Ciemne chmury nad Mierzeją Wiślaną  /z netu/
Ciemne chmury nad Mierzeją Wiślaną /z netu/
g.host g.host
3719
BLOG

Szokujący trick Kaczyńskiego!

g.host g.host Polityka Obserwuj notkę 108

Serdeczne gratulacje dla Prawa i Sprawiedliwości. Znów udało im się nabrać wyborców i usadzić swojego człowieka w elbląskim ratuszu. Przyznam szczerze, nie wierzyłem, że to jeszcze możliwe, jednak – jak widać  - nie doceniłem lotności umysłowej rodaków.

Komorowski powiedział, że wynik wyborów w Elblągu to kara za arogancję władzy. I ja się z nim zgadzam bez dwóch zdań sprzeciwu. Nowaczyka słusznie odwołano. Jednak to, że zbawcą miasta ma się okazać facet z najmniej merytorycznej w Polsce partii, zasługuje na miano przynajmniej ciekawostki. Tym bardziej, jeśli się wsłuchać w to, co on i jego pracodawca w niezmiennie niezbyt wysokiej postaci Jarosława Kaczyńskiego miastu oferują.

Słynny już na całą Polskę brawurowy plan przekopania Mierzei Wiślanej i zamienienia Elbląga w port morskich. Być może (jak zwykle) nieco na złość Rosjanom, którzy utracą wtedy wyłączny wpływ na ruch statków w Zalewie Wiślanym, co w gruncie rzeczy nie jest takie złe, bo niby dlaczego mielibyśmy Ruskim cokolwiek ułatwiać? Tym niemniej, pojawiają się pytania, które zadać powinien nawet lud ciemny i niekumaty. Ponieważ jednak lud ich nie zadaje, zrobię to ja.

Pytanie nr 1. Co PiS zamierza zaoferować mieszkańcom Krynicy Morskiej, Piasków i Nowej Karczmy, którzy w razie powstania przekopu zostaną odcięci od świata. Czy będzie to:

a) Nic? Po prostu zostawi się tam tych ludzi i niech sobie stworzą odrębną społeczność, tudzież kupią łódki.

b) Wysiedli się ich na „stały ląd”, zmusi do porzucenia ziemi i domów, uśmiercając przy okazji jeden z najpopularniejszych wakacyjnych regionów w Polsce?

c) Wybuduje się dla nich arcydrogą przeprawę promową, funkcjonującą w trybie 24/7 przez cały rok, przepustową na tyle, by latem przeprawić tysiące turystów (bo przecież ludzie z Mierzei muszą jakoś zarabiać), a zimą przewieźć ciężki transport z zaopatrzeniem? I to wszystko w poprzek ruchliwego szlaku morskiego.

d) Wybuduje jeszcze arcydroższy most w ciągu trasy DW 501, o długości przynajmniej stu metrów (bo przekop ma mieć 80m na powierzchni i 40 poniżej powierzchni wody) i o wysokości przynajmniej 30 metrów, żeby być w stanie przepuścić statki morskie (ale spoko, można zrobić zwodzony, wtedy byłby zaledwie największym zwodzonym przęsłem w Europie), a wszystko to w niestabilnej, piaszczystej wydmie z której składa się Mierzeja?

e) A może wybudować najarcydroższy tunel pod przekopem? Minimum sto metrów długości i zapewne ze dwadzieścia głębokości. W piasku. Jak zamki można, to i tunele na pewno też.

Pytanie nr 2. Ale jakie właściwie statki maja tam wpływać zważywszy, że średnia głębokość Zalewu Wiślanego to 2,7 m, a maksymalna 5,1m? Czyli nie wpłynąłby tam nawet niejaki SS Sołdek, który od trzydziestu lat jest przestarzały i może robić jedynie za statek muzeum? Maksymalna głębokość portu w Elblągu to 2,5 metra, czyli akurat tyle, ile potrzeba dla spławienia papierowej łódeczki – o ile jest wykonana maksymalnie z kartki A4. Zresztą, co ja będę gadać. Bo portu w Elblągu zawijają tylko dwa statki. Pierwszego nie zna nawet Google, co oznacza, że zapewne jest to statek widmo, a drugi wygląda tak:

 

Pytanie nr 3. W związku z pytaniem nr 2. Za co elbląski PiS przeprowadzi budowę i obsługę (w postaci bezustannego pogłębiania) toru wodnego od morza aż do portu? Czyli 25 km. Za co przebuduje sam port, zwiększając jego głębokość do przynajmniej 15 metrów, by choć w miarę móc konkurować z Gdańskiem? Nieśmiało napomknę jeszcze, że potrzebna będzie kompleksowa przebudowa sieci hydrograficznej w mieście, wraz z infrastrukturą (mosty, śluzy, bo Elbląg leży przecież w najgłębszej polskiej depresji i system zabezpieczeń przeciwpowodziowych).

Pytanie nr 4. W jaki sposób PiS chce ominąć uwarunkowania związane z działalnością programu Natura 2000, który akurat przypadkiem obejmuje Żuławy z powodu Babki Byczej, Sandacza i innego Śledzia. Bo tak się pechowo składa, że wymienione rybki złośliwie uparły się na odbywanie tarła w wodach Zalewu, a wykonanie przekopu zamieni wody ze słonawych (0,5 – 30‰) w słone (35 - 50‰) co skutecznie popsuje zwierzakom oddawanie się radosnym orgietkom. I nie, żebym ja jakoś strasznie rybek żałował, ale dura lex sed lex - jak mawiają producenci prezerwatyw - i Unia z pewnością nam nie odpuści. W dodatku ekoterroryści dowodzą, że budowa kanału rzecznego zmieni stan gatunkowy fauny, gdyż rybki będą odwiedzać swoich krewnych po drugiej stronie mierzei, a ucierpią również ptaki, bo choć sójka się za morze raczej nie wybierze, to już kormorany mogą nie zdzierżyć towarzystwa liczonego w tonach rejestrowych brutto i najzwyczajniej w świecie dać w skrzydło. I wtedy najliczniejsza polska kolonia tego brzydactwa przejdzie do historii żeglugi. Och, a czy wspominałem o drastycznym wzroście zanieczyszczenia wód? No cóż, kultura kulturą, ale zęza pluje zawsze, gdy ma potrzebę.

Pytanie nr 5. I tu się należy skupić, tu należy dokładnie sprawę przemyśleć i udzielić odpowiedzi prostej, acz brutalnie szczerej. Ile pokoleń Elblążan będzie tę fanaberię spłacać? Bo wstępnie szacowano, że całość zamknie się w 300 milionach, teraz jednak analizy mówią co innego. A owo co innego, to nawet 4 razy więcej. I mowa tu o samej budowie przekopu, toru i infrastruktury oraz przebudowie portu. Bez obsługi. Jeśli dodać do tego fakt, że port najzwyczajniej w świecie nie zarobi na swoją obsługę, to śmiało można przyjąć, że w Elblągu PiS zamierza pobić swój rekord z Radomia, którego zadłużenie w okresie działalności pisowskiego prezydenta Kosztowniaka (nomen – omen!) wzrosło o bagatela 546%.

Ponieważ David Copperfield nie zna Jarosława Kaczyńskiego, to zapewne już gryzie paznokcie w oczekiwaniu na ten niewiarygodny trick. Jak on to zrobi? – zastanawia się David. – Musi być fantastycznym magikiem.

My jednak Jarosława znamy i paznokci nie gryziemy. Wiemy bowiem, że to najzwyczajniejsza w świecie wyborcza blaga. Nienowa zresztą, PiS już w 2006 roku mamił Elblążan portem morskim z prawdziwego zdarzenia. Wyborów nie wygrał, więc o temacie zapomniał. Teraz znów naobiecywał, ale idę o zakład, że nie po raz ostatni. Podczas kolejnych wyborów znów powróci temat przekopu. I podczas kolejnych. I podczas kolejnych.

Kaczyński nie potrafiłby odpowiedzieć na najprostsze spośród pytań zawartych w tym tekście – pierwsze. A co dopiero na te, gdzie padają kwoty. No, ale jak może być inaczej, skoro mówimy o facecie, dla którego 55 milionów Euro to ponad 2 miliardy złotych, czego dowiódł w kwietniu 2011 roku na spotkaniu ze swoimi wyborcami, kiedy powiedział, że zacytuję „Dzisiaj IV RP, to mówiąc najkrócej jest doprowadzenie do takiego stanu, żeby w Polsce wybudowanie 10 km autostrady, zresztą marnej jakości, tutaj w Warszawie, nie kosztowało 2 miliardów 200 milionów zlotych, czyli licząc wedle kursu, czyli zaniżając wartość złotówki - 55 milionów euro. Bo gdyby tak to kosztowało na świecie, to nie byłoby systemu autostrad po prostu nigdzie." Możliwe, że koszty związane z budową portu morskiego w Elblągu Kaczyński również policzył sobie według podobnego klucza. 1,5 miliarda złotych? To ledwie 37 i pół miliona Euro. Budujemy!

 

Twitter

 

  

g.host
O mnie g.host

Banuję tylko za pomocą argumentów

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka