A jednak warto było komentować w trybie warunkowym artykuł Pani Pochrzęst, który z pozoru mętny, teraz się okazał w dodatku kłamliwy. Uważnym czytelnikom, zwłaszcza tym z prawej strony, z pewnością więc nie umknęło, że zastrzeżenie takowe poczyniłem już w drugim zdaniu tego oto felietonu. Może to oczywiście być nazwane tchórzostwem, a nawet asekuranctwem, ale cóż w dzisiejszych czasach ostrożności nigdy nie za wiele.
Coraz więcej przemawia więc za tym, że 14-letnia Agata chce zostać matką, gdyż płód nie jest wynikiem gwałtu, ale miłości, tudzież chwilowego uniesienia. Ma więc Agata szczęście, również dlatego, że odkąd to matka, zdaniem Pani nauczycielki, dybać ma na życie płodu, nikt Agaty nie nazwie już puszczalską bądź lafiryndą. Co, nie ukrywajmy, czasami zdarzało się konserwatywnym rodzicom, słusznie rozdygotanym w swym oburzeniu.
Występ moralny jakiego dopuściła się nasza nieletnia jest też czynem zabronionym, gdyż jak stanowi kodeks: kto obcuje z małoletnim do lat 15tu podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Fakt, że sprawca był nieletni wpływa jedynie na to, że nie podlega on karze, tak jak nie podległaby jej gwałciciel, gdyby był niepoczytalny. Przesłanka do aborcji cały czas więc istniała.
Kolega Maruti całkiem trafnie zauważył więc, że konserwatyści chcąc w tym przypadku bronić tezy „nie ma gwałtu - nie powinno być aborcji” muszą jednocześnie uznać, że seks nieletnich nie powinien być czynem zabronionym. W konsekwencji stanąć więc muszą w jednym szeregu z samym (nie bójmy się tego słowa) prof. Filarem, choć przecież nawet najmniejszy Shimada wie, że Filar propaguje pedofilię i inne zboczenia.
Ale nie tylko na pedofilskie rafy, trafia myśl konserwatywna. Jeżeli bowiem przyjmiemy, że Agata była niezdecydowana, albo nawet, że początkowo skłaniała się ku aborcji lecz to głównie matka parła do „rozwiązania siłowego”, to pozostaje pytanie o ingerencję we władzę rodzicielską. Jeżeli założymy, że tak jak chcą konserwatywni komentatorzy, urodziłoby się śliczne dziecko i natychmiast zostałoby adoptowane (W IVRP adopcja jest przecież taśmowa, a domy dziecka stoją pustawe), to nadal otwarta pozostaje kwestia - na ile ktoś, spoza rodziny do podjęcia owej decyzji może się wtrącać.
Wszak jak wyszto na konserwatywnych sztandardach, nie państwo, nie żadne organizacje społeczne, ale rodzice mają mieć wyłączne prawo do decydowania o losie dziecka. O ile, rzecz jasna, nie popełniają przestępstw. To właśnie rodzice powinni mówić, co można, a czego nie, czego się powinno dziecko nauczać, do jakiej je dać szkoły i czy uczyć o Darwinie czy smoku Wawelskim. Jeżeli więc podążymy tym „prorodzicielskim” tropem i uznamy, że niezdecydowana Agata, Julia, czy Kasia, nie wiedzą co czynić, to zgodnie z powyższym poglądem, decyzję powinna podjąć matka. Ba, to matka powinna wieźć dziecko do wybranego przez siebie psychologa, to matka powinna zamykać drzwi przed nosem nachalnym Panom w sutannach i to wreszcie matka powinna publicznie oświadczyć: wychowuje dziecko na zwolenniczkę aborcji i wara wam wszystkim od tego. Zwłaszcza, że w tym przypadku aborcja jest dozwolona, a więc gdyby Agata nie protestowała, to nie powinno być żadnych podstaw do nachodzenia jej w domu, szpitalu czy pogotowiu opiekuńczym.
Zdaje się więc, że konserwatyści powinni sparafrazować kolegę wyrusa i zakrzyknąć, że w całym tym podanym przez mnie przykładzie najgorsze jest to, że ktoś chce zapobiec aborcji wbrew woli przyszłej babci.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka