeszłym roku sprzedano 314 tys nowych aut,

a w tym roku już tylko 275 tysięcy...

40 tysięcy aut mniej.....

 

 

 

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Gospodarka