g.host g.host
990
BLOG

Inny Świat

g.host g.host Polityka Obserwuj notkę 32

„Ale czy może być większa tortura niż nagłe uświadomienie sobie, że ta nadzieja była tylko złudzeniem podnieconych zmysłów?” – pisał w swej słynnej na cały świat powieści obozowej „Inny Świat” Gustaw Herling – Grudziński. Czytając tę książkę trudno nie zadać sobie pytania: Czy to naprawdę świat jest inny? Czy może tylko ludzie?

Od wielu miesięcy Prawo i Sprawiedliwość nie było tak słabe, jak teraz. Echa katastrofy smoleńskiej ucichły dawno temu. Co więcej, okazuje się, że 70% Warszawiaków nie chce w centrum miasta pomnika ku czci ofiar.

Skończył się sezon piłkarski i nie ma kiboli, których można by podburzać przeciwko rządowi. A zresztą cała ta akcja i tak okazała się niewypałem, bo co z tego, że kibole na Tuska głosować nie chcą, skoro dobre 70% z nich jest niepełnoletnia i głosować nie będzie, a znaczna większość społeczeństwa temat walki z bandytyzmem na stadionach poparła – co wyraża się w zwyżkujących sondażowych procencikach.

Kilogram cukru posiada zbyt mały ładunek emocjonalny, by jego cena mogła wywołać zapowiadane jeszcze nie tak dawno temu -  przez posła Górskiego i przewodniczącego NSZZ Solidarność, wielkiego zwolennika nieżyjącego już Lecha Kaczyńskiego – wyjście Narodu na ulice w obronie godności i sprawiedliwości. Komorowski dawno nie zaliczył już żadnej wpadki. Wielka rewolucja nie wypaliła. Solidarni 2010 zapowiadali walkę do samego końca, dziś jednak na Krakowskim Przedmieściu nie ma już namiotu. Służby porządkowe zabrały i nikt nie protestował. Trudno było nie dostrzec, że polityczne aferanctwo zwyczajnie się Solidarnym znudziło. Myśleli, że zainicjują „nową Libię” i znajdą się na kartach historii. Nie zainicjowali. I się nie znaleźli.

Być może dlatego właśnie, Prawo i Sprawiedliwość, ustami swych naczelnych mówców, wysyła do społeczeństwa coraz dziwniejsze i – co tu dużo mówić – coraz głupsze komunikaty. Padły ostatnie bariery. Przyzwoitość nie stanowi już granicy. Kaczyński jest we własnym świecie. I tylko tam.

W świecie Kaczyńskiego, PiS przewodzi w sondażach i pewnym krokiem zmierza po władzę w Polsce. 16 czerwca ogłosił, że wedle jego danych przewaga PO nad PiS wynosi jedynie kilka punktów procentowych. W granicy błędu statystycznego. „Czyli prowadzimy” - skonkludował. To o tyle zaskakujące, że nawet badania prowadzone dla Polskiego Radia, czyli te, które dają PiSowi największe poparcie, dość jednoznacznie wskazują ogromną przewagę Platformy. Nie wspominając już o innych – tych, które wskazują różnicę w wysokości nawet 20% i więcej. Oczywiście, na to również jest odpowiedź. W świecie Kaczyńskiego, nie ma polskich mediów. Są jedynie polskojęzyczne. I ich główną, zapisaną w statucie misją, jest niszczyć Polskę i Polaków. Czyli Prawo i Sprawiedliwość.

Nastrój prezesa udzielił się również jednemu z najpopularniejszych ostatnio politycznych celebrytów – Adamowi Hoffmanowi. Ten, usiłując dobyć jeszcze choć iskierkę z dogasającego smoleńskiego płomienia, nie waha się wykorzystywać retorykę rodem z „Faktu”:  „W PO decyzje zapadają hierarchicznie i politycznie. To od premiera wszystko zależy i nic nie odbywa się bez jego wiedzy”. Zastanawiające, skąd Hoffman wie, jak jest w PO. Pewne jest natomiast, że wie, co się dzieje w PiSie. Czy to nie jest chore, że Kaczyński i reszta zarzucają hierarchizm Platformie, podczas gdy sami usuwali członków własnej partii za polemikę z Kaczyńskim. To już nawet nie hipokryzja. To hipopokryzja. W dalszej części wypowiedzi Hoffman się zwyczajnie kompromituje: „W każdym innym, normalnym kraju, po roku od takiej katastrofy, winni tragedii już dawno zostaliby pociągnięci do odpowiedzialności”. I tu, po pierwsze Hoffman wprost twierdzi, że Polska normalnym krajem nie jest, a po drugie, wykazuje karygodny brak wiedzy historycznej. Bo w każdym normalnym kraju badanie prowadzi się rzetelnie i tak długo, jak potrzeba. A nie na szybko, byle coś ugrać przed wyborami. Śledztwo w sprawie Concorde’a trwało od dnia wypadku 15 lipca 2000 roku, aż do roku bieżącego, kiedy to francuski sąd wydał wyrok – idiotyczny zresztą i niemal na pewno zostanie on zaskarżony przez United Airlines. Czyli sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia. A więc minęło 11 lat i nikt ukarany nie został. Katastrofa lotu United 232 w Siux City doczekała się swego raportu po ponad roku – mimo iż tam sporo osób przeżyło i sama przyczyna zdarzenia była doskonale znana. Czyli, że co USA to nie jest normalny kraj, tak? To może Włochy? A nie, tam przecież miało miejsce słynne zderzenie SAS686 z Cessną. Pierwsze wyroki – 3 lata po wypadku. Więc spróbujmy z europejskim symbolem nowoczesności i postępu - Szwajcarią. Ach, niestety. Po wypadku nad Uberlinegen śledztwo trwało ponad dwa lata. Potem dopiero zaczęły się procesy. Ale jeżeli Kaczyński wygra, to w Polsce takie rzeczy będzie się ustalało natychmiast. Zresztą, umówmy się. To JUŻ ustalono. Dawno temu. A Macierewicz szuka czegoś, czegokolwiek, co zarysowałoby choć przesłankę potwierdzającą założony przebieg katastrofy. Zresztą, coś nam ostatnio umilkł ten Macierewicz. Chyba dlatego, że okazało się, jakich świństw narobił w sprawie Nangar Khel. W każdym normalnym kraju, gniłby już w pudle. W świecie Kaczyńskiego – jest herosem.

A propos tego, co to będzie po wyborach, jeśli jakimś nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności wygra je Prawo i Sprawiedliwość. Pada ostatnio wiele deklaracji, a część pozostaje w niedopowiedzeniach, bo przecież skoro PiS przeciwko czemuś protestuje, to znaczy, że zamierza to zmienić. Co ciekawe, deklaracje te nijak nie korespondują z tym, co robił Kaczyński gdy władzę posiadał.

I tak, po zwycięstwie PiS obniży ceny żywości. A zwłaszcza cukru. Skąd na to pieniądze? Nieważne. A dlaczego za jego rządu podjęto szereg decyzji, przez które cukier jest obecnie drogi (słynne negocjacje Jurgiela, Jurgla, czy jak się go tam pisze)? Nieważne. Dalej. Po zwycięstwie natychmiast poprawi się sytuacja w służbie zdrowia. Skąd pieniądze? Nieważne. Dlaczego, gdy Kaczyńscy rządzili Polską, służba zdrowia przeżyła najgorszą zapaść od czasów rozbiorów? Nieważne. Po wyborach PiS zmniejszy dług publiczny. Skąd kasa? Nieważne. Dlaczego, kiedy ostatnio rządzili dług nie malał? Przeciwnie. Rósł może i wolniej, niż teraz, ale za to nic w Polsce nie wybudowano, prócz nowego biura CBA. No więc dlaczego? Nieważne.

Dziś Kaczyński gościł w Poznaniu. Na uroczystościach rocznicowych Powstania Poznańskiego Czerwca 1956. Obiecywał tam, że jeśli wygra, to ukarze winnych tej zbrodni. Jest jednak pewien zgrzyt. A właściwie dwa. Powstanie Poznańskiego Czerwca 1956 miało miejsce w 1956 roku. Więc po pierwsze, winni i tak dawno już gryzą piach. A po drugie - Kaczyński rządził w 2006. Czyli nawet na 50-lecie nie potrafił się zdobyć na takie działania. Przypomniał sobie dopiero podczas kampanii wyborczej. Podobnie, jak o naukowcach, których obietnicami wabił niejako przy okazji wcześniejszego eventu. Bo też w Poznaniu i tego samego dnia. Żałosne.

Jednak absolutnym hitem ostatnich tygodni są dość ordynarne porównania Polski do PRLu, krajów totalitarnych i takich, gdzie nie ma demokracji i zwalcza się opozycję.

Zacząć by trzeba od tego, że w sumie trudno się Kaczyńskiemu dziwić. Co on może wiedzieć o demokracji? I o zwalczaniu opozycji? Kiedy inne dzieciaki boso uganiały się za piłką, on wraz z bratem grali w filmie. Kiedy młodych chłopaków niemal zmuszano do czynu społecznego i siłą wpychano do warstwy robotniczej, on spokojnie studiował sobie prawo. Kiedy w Gdyni, Gdańsku czy Katowicach ginęli ludzie, on stał w trzecim, czwartym szeregu i spisywał postulaty. Co może wiedzieć o walce za polskość i o polskość? Nie siedział w pudle, nie prześladowano mu rodziny, zapewne nie ma nawet głupiej teczki w IPNie. Nikt go nie inwigilował, nie ścigał, nie przesłuchiwał. Być może ma kompleks i dlatego teraz wciąż czuje się prześladowany i inwigilowany. To chyba lepiej, że zbadają go psychiatrzy – takie jest moje zdanie.

Tak, czy inaczej, Kaczyński – swoim zwyczajem – nie przedstawia logicznych argumentów na rzekome prześladowania opozycji. Prześladuje się i tyle. Sadzi jakieś brednie, typu „rząd zajął telewizję publiczną – tak nie może być”. No tak. Zajął, znaczy się odebrał. Proszę spojrzeć na skład rady nadzorczej, czy zarządu TVP i policzyć ilu tam jest polityków związanych z Platformą. Warto też sprawdzić ten sam zestaw osobowy za czasów PiS. Wnioski mówią same za siebie. PO nie przejęło Telewizji. To Kaczyński ją przejął, a teraz ujada, że mu zabierają. Mówiłem już, że to żałosne? Mówiłem. No trudno. Powtórzę: to żałosne.

Kolejny kwiatek: „W Polsce odmawia się uznania i akceptowania opozycji”. Umieram z ciekawości, na czym ta odmowa polega. PiS jest. Jest w dodatku legalny. Dostaje od państwa kupę kasy na prowadzenie działalności. Siedzi w sejmie. Wprawdzie nic poza siedzeniem nie robi, ale to już ich sprawa. Ma oczywiście Malo do powiedzenia. Ale to dość logiczne. Ostatecznie jest opozycją (i to słabiutką) a nie rządem, który – jak sama nazwa wskazuje – rządzi. Któż więc odmawia PiSowi prawa do działalności? Któż ich nie uznaje? Gdzie jest ten totalitaryzm? W totalitaryzmie, to on by cichutko siedział w jakiejś maleńkiej kancelaryjce na przedmieściach i doradzał rozwodnikom. Ze strachu przed represjami. A ponieważ żyje w kraju, gdzie wolność słowa jest dozwolona, o ile nie godzi w wolność kogoś innego – to pieprzy swoje głupoty o prześladowaniach.

Inna sprawa jest za to z brakiem akceptacji. Nie trudno zauważyć, że i Kaczyńskiego, i jego polityki nie akceptuje 70% Polaków. Ale na to uczciwie zapracował wieloletnią karierą politycznego indolenta. Doprawdy, jeszcze nie słyszałem, żeby polityk się skarżył, że ludzie nie chcą na niego głosować. Niech się tylko bidula nie popłacze.

Cóż. Takiż to właśnie czarno-biały świat (w którym w dodatku ani czarny nie jest czarny, ani biały nie jest biały) zamieszkuje prezes Prawa i Sprawiedliwości. I każdy z nas powinien się zastanowić, czy wraz z wyborami chce do tego świata wstąpić, czy może lepiej pozostać w tym, gdzie nie ma totalitaryzmu, nie ma prześladowań, nie ma drożyzny i katastrofy finansowej – są za to kolory i miło łechcący, choć delikatny powiew nadziei. Takiej prawdziwej – nie tej od Herlinga – Grudzińskiego.

 

 

 

g.host
O mnie g.host

Banuję tylko za pomocą argumentów

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka