Szkoła się nie sprawdza, ćpają, się pieprzą, piją wińsko, nie wychowuje szkoła małych inteligencików, straszne rzeczy, szkoła po prostu zawiodła. Tak mordę drą liberałowie użalając się nad szkołą dzisiejszą, choć nigdzie nie jest powiedziane że szkoła ma wychowywać. Wymyślili sobie liberałowie „szkołę omnipotentną” , która ma tam kuć jakieś charaktery, a teraz jełopki jęczą, że nie wychowuje. Nakładają liberalne fajfusy na szkołę balast jakiegoś ogromnego obowiązku, a potem gardłuje, że obowiązek nie spełniony, że szkoła zawiodła. Uczyć pisać wierszy też szkoła nie potrafi, ani pisać książek, choć pajace z sanacji tworzyli jakąś akademie literatury by przydupasków Piłsudskiego nagrodzić.
A po kiego szkoła ma kogoś wychowywać, mnie nie wychowała, nie chce żeby mi dzieci wychowywał jakiś z salonu.24.pl belfer, co wciąż przed TVN-em szczytuje, po jaką mi to cholerę? Sam jestem za tym, żeby szkoła dawał minimum, żebym nie musiał się w życiu przebijać między kompletnymi buszmenami w samych majtkach, żeby sobie zapewnić jakie takie bezpieczeństwo, więc niech ta szkoła przez pierwszych sześć lat uczy tabliczki mnożenia, pantofelków i takich tam, a o reszcie niech decydują rodzice spośród setek programów, niech dadzą parafkę na każda lekturę, każdy katechizm, na wiersze i lekcje WF bez tej zawalidrogi na tym pieprzonym wózku.
Ale taka szkoła nie stworzy wspólnoty, nie będzie patriotyzmu, bo jak jedni się będą Skargą Piotrem zachwycać, tak inni go spuszczą gromkim śmiechem, nie będzie lepiszcza – sriszcza i będzie gites. Ale jak to przełkną liberalni komuniści, co tylko ułanek na koniku szabelką
machu, machu, jak strawią to, że na sztandarach ktoś sobie przerobi wiersz Egona Bodego:
Czechy raczej mi nocnik przypominają/Zaś Czesi w swej patriotycznej dumie uważają/Że jest on z lepszej porcelany/Bo moczem Masaryka był często zlewany/Praga leży w jego samym środku na dnie/ Łatwo na nią wysram się dokładnie*
Teraz ciągłe jęczenie o Tajemnicy Westerplatte, że niby jak to by był film prywatny to nikt by nie rozdał japy. No na pewno Strach Grossa nie był wydawany za publiczne pieniądze, klangor harcerzyków kwiczał jak zarzynane świnki. Gdy matołek Wojewódzki w prywatnej telewizji w prywatną, z kupy, formę, wsadzał prywatna flagę mini, też był rwetes, tak to prywatna własność rozwiązuje wszystkie problemy, jak sądzą liberałowie. Anarchizm jest jedyną alternatywą dla zamordyzmu, gdy mi jeden z drugim farfoclem krzyczy o przymusie ubezpieczenia, ochrony zdrowia, ja mu krzyczę o przymusie służby wojskowej, podatku na obronę granic, podatku na więzienia i całego tego stróża nocnego. Jak ktoś kwestionuje ZUS to ja mu kwestionuje tą całą otoczkę patriotyczną, te wszystkie MSZ, ambasady giwery, czołgi- srogi, defilady-srady.
Bo jak jeden krzyczy że musi istnieć choć tyci tyci podatek by powstrzymać wroga, to ja się go liberalnym zwyczajem pytam a co masz do moich pieniędzy, sam sobie złodzieju utrzymuj twe państwo obronne, a ode mnie wara. Jest jakimś groteskowym nieporozumieniem, że gdy ten sam liberał pyszczy na opiekę zdrowotną, drugą ręką zbiera hajs na wieżyczki strażnicze na Bugu.
* tłum. Mariusz Szczygieł „Gotland”
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka