galopujący major galopujący major
329
BLOG

Miłość do Margaret Thatcher

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 20

Miłość do Margaret Thatcher pośród polskich, politycznie uświadomionych i bynajmniej nie „lemingowych” wyborców, zawsze mnie zadziwiała. Nie jest to rzecz jasna, jeszcze ta fala uczuć, która ogarnia, choćby Ronalda Reagana rzekomo mającego obalić komunizm. Choć przecież, jak uczy Pan Golicyn z Panem Targalskim, komunizm sam z siebie, przy użyciu własnych służb, się przekształcił, przetransferował, zmienił „imidż” i przykrywkę dla bandyckich interesów, a więc nasz amerykański aktorzyna swego czasu twierdząc, czy też sugerując,  że coś obalił i zniszczył, albo nie wie co mówi, albo ewidentnie kłamie. Słowem, tak czy inaczej, zachowywał się jak radziecki agent wpływu. Miłość do Pani Thatcher nie jest jeszcze uczuciem tak gorącym, jak miłość do prezydenta Nixona, w sprawie którego, głębokie gardło, w sumie, nic takiego nie powiedziało, a już na pewno nic tak karygodnego, jak karygodne były odczucia głębokiego gardła Moniki Leviński. Bowiem z moralnego punktu widzenia włamania, podsłuchy i inne takie oszustwa, to jednak nie ten kaliber, co ukrywanie romansu z sekretarką.

Miłość do Margaret Thatcher nie jest więc aż tak gorąca jak w przypadkach powyżej, ale nadal istnieje. I nie jest to miłość powodowana tym, że żelazna dama swego czasu głosowała za legalizacją aborcji, bo o tym przeciętny, a już na pewno prawicowy, wyborca w Polsce wie, a jak nie wie to sobie sprawdzi w wikipedii. Miłość ta jest spowodowana tym, że Pani Thatcher rozwiązała problem związków zawodowych. A rozwiązała tak, że na buntujące się związki wysłała policjantów z pałami, która ich wyłapywali i wsadzali do policyjnej suki, a potem pędzili wprost na salę sądową. Miłość do Margaret Thatcher jest to miłość będąca hołdem żelaznych rozwiązań, żelaznego uporu i żelaznej woli w waleniu strajkujących w pysk, mordę, żebra czy gdzie tam jeszcze trafiły żelazne oddziały naszej żelaznej damy. Zresztą podobnie żelazny był nasz drogi Ronald, gdy na hipisów wysyłał Gwardię Narodową.

Gdy więc miłośnicy lady Thatcher jej klaszczą, to jednocześnie na Tuska, Schetynę i Pawlaka powinni buczeć, ale nie dlatego, że ci przenoszą obchody, albo wynoszą powstańców leżących pokotem po biurach poselskich. Powinni buczeć na Tuska za to, że ten niczym Thatcher albo Reagan nie wali chłopców Ziętka i Śniadka, pałami po plerach, nie nasyła na nich wojska, nie zamyka w pierdlu, nie wzrusza ramionami na głodówkę, słowem nie traktuje ich jak bydło, tak jak związki zawodowe traktowali umiłowani w sercu: Ronald wniebowzięty i Margaret błogosławiona.

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka