Buczenie, buczenie i po buczeniu. Powoli przechodzimy do porządku dziennego nad tym skandalicznym incydentem. Salonowa większość ostatecznie uznała, że nie ma w sumie problemu. Początkowo się trochę wstydzili, teraz jednak uważają, że spoko, że przecież swą niechęć do włądzy trzeba pokazać i takie tam bzdury.
Na Stronie Głównej salonu pojawi się tekst niejakiego Matthew88, chłopca - jak sama nazwa wskazuje – z rocznika 88, który twierdzi wprost, że powstańczy generałowie sami są sobie winni, na gwizdy zasłużyli.
Dlaczego? Ponieważ, uwaga: „kombatanci, najważniejsi, którzy przeżyli m.in. powstanie warszawskie, powinni wżaden sposób publicznie nie brać udziału w grze politycznej“.
Abstrahując od jakości języka, cudownie pokazuje to charakter pisowskiego pojękliwca. Chciałby odebrać prawo głosu kombatantom. Oczywiście, gdyby kombatant ów popierał PiS, to wypowiadać by się mógł. Przecież Kaczyńscy cała swą kampanię budowali na bohaterstwe swojej matki – powstańca (choć ostatecznie okazało się, że powstańcem wcale nie była). PiS usiłuje zagarnąć Powstanie Warszawskie dla siebie. Zatem nieważni są powstańcy. Ważne jest to, „komu dziś sprzyjają“.
Umówmy się, targa mną wstręt kiedy widzę, jak taka 23-letni gnój publicznie rości sobie prawo do mówienia bohaterowi Powstania Warszawskiego, co ten powinien, a czego nie powinien robić. Gdybym był Generałem Ścibor-Rylskim, to odszukałbym tego gówniarza i przy wszystkich dał mu w pysk. Oczywiście gówniarz jedynie w internecie jest taki sprytny, być może ewentualnie w jakiejść buczącej grupce. Jednak takich idiotów należy tępić nawet, jeśli są tylko przysłowiowymi "Dziećmi Neostrady".
Salonowi24 zaś – wielka hańba, nie po raz pierwszy zresztą, że promuje tak obrzydliwe i niehonorowe wypociny.
A czym w gruncie rzeczy było owo buczenie? Otóż dokładnie zaplanowaną i przeprowadzoną akcją. Myślałem, że padnę ze śmiechu, jak czytałem relacje niektórych salonowiczów, którzy dowodzili, że gwizdy i buczenie pojawiły się spontanicznie, na widok „zdrajców“. Jakim trzeba być frajerem by w coś takiego uwierzyć? Przecież to były OFICJALNE UROCZYSTOŚCI. Oficjalne – czyli organizowane przez państwo. Zatem ci, co to tak nie mogą znieść obecnych władz, że aż musza na nie gwizdać na Powązkach, doskonale wiedzieli, co zamierzają zrobić. Po co więc przyszli? Żeby oddać hołd? Na pewno nie. Gdyby chcieli oddać hołd, to zawarli by mordy i w ciszy hołd oddali. Nie. ONI PRZYSZLI, BY ZAKŁÓCIĆ OFICIALNE OBCHODY. Tylko po to. Wykonali typową akcję wyjazdową. Przypuszczam, że większość z nich, gwiżdząc na Ścibora-Rylskiego nie miała nawet pojęcia, kim jet ten stary pryk w mundurze.
I na koniec jeszcze jedna haniebna sprawa. Politycy PiSu zamiast odciąć się stanowczo od buczenia, z uśmiechami na gębach tłumaczą, że to nie ich wina, że to lud, że to naród, że to Polacy mają dość władzy, że to Polacy dają wyraz swojej pogardzie dla polityki Tuska.
To się nazywa manipulacja. Grupa wywrotowców, którzy przychodzą na oficjalne obchody jest teraz „narodem“. Jest reprezentantem „nadciągających zmian“.
To ja mam propozycję. Spójrzmy na słupki wyborcze, bo one sporo mówią o tym „narodzie“. Pis popiera mniej, niż jedna czwarta Polaków. Buczących idiotów było pewnie ze stu. Tych, co ich bronią - odrobinę więcej. Czy jednak faktycznie buczenie jest obrazem narodu sprzeciwiającego się władzy? Czy może jest to tylko skandaliczna retoryka pisowskich polityków?
Zbierzmy się wszyscy 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu i pobuczmy sobie, jak Kaczyński będzie kolejny raz oddawać pokłon trotuarowi pod Pałacem Prezydenckim. Niech każdy, kogo uwiera politika PiSu przyjdzie i pokaże Kaczyńskiemu, CO TAK NAPRAWDĘ NARÓD O TYM MYŚLI. Bo im się chyba nieco w głowach gotuje. Nieco chyba utracili kontakt z rzeczywistością. Uważają, że mają poparcie całej Polski. Być może najwyższy czas sprowadzić ich nieco na ziemię.
10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu przyjdę i będę buczał. Może sam, trudno. Potem będę buczał przy każdej okazji. Tak długo, aż Kaczyński nie przeprosi Ścibora-Rylskiego.
Inne tematy w dziale Polityka