Kwaśniewski był na imprezie u LeskiegoWszyscy widzieliśmy ten bełkot i perwersyjny wzrok pijanego prezia na wykładach na Ukrainie. Patrząc na ten spektakl i zestawiając go z tym co się działo w pewnym m ileś tam na Kabatach, wiemy już gdzie Kwaśniewski zalał się niemal w trupa. Pytanie tylko pod jaką salonową postacią mógł ukrywać się Kwaśniewski?
Biorąc pod uwagę Kwaśniewskiego ciągoty wschodnie mógłby być tatarstanem, choć patrząc na tatarstanową plakietkę w klapach raczej odpada.
Ze względu na czerwone skarpetki lub czerwony sweterek mógłby się ukrywać albo pod postacią rode albo Marty Wawrzyn, ale przecież to kobiety.
Wyraźna słabość do drogich zegarków, przywodzi na myślenie Rolexa, ale nasz salonowy Rolex takową sikorą się nie chwalił.
Z kolei wyjście po angielsku (u prezia praktykowane drogą przeciwpożarową) kojarzy mi się z tajemniczym zniknięciem ustronnej, która wymknęła się tuż przed 6 rano.
Wykład, a to na wykładzie złapano Kwaśniewskiego na gorącym uczynku, to jak wiadomo domena profesorów, a u Leskiego profesor był jeden- niejaki Sadurski.
Przy skłonności do alkoholu pole popisu niewątpliwie nam się powiększa. Jest i Pijany Inkwizytor (z racji internetowej ksywy), jest i Parkalein (z racji 78% które ze sobą przyniósł), a także i baracudda, za racji tego, że pił wszystko co wpadło mu w ręce.
Czerwone przekrwione ślepia to oczywiście Azrael, kumplostwo Michnika to nie ma siły Węglarczyk, obiecanki cacanki to Igor Janke, a skłonność do popisywanie się bogactwem to oczywiście Gniewomir i jego moneta. Chaos zaś po preziowej prezydenturze to nasz salonowy Chaos prawdziwy.
Komunistyczne rozdwojenie jaźni postkomunistów to Adam Tezeusz, elegancki garnitur to Igła, a białe rękawiczki, w których załatwia swych millerowych wrogów to nasza kochana xiężna.
Ja jednak myślę, że Kwaśniewskim był Leski. Czytając idiotyczne ataki na ostatnią wypowiedź premiera, czy też kradzież zegarka Jerzemu Maciejowskiemu, wyboru swego chyba nie muszę jakoś specjalnie uzasadniać.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura