No cóż, Ziobro, jak to Ziobro, za mądry nie jest, to i wymagać mądrego postępowania nie sposób. Po tym, jak za setki milionów złotych podatników udowodnił ponad wszelką wątpliwość wielką uczciwość rządów Platformy, postanowił pokazać, jak bardzo nie wie, od czego jest ministrem i jakie prawo sam forsuje:)
Sprawa Mariki jest wielkim prezentem dla opozycji i mocno uderza w SP. Ale jest to też szansa dla prezesa Kaczyńskiego. Bo nie da się ukryć, że Ziobro to bardzo droga utrzymanka – jego posłowie są rekordzistami w przytulaniu publicznych pieniędzy, a i zachowują się jak klasyczne primadonny przekonane o swojej wyjątkowości, bo mają bogatego tatusia („bez ciebie nie byłoby tego zwycięstwa”:), stanowiąc kulę u nogi kampanii wyborczej.
Ale może już czas, żeby Kaczyński uderzył z uniżoną supliką do tronu w Toruniu, żeby łaskawie pozwolił ukrócić nieco wybryki swoich protegowanych z SP. Myślę, że po publicznym hołdzie jasnogórskim stosunki się na tyle ociepliły, żeby dało się przeprowadzić taką operację usunięcia problemu przynajmniej na kilka miesięcy do wyborów. Ojciec jako wytrawny biznesmen też zapewne zrozumie, że całe to dające naprawdę duże zyski przedsięwzięcie dobrej zmiany może wziąć w łeb przez niepozbieranych ziobrystów.
A, że już się wpuściło w internet multum komentarzy w obronie tej głupawej akcji Ziobry i wciągnięto w to Dudę? A jakie to ma znaczenie, usłużne trole zrobią całe SP taką jesień średniowiecza, że wszyscy zapomną co było, a nie da się ukryć, że Ziobro jest chyba najwygodniejszym kozłem ofiarnym, na którego będzie można wszystko zwalić i obiecać owieczkom „lepszą zmianę”. Myślę, że do tej operacji wystarczą mniejsze środki niż roczny budżet TVP, a zysk wizerunkowy nie do przecenienia.
