Nie tak dawno Stanisław Michalkiewicz ubolewał w swym felietonie nad tym, iż w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie nie ma informacji o tym, dlaczego w Niemczech wybuchł antysemityzm, co jest odstępstwem od zasady przyczynowości i powoduje, że słabo poinformowany widz amerykański może ulec wrażeniu, iż masakra ta była wydarzeniem bez precedensu w historii świata, a Żydzi – bezwinnymi ofiarami zbiorowego szaleństwa.
Odwoływanie się do zasady przyczynowości jest postulatem słusznym, jak bowiem wiemy nie tylko z historii, nie ma dymu bez ognia, a kto sieje wiatr ten zbiera burzę. Ale aby być do końca uczciwym, choćby tak jak Pan Stanisław, powinniśmy się chyba sami uderzyć w piersi i głośno przeprosić za to, że w Muzeum Powstania Warszawskiego nie ma nic o naszej prowokacyjnej odmowie wybudowania korytarza gdańskiego, wszak od tego się wszystko zaczęło. Ale zasada przyczynowości obowiązuje nie tylko w upamiętnianiu ludobójstwa (czy pod pomnikiem „Pomordowanych na wschodzie” jest choćby wzmianka o naszej wrodzonej fobii antyrosyjskiej?), ale także w życiu codziennym, także tym politycznym.
Oto okazuje się, że prokuratura kierowana przez ministra Ćwiąkalskiego cofnęła nakaz zatrzymania Ryszarda Krauzego, ponoć znanego polskiego oligarchy. Gest ten zdaniem niezależnych polskich publicystów (zgrupowanych choćby wokół fundacji Srebrna dawnego PC, a obecnego PiS), oznaczać musi szybką lub wręcz błyskawiczną oligarchizację życia gospodarczego w Polsce. I choć trudno temu rozumowaniu odmówić logiki, to jednak może ktoś podnieść argument, że oligarchizacja naszego życia ostatnimi laty słabo musiała być karczowana, skoro powrót zaledwie jednego oligarchy (i to w świetle prawa nadal podejrzanego) powoduje tak szybką jej restaurację.
Pogląd ten zasadny może być tym bardziej, iż patrząc na ostatnie dwa lata, trzeba przyznać, iż to właśnie wtedy Andrzej Pęczak akurat wyszedł na wolność, słynna Grupa Trzymająca Władzę nie została odnaleziona i przykładnie skazana, nikomu z grupy Rywina włos z głowy nie spadł, a sam dr Kulczyk dostał nawet rządowe zamówienie na budowę nowej autostrady. Ryszard Krazue okazał się oligarchą dopiero po roku, a wcześniej jak wynika z awantury blogowej Panów Dorna i Marcinkiewicza, widywał się osobiście z samym Jarosławem Kaczyńskim.
Wszystko to, a nawet więcej (Pan Jakubas żyletką wycinający felietony Pani Gretkowskiej) mogłoby świadczyć na niekorzyść byłej Partii rządzącej, gdyby właśnie nie owa zasada przyczynowości. Trudno bowiem wskazać przyczyny dla których oligarchowie mieliby dogadywać się z PiS, skoro PiS od dwóch lat szalenie skutecznie ich zwalcza, czego dowodem był choćby ustawa dekomunizacyjna, rozszerzenie kręgu osób poddawanych lustracji czy wreszcie europejski sukces w sprawie ekstradycji Edwarda Mazura.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka