galopujący major galopujący major
23
BLOG

Biedni Amerykanie patrzą na huragan, a Polacy dalej struchlali

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 8

Tylko 12 godzin wracali moi znajomi z Władysławowa do Księstwa Łowickiego, gdyż zamiast klaskać na widok  czwartaków,  względnie dewastować stawy w pielgrzymce, woleli w długi weekend babrać się w hedonistycznym porubstwie. Ja zaś pamiętając gruszki Millera, solidaryzm Kaczyńskich i Irlandię Tuska, wyjechałem nieco wcześniej, bo o godzinie 6 rano.. Mając więc na względzie traume mych ziomków, trudno mi nie współczuć biednym Amerykanom, którzy uciekając przed huraganem, aż 10 godzin musieli stali w korkach.Ba, nawet niezwyciężony McCain musiał odwołać medialne obwożenie kobiety  w spodniach, bo nie czas to na cyrk, ani nawet na konwencję Republikanów. Tym bardziej łączę się w bólu.  Zanim jednak świat wstrzymał oddech, patrząc na koszmar ewakuacji,  Huragan Gustav łaskawy był zabić 84 osoby na Karaibach i z całym impetem uderzyć w Kubę  O owych 84 świat, czy może raczej, nasza biała cywilizacja nad Wisłą, dowiedziała się jednak dopiero przy okazji ogromnego stracha Amerykanów. To niesamowite ten huragan zabił już 84 osoby, co będzie gdy zacznie zabijać Amerykanów? No właśnie, czy McCain będzie znów mógł łopotać gwiaździstym sztandarem, a Obama wzruszać do łez niczym Jan Paweł II? No i czy Gazeta Polska ma jeszcze miejsce w grafiku, by wesprzeć Stany swoim protestem?

 

Ruszając o tej 6 do domu i bacznie wypatrując drogówki, wzrok mój przykuł piegowaty chłopiec na banerze reklamowym, zachęcającym od kariery wojskowej. W tle widać było jakąś wymuskaną młodzież (czyżby osławione lemingi?), która niby robić miała za żołnierzy. Zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego nasz kraj, tak do bólu wręcz patriotyczny, musi wydawać setki tysięcy, by zachęcić do wojowania. Ba, nie tylko zachęca, ale jeszcze wprost nęci karierą, a przecież na pierwszym miejscu powinien być patriotyzm, krew i Ojczyzna. Czyż byśmy chcieli mieć w wojsku tylko chciwych konformistów, a nie ludzi sercem oddanej sprawie? Oj, nie tego uczył nas kochany marszałek Piłsudski i jego kasztanka.

 

Już sam fakt żebraniny jaką nasza armia musi uprawiać u tych, którym zapewnia bezpieczeństwo i komfort pracy,  jest odrażający. A tu jeszcze Pan prezydent zgadza się na armię zawodową, a więc na najemników, na ludzi którym się będzie płacić za zabijanie, choć obowiązkiem bronić nas przed najeźdźcą ma każdy Polak i to ponoć nie tylko z prawicy. Chyba gardzący tchórzostwem, kolega Rybitzki & friends, którzy  tak często powołują się na Honor, Ojczyznę, mogliby w końcu założyć mundur i wyprzedzając atak hitlerowskiego Putina, związać mu siły we Władykaukazie. Albo chociaż Kreml obrzucić polską brukwią i ziemniakami. Zna historia ludzi potrafiących porzucić domowe pielesze i salonowe gardłowanie w ciepłych bamboszach, by jako ochotnik wziąć udział w kampanii. Zna Polska Bema, Kozietulskiego czy gen. Maczka. Zna Polska pojęcie pokoju, ale nie zna pokoju za wszelką cenę.

Czas pokaże czy kolega Rybitzki  wybierze aktywną pomoc zagrożonemu Państwu Polskiemu czy po postu  wybierze hańbę.  

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka