Trzeba się szanować, bo jak się samemu naród nie uszanuje, to cóż po nim? Nic tylko ćwikła i garść buraków. Ale trzeba się szanować z głową, rzekłbym zwłaszcza z głową, bo jak nie, to się wyleje dziecko z kąpielą i sąd opiekuńczy historii, będzie się musiał nad nami pochylić.
Tedy gdy Pan prezydent mówił na Westerplatte, iż Polacy zginęli w Katyniu z zemsty za rok 1920, to trzeba uważać, bo a nuż, ktoś bardzo, bardzo zły, kto ma wilcze kły (Tusk?), pomyśli, że to była jakaś zbrodnia w amoku, w szale, furiata wierzganie. A nie zaplanowana na zimno „zagłada polskich elit”, by się bękart traktatu wersalskiego nie podniósł. Gdy zaś Pan prezydent dodaje, iż w przypadku Katynia winny jest nie komunizm, ale szowinizm, gdyż był on na tym etapie także niezbywalną cechą tego(tj. komunistycznego) systemuto ktoś bardzo, bardzo uczciwy, ktoś, kto Pana prezydenta traktuje bardzo, bardzo serio, mógłby Katyń z listy zbrodni z przyczyn komunistycznych skreślić. I wrzucić do zbrodni z przyczyn szowinistycznych. A stąd już tylko mały kroczek do uznania Katynia za zbrodnię nacjonalistyczną, a więc bynajmniej nie za wyrodzone dziedzictwo myśli lewicowej. Licho nie śpi, zwłaszcza w Moskwie, więc czasami trzeba myśleć, co się mówi w obecności pułkownika KGB. Wszak ponoć dla nich nie ma nieistotnych informacji.
Uważać też powinien poseł Niesiołowski. Jeżeli naprawdę uważał kiedyś Katyń za ludobójstwo, to niestety musi się opowiadać za działaniem prawa wstecz, jako że zbrodnia ludobójstwa ustanowiona została dopiero w roku 1948. Rzecz jasna, podobnie było w przypadku procesu norymberskiego, ależ ile to osób, broniąc praw zgodnie z przepisami nabytych (jak choćby emerytura), powołuje się na zasadę niedziałania prawa wstecz. Jeśli raz pozwolimy by odstąpić od zasad, to się nie skończy już nigdy, grzmieć będę „równiopochyłowcy”, więc wczoraj proces norymberski, dziś Katyń to ludobójstwo, jutro emerytura się nie należy, a pojutrze ostateczny krach systemu cywilizacji.
Komentarze