Ponieważ mój tekst zwinięto po ledwie 45 sekundach bytowania na S24, przez zbyt prowokacyjny tytuł, wklejam tekst jeszcze raz, ze zmienionym nagłówkiem. To, o czym piszę jest ważne, więc proszę, wybaczcie dubelek.
Koniec z żartami. Nadszedł czas, by wziąć odpowiedzialność za swoje działania. Pośle Macierewicz, to jest ten moment, by udał się Pan do sądu i oficjalnie, otwartym tekstem oskarżył urzędującego Premiera o zabójstwo Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Będzie Pan musiał oczywiście przedstawić dowody. Te, których wciąż Pan nie ma. Jeżeli zaś sąd uzna, że Pan kłamie, będzie Pan musiał stąd wyjechać. Na zawsze. Ale nawet to nie uchroni Pana przed wiecznym potępieniem i koniecznością wypłaty odszkodowania. Liczonego zapewne w milionach Euro.
Właśnie zakończyły się obrady I Konferencji Smoleńskiej (sic!).Organizatorzy zapewniali, że weźmie w niej udział setka „wybitnych specjalistów w zakresie lotnictwa i fizyki”. Zapowiedzi, zapowiedziami, ale nie poznaliśmy żadnych nowych nazwisk, co jest dość wymowne. Przykład Biniendy najlepiej dowodzi, że niewiele potrzeba, by w oczach Macierewicza uchodzić za wybitnego naukowca. Ot, wystarczy głosić wersję o zamachu.
Czy zatem konferencja wypromowała jakieś nowe informacje? Oooo, tak. Prócz standardowych bredni pojawił się jeden konkret: wybuch wielopunktowy. I – wbrew pozorom – jest to informacja, która bardzo wiele zmienia.
Wielu blogerów, którym natura poskąpiła zdolności logicznego myślenia, od rana promuje ustalenia konferencji, podpisując się pod nimi przy okazji i niejako podkreślając, że ustalenia owe stanowią dowód na tezę zamachu. Otóż nie. Stanowią jedynie tezę na głupotę respondentów.
Zacznijmy od tego, że eksplozja wielopunktowa oznacza bombę. Nie rakietę, która uderza w jeden punkt. Mało tego. Mowa nie tyle o bombie, co o bombach. Wiele punktów eksplozji oznacza wiele źródeł wybuchu.
Naukowcy sugerują zatem, że ktoś podłożył kilka bomb, przy czym jedna z nich odcięła skrzydło, co oznacza, że musiała być umieszczona wewnątrz konstrukcji skrzydła właśnie.
To rodzi jeden jedyny słuszny wniosek. Ładunki umieszczono podczas remontu w Samarze.
Są tacy, którzy uważaj, że Rosjanie po prostu uśpili ładunki. Zrobili to tak, by odpalić bomby w dowolnym momencie. Ja oczywiście w bajki nie wierzę. Oczywistym jest, że jeśli Rosjanie zaplanowali zamach, to wiedzieli kiedy i w jakich okolicznościach go przeprowadzić. Podczas wizyty Kaczyńskiego w Katyniu.
Gdy już to wiemy, możemy stwierdzić jedną prostą rzecz. Aby tak zaplanowany zamach mógł się udać, w sprawę musiał być wplątany Donald Tusk. Ponieważ, to on – wedle opozycji – doprowadził do rozdzielenia wizyt w Katyniu. Gdyby takie zdarzenie nie miało miejsca, obaj Panowie znajdowaliby się zapewne w tym samym samolocie i zamachu przeprowadzić by nie można. Co więcej, to urzędnicy Tuska, w postaci Biura Ochrony Rządu dbali o bezpieczeństwo Tupolewa i z pewnością znaleźliby ewentualne bomby.
Zatem poseł Macierewicz wprost stwierdza, że Tusk był zaangażowany w zamach na Kaczyńskiego. Na co więc czeka? Dlaczego prócz telewizyjnej gadaniny nie prowadzi żadnej aktywności mającej na celu ukaranie winnych zbrodni?
Trzeba również przyznać, że – wedle Macierewicza – Tusk ma jaja z betonu. Dla odwrócenia podejrzeń poleciał sobie spokojnie kilka dni wcześniej do Katynia, w samolocie wypełnionym bombami. Ja bym się nie zdobył.
W spisku uczestniczyć musiał również kapitan Protasiuk. Należy teraz prześledzić jego życie osobiste do kilku miesięcy przed wypadkiem wstecz, by ustalić, co go skłoniło do popełnienia samobójstwa, będącego jednocześnie zabójstwem 96 osób na pokładzie Polskiego 101. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż nawet sam Putin nie mógł przewidzieć, iż kapitan polskiej maszyny najzwyczajniej w świecie zignoruje zakaz lądowania na lotnisku w Smoleńsku. Żaden, powtarzam, żaden pilot świata nie podjąłby się lądowania w takich warunkach. Zatem Putin z Tuskiem musieli znaleźć kogoś, kto z jakichś powodów podejmie tak irracjonalny krok.
Kolejnym czynnikiem jest pogoda. I tu trzeba sobie powiedzieć wprost. Putin i Tusk to naprawdę potężni ludzie, skoro nakłonili do współpracy mgłę. Akurat tego dnia i o tej porze. Oczywistym jest, że gdyby nie było mgły, eksplozję byłoby widać ze sporej odległości, a Rosjanie bardzo się starali sprawę ukryć. Do tego stopnia, że zamiast przeprowadzić zamach jeszcze nad Polską, by odsunąć od siebie podejrzenia, doprowadzili do niej w Smoleńsku – tak, by móc przejąć śledztwo i zatuszować swoją zbrodnię. A że mieli kupionego Protasiuka, to mgła nie mogła stanowić problemu.
Innej możliwości, niż to, co opisałem, po prostu nie ma. Zatem „wybitni specjaliści” na smyczy Macierewicza mówią nam wprost: polski rząd zabił Kaczyńskiego i 95 innych ofiar. Liczę więc, że pan poseł przestanie w końcu strzępić jęzor i podejmie prawne działania. Czas wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Żądam zgłoszenia sprawy do prokuratury. Czas Zespołu Macierewicza dobiegł końca. Skoro naukowcy twierdzą, że mają dowody na wielopunktowy zamach, to znaczy, że mają dowody winy Tuska i Protasiuka. Ciekawe tylko czy Macierewicz to facet z jajami, który podejmie się tego trudnego zadania? Czy raczej miękka fajeczka, która uciekł ze Smoleńska pierwszym pociągiem po katastrofie. Przekonamy się lada chwila. Osobiście jednak uważam, że Macierewicz nie zrobi nic, prócz tego, że do wyborów będzie zwoływać kolejne konferencje. Zakończyła się właśnie pierwsza. Zobaczymy, ile trzeba będzie zwołać, by utrzymać zainteresowanie ciemnego ludu.
Twitter.com/gghhost
Inne tematy w dziale Polityka